Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Aga z miasteczka Bydgoszcz-Fordon. Od czasu do czasu, towarzyszy mi i beszczelnie zaniża średnią ;) łofcarek niemiecki - Nazgul Dorplant. Nazgulko po 10 latach pobiegł na chmurkę i tam spogląda na mnie, ja na niego, kiedyś jeszcze się spotkamy... Mam przejechane 16407.57 kilometrów w tym 3745.08 w terenie. Jeżdżę z prędkością ponad świetlną17.16 km/h i się wcale nie chwalę. ;)
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Serwis aparatów cyfrowych
Bydgoszcz



Szkolenie psów, Hodowla, Sport
Dorplant.pl




Forum właścicieli psów rasy owczarek niemiecki forum.owczarkopedia.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Aga.bikestats.pl

Archiwum bloga


Dane wyjazdu:
2.34 km 0.00 km teren
00:08 h 17.55 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Do i z pracy ;DZ...

Poniedziałek, 30 lipca 2007 · dodano: 30.07.2007 | Komentarze 4

Do i z pracy ;D
Z... dopadł mnie mordeńczy wiatr :D:D:D:D ALE DAŁAM RADE!! :D :D :D :D
.... zimko i mokro... wiecej grzechów nie pamiętam :D:D:D:D
hehehe
aaaaa chcialam jeszcze dopisac
30% teren :D
buhahaha
puls nieznany, ale pewnie max 207 :D


tak siedze i sie zastanawiam isc pojezdzic/nie isc.... mam niemile wspomnienia z rozchorowania się przez taka pogode ;| a nie powiem, bo dzisiaj troche zmarzłam mimo swetra i kurtki ;PP
chyba lepiej odpuszcze sobie do jutra..... moze mi sie uda wyrwac wolne do poludnia ;))


Dane wyjazdu:
35.89 km 0.00 km teren
02:01 h 17.80 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Masa Krytyczna

Piątek, 27 lipca 2007 · dodano: 27.07.2007 | Komentarze 11

Masa Krytyczna

Mała wiadomość... W najbliższym czasie mogą wystąpić problemy z wyświetlaniem fotek, kolega przenosi serwer, co wiąże się z małą przerwą techniczną.

Jak co ostatni piątek miesiąca bikerzy z całej Bydgoszczy spontanicznie gromadzą się przed obiektem Hali Widowiskowo Sportowej Łuczniczka by chwile później popsuć humorki blachosmrodziarzom ;)
W dniu dzisiejszym zebrała się dość pokaźna grupka, aczkolwiek ostatnio było więcej ;)
Chyba największym obciachem było wjechanie na podziemny parking Reala i Multikina i jeźdzenie na zaciśniętych V'kach które tak piszczały że uszy opadały heheheh było mega głośno ;) Na szczęście reszta jechała spokojnie i cicho :)
Później standardowo Gdańską i do Myślęcinka, gdzie wszyscy mogli sobie pogadać itd. Do domu towarzyszył mi pewnien fordoński biker, którego nigdy wcześniej nie znałam i w ogóle można pomyśleć że w fordonie to nikt nie jeździ :P Pozdro ;)))

Jeżeli chodzi o bika muszę przyznać iż czuję się na nim pewnie i komfortowo. I nawet nie wiem kiedy zaliczyłam max prędkość 40,4 km/h :> Nie czułam tego hurraaaaa to znak że wreszcie mam rower marzeń :) No coprawda przydałoby się wsadzić do niego jakiegoś lżejszego amorka i kółka ale nie wszystko od razu :D:D:D Ajjjjjjj Zlocik i Maratonik w Poznaniu już niedługo....... :) <buja w obłokach>

POZDRAWIAM!!


Dane wyjazdu:
32.51 km 25.00 km teren
01:31 h 21.44 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Bo ja tańczyć cheeeee.......może nauczysz mnie jak tańczy się ,ja bujam się, bujam się!!!

Wtorek, 24 lipca 2007 · dodano: 24.07.2007 | Komentarze 15

Bo ja tańczyć cheeeee.......
może nauczysz mnie jak tańczy się ,
ja bujam się, bujam się!!!


;D
Na początku chciałam podziękować Wszystkim którzy o NAS pamiętali ;)
Dzień rozpoczął się całkiem miło ale to chyba nie miejsce by go opisywać ;D generalnie wiem że się jeszcze.......... nie skończył ;D i............. hihi...... ciiiiii ;D

Jest jednak coś, co było dzisiaj wyjątkowe...... i chyba już się domyślacie o co tutaj chodzi ;D
Po moim długim 'lenistwie' i nie jeźdzeniu powróciłam na szlak :) Rower już złożony...... HIP HIP HURA HIP HIP HURA HURA HURAAAAAA:)

Pierwsza taka mała wycieczka to po odbiór sztycy i siodełka, oczywiście nie wytrzymałam i wzięłam się za montowanie w lesie ;D efekt na poniższych fotach ;P







Ponieważ nie mam wiele czasu i się stąd ulatniam.............. pozostaje mi powiedzieć..... do zobaczenia na maratonach!!!!! :D


Dane wyjazdu:
5.75 km 0.00 km teren
00:18 h 19.17 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Cywilne ujeżdżanie Poisona ;p

Czwartek, 19 lipca 2007 · dodano: 19.07.2007 | Komentarze 12

Cywilne ujeżdżanie Poisona ;p
do pracy i z pracy ;p
Oj juz prawie zapomnialam jak to się fajnie dodaje wpisy na BS ;D

Dzisiaj była pierwsza próba mojego v. beta Poisona :) Potrzebna dobra sztyca, i pancerz do linki przedniej przerzutki bo mam półprzelotke [jakkolwiek nazywa się przelotka=prowadnica] i będzie już pełnosprytny :)
Po pracy chciałam zajechać do rowerowego, 2 z 4 niestety były zamknięte, a do pozostałych jakoś nie miałam ochoty zagladać. No i zostałam na lodzie na weekend ;p chyba mykne do piwnicy zobaczyc co tam ciekawego oferuje moj zlom makrokeszowy, moze akurat spasi sztyca na weekendowe wycieczki ;p Taśma klejąca niestety się ślizga i obojętnie jak bym zacisneła zacisk to i tak sztyca pod moim grubym dupskiem się wciśnie w rame ;D
Z ramy jestem bardzo zadowolona :) Jest zwinny i zwrotny [dałam nowe stery], no i wygodniejszy :) To była dobra decyzja. No i o kilogram mniej do tachania na 4 piętro ;D

POZDROOOOOOO ;D


Dane wyjazdu:
34.75 km 0.00 km teren
01:47 h 19.49 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Z powodu tuningowania bika, tj. niekompetencji osób pracujących na stanowisku sprzedawcy sprzętu rowerowego, prosze o modły, w sprawie szyb

Poniedziałek, 9 lipca 2007 · dodano: 09.07.2007 | Komentarze 25

Z powodu tuningowania bika, tj. niekompetencji osób pracujących na stanowisku sprzedawcy sprzętu rowerowego, prosze o modły, w sprawie szybkiego powrotu na jednoślad ;(
z poważaniem
................................ wyrywająca nogi z d*** temu kto się do tego przyczynił - agenciara

p.s. TRZYMAJMY KCIUKI ZA SMAKOSZA KOTLETÓW [SOJOWYCH ;P] MATEUSZA I JEGO PARĘ TOMKA! 14-21 LIPCA TRANS ALP! POLSKUS ŁYDKUS POSPOLITUS GOOOOOOOOOOOOOOOO


p.s.2. z desperacji chyba skoczę na Rometoską zerdzewiałą kolarzówkę ;D




Załatwianie spraw za pomoca jednoslada :) Tak jak sie spodziewalam Bydgoszcz zakorkowana, ze czasami ciezko bylo sie przecisnac bikiem ;)
W drodze powrotnej z małym bagażem 'sciganko' z dwoma bikerami. Ja para w ruch na starcie, oni - chwila moment i mnie przeganiali..... znowu doganialam ich na przejsciu - pozniej znowu wiali ;D i tak w kolo macieja heheh ;) generalnie sil w lydach tyle nie mam zeby rzucic sie w poscig za nimi ;p ale moze kiedys ]:->

puls 1;48;24
av 152
max 175 [przy gonitwie ;p ]
8
51
39


Dane wyjazdu:
54.56 km 50.00 km teren
03:03 h 17.89 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Eksploracja Myślęcinka c.d.

Niedziela, 8 lipca 2007 · dodano: 08.07.2007 | Komentarze 13

Eksploracja Myślęcinka c.d.

Dość długo mierzyłam się na katowanie się na Myślu. Niby nic, małe góreczki, ale tak z dwie pętelki i z agenciary flak ;D

Pojeździłam wzdłóż i wszerz, chyba nie było miejsca gdzie mnie nie bylo ;p
Po okolicy kręcili się rowerowi wyjadacze o mega umięśnionych łydach ;) No i spotkałam (spotkał mnie ;) ) kolega z BikeStats Deith heheh, który minął mnie wcześniej na PODJEŹDZIE z mega prędkością ;D AHA! Jakiś łobuz przykleił mi na BikeOriencie na kask naklejke bikestats.pl więc jak by ktoś miał kiedyś wątpliwości, to luknąć na lewy profil ;) heheh

Szczegóły z trasy:
4x wąwóz
gleb: sztuk jeden ^^ [ubłocone bloki tak fajnie się nie wypinaja hehehe]
przypuszczalne ofiary śmiertelne: jaszczur

Lilie wodne w Ogrodzie Botanicznym w Myślęcinku [no dobra, nie czytalam tabliczek, kij mi w oko lilia czy nie lilia ladne to cos hehehe;d;d;d;d]

Widok na Ogrod Botaniczny

yaaaaaaahoooooooooooooooooooooooooooooo ;)) p.s. w domu wszyscy zdrowi :D:D


puls
av 160
max 187 (no oczywiscie że na wąwozie ^^)
5
29
66


Dane wyjazdu:
10.11 km 10.00 km teren
00:37 h 16.39 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Dzieweczka na jagudach :P

Sobota, 7 lipca 2007 · dodano: 07.07.2007 | Komentarze 9

Dzieweczka na jagudach :P

Na rynolu..... mnóstwo jagód, grzybów..... więc czemu by nie sprawdzić stanu ściółki leśnej :)
Pojechałam za Dolinę Śmierci, gdzie jak zawsze jest cicho i spokojnie :) Od czasu do czasu takie oto widoki na drodze :)

Tam gdzie żaby, tam upojne plony :) Nie mylilam się, żabka pilnowała grządek z ogroomnyyyyyymi jagodami, które nazrywałam do bidonu :P <obzartuch>

W lesie złapał mnie deszczyk. Przed nim jednak spotkałam pewnego bikera, który jak to powiedział "ma dodatkowy napęd" :D Taki na czterech łapach :)
Rotwailer czy cuś. :) Miał specjalne 'rusztowanie' przymocowane do tylniego trojkąta ramy, a koniec smyczy w ręku :) hmmmmm.... też bym mogła biec za takim bikerem :D:D:D:D

Widok z Doliny Śmierci na my house ;]
Śmignęłam w lewo i dróżką "na skraju cienia" która nieco się odznacza.... Jak zwykle frajda - I TO BLISKO DOMU!! :D :)


to by było na tyle :P Lenius pospolitus jutro wyruszy pojeździć, a ściemniać :)


Dane wyjazdu:
34.00 km 5.00 km teren
01:50 h 18.55 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Blondi na biku

Czwartek, 5 lipca 2007 · dodano: 05.07.2007 | Komentarze 13

Blondi na biku

Tadaaaammmmmmmmm.........
Pogoda nie zachęcała do ruszenia jednoślada z domu... jednak po wczorajszej rozmowie.. RAZ KOZIE ŚMIERĆ :)

rocz 22:11:45
a kiedy pogoda na rower!
AGENCIARA22:12:24
pogoda jest zawse na rowe
rocz22:14:14
no to prawda
dla ludzi co to kochaja
fakt
dobrze mowisz :D
AGENCIARA22:14:32
nie ma nieodpowiedniej pogody, jest tylko nieodpowiednie ubranie
rocz22:14:36
tylko pippki albo pseudo rowerzysci ;P
boja sie deszczu

no to wyciągnęlam grzybola na bika...... ale grzybol ma tylu znajomych że niemozliwym byloby gdyby nie zabral jeszcze kogos:D Na ofiarę padła blondi na oryginalnym rowerku.....
Jeszcze tego nie widzialam - KOD KRESKOWY Z HIPERMARKETU NAKLEJONY NA MOSTKU hahahahaha mialam ochote spytac sie czy w biedonce go kupiła :D:D:D:D
Nużyła mnie prędkość 14km/h, odezwał się we mnie diabełek i namówiłam Rocco na teren :) Koleżanka Iza, z kwaśną miną stwierdziła iż nie potrafi jeździć na rowerze :D hah....... a Rocco...... stęskniony i zakochany w naszym Myślęcinku - przejazdzce agentce nigdy nie odmówi :D prawda? :D ups, wredota jestem, czy mi sie zdaje? :D
Pojechaliśmy od źródełka wąwozem, dalej w prawo i pędziliśmy wąskimi dróżkami między drzewami :) Było mokro, przyczepnie i miło! No i tempo nie za duze, w sam raz :) Na koniec wylądowaliśmy blisko przy Centrum Edukacji Ekologicznej, czyli z drugiej strony :)
Eksploracja Myślęcinka nie ma konca! Tyle tam zakamarków, sciezek, podjazdow, zjazdow......... nic tylko bawic sie na całego :)







puls (bo sie fajnie pod wiatr jechało :D ) 20km/h yeaaaaaa :D
av 157
max 177
12
17
69 ^^


Dane wyjazdu:
87.64 km 70.00 km teren
04:29 h 19.55 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

BIKE ORIENT = PIĘKNY dzień

Niedziela, 1 lipca 2007 · dodano: 01.07.2007 | Komentarze 19

BIKE ORIENT = PIĘKNY dzień

I aż nie wiadomo od czego zacząć! :)
Razem z Moniką przebudziłyśmy się o 5... że co..... PIĄTA? :D
hmmm chyba już byłyśmy tak najarane tym wyścigiem że najchętniej już byśmy tam stały heheh, dziwnym trafem przysnęłyśmy i ciężko było wstać o 7 ;)
Obudziło nas delikatne skwilenie skowronka (?)... pewnie siedział na dachu i odliczał nam minuty do startu :) (Moje miejskie wróble niestety potrafią tylko jedną melodię ;)) To było bardzo przyjemne.... Budzisz się, za oknem wstaje nowy dzień, niebieskie obłoczki mkną po błękitnym niebie, szumi złociste morze zborza... rześki powiew wiatru zdmuchuje z kwilącego ptaszka nocny kurz...
;)

Tak czy owak wstałyśmy o 7.
Małe śniadanko - ale coś nie wchodziło tak jak powinno, przygotowywanie się, latanie z góry na dół (ktoś tu zawsze czegoś szuka :D ), pogaduchy itd...

W międzyczasie ustrzeliliśmy kultową fotkę z Tomkiem hehehhh ;))
dostałam zgodę:D
Tak wygląda poranek zapalonego bikera uchwycony okiem i obiektywem agenciary :D
hmmm poranna joga ]:-> (ups...... ale mi się za to dostanie :D:D:D:D)


W sumie mieliśmy najbliżej a pewnie najpóźniej zjechaliśmy ;)


Hmmm no co ja mam Wam tutaj jeszcze pisac, przecież wszystko wiecie :) Z dalekiej krainy odwiedził[li :P ] nasz BikeStatowy kumpel Piast :) Piast, jak na Króla Chmielogrodu przystało, zjawił się w towarzystwie dwóch Rrrrrrrrycerzy ];->
Bardzo mi miło Królu, iż wybrałeś na swych podopiecznych naszych najlepszych kumplików z BS :D
Moje podziękowania pragnę wesprzeć ostatnią fotką, ot tak taki gratis dla wszystkich którzy lubią takie widoczki....

Spotkaliśmy się wszyscy razem, WRESZCIE się poznaliśmy i mogliśmy ze soba spędzić czas... My na rowerze, a Mateusz tym razem z posady kibico-trenera yeaaaaaa.......i głodomora..... ciekawe kto wszamał nam cały prowiant na punkcie kontrolnym NUMBER ONE! :D niedobly :D



.....ALE DO RZECZY!
Maraton! Tak, przecież to już za chwilę!:)
Chwila organizacyjna, ostatnie fotki, śmieszne numerki, mapeczki w dłoń, nóżki wpiąć i to w wielkim skrócie ;)
Generalnie fajnie się dzień rozpoczał :)

Z dumą muszę przyznać, iż:
*posiadamy dzielną brygade logistyczną: Monika, Piotrek
oraz:
* niezmącone zakręceniem towarzystwo humanitarne podbijania kart - sztuk: JEDEN :D czyt. agenciara :D

Squad brygady logistycznej :)

Pkt kontrolny nr 2..........
wałówa przyciąga rzeszę głodomorów :D

Ten fragment trasy podobał mi się najbardziej. Ładne widoczki. Punkt kontrolny nr 10. Z nieba lał sie żar... a wokół mnóstwo chłodnych kałuż :D mmmmmmmmmmmmmmmmmmm :D


Chałupy welcome toooo :D


Pkt 3 - Brzeg jeziora...... gdzieś na końcówce naszej przygody



Uśmiechnięte mordki?! A jak!!! Ostatni punkt zaliczony :D:D:D:D Teraz tylko sprint do mety - i to dosłownie ;>>>



Na trasie zgubiliśmy się może z jeden raz, ale później szło nam coraz lepiej. Punkty było łatwiej znaleźć niż przypuszczaliśmy, wystarczyło tylko odpowiednio uważać i oglądac mapę. Generalnie tereny świetne do rowerowania. Chciałabym tam jeszcze kiedyś zagościć, świetnie się bawiliśmy, czy to na rowerach, czy też nie, atmosfera na ocenę dopuszczającą ;)) no.... dwójkę akrobatkę z plusem..... czyli czyli 5+..... do szóstki brakowałoby jeszcze kąpieli w jeziorku ;))

The winner is..................... :D

Mateusz, daj pyszczek :D Twój kotlecik ma do Ciebie romansa ;)))


A to już niedziela..... 4 z kawałkiem z naszego tarasu. Jeszcze nigdy śniadanie mi tak nie smakowało :)


puls: time 5:28
av 153
max - ??
12
30
55


relację dopieszczę jak przestanę lunatykować czyli po conajmniej 12 godzinach snów :D
Dziękuje Wam wszystkim za świetną zabawę, za ciepłą atmosferę [bez skojażeń :P ], chociaz nie było śniadanka do łóżka to i tak ten wyjazd pozostanie dłuuuuuuuugo w mojej pamięci... SEKUNDA PO SEKUNDZIE.

Po prostu było pięęęęęęęęęęęnieeeeeeee :-)

Dane wyjazdu:
30.52 km 0.00 km teren
01:39 h 18.50 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

BIKE ORIENT - v. beta by BikeStatowicze ;)

Sobota, 30 czerwca 2007 · dodano: 30.06.2007 | Komentarze 6

BIKE ORIENT - v. beta by BikeStatowicze ;)

SOBOTA!!!!!!!

Dzień upragniony, wyczekiwany przez nas wszystkich :) Piątkowa niemoc zaśnięcia - poranne sobotnie wyczekiwanie na rozpoczęcie podróży...............


Serducho pukało na samą myśl, że gdzieś tam w centrum Polski daleko od domu, spotkają się fani kolarstwa, a przy tym........ a przy tym...... ha! ..... no chociażby:
- wypiją (v. by agenciara: powąchają :D ) słynnego Piasta,
- spotka ich wielka niespodziewajka, czyli na własne oczy zobaczą równie słynne łydeczki hihihi [teraz to mądra papla wszystko wypisze ;P ]
- skomplementują najjjsłynniejsze lwice na BS ;)) :D:D:D
- zobaczą na żywo rower bez przybliżenia makro :D:D:D:D heheh w rzeczywistości jest bardziej brudny ;)) hahahaha nic nie mówie o swoim :D

W sobotę spotkaliśmy się w trójkę: Monika, Tomek i Ja... trochę to trwało zanim się zjechaliśmy.
Wyjechaliśmy w trasę............ no i czemu niby nie na skróty? :D Przecież jesteśmy w 'obcym' miejscu, to dlaczego by nie zapoznać się bliżej z otaczającą nas przyrodą :D Rower wreszcie się zbuntował i stanął..... DLACZEGO? :D

I żaden nie chce się nie przyznać kogo to był pomysł :D ;>

Potaplaliśmy się w sianku... takie rzeczy to tylko w E..... - tfu - na wsi :) Dalej pojechaliśmy do kolegi by wymienić Monice ten piękny tryb w kasecie :D
Nawet krooooooowy byłyyyyyyyyyyyyyyyy :D

Mimo morderczej pracy nad gadem niestety nie udało się jej zdjąć i pojechaliśmy wywęszyć punkty nad Jezioro Sulejowskie.... niestety żadnego nie znaleźliśmy :P Ale miałam ochote sie wykompać mmmmmmmmm :-) Widoki jak nad morzem ;>




Wracając słońce już daaaaaawno zaszło, nieco się rozpadało, ale było to jaknajbardziej przyjemne, ciepła noc, z dala od domu, nowe tereny i wspaniała ekipa rowerowa... czego chcieć więcej od życia???? :)

Wieczorkiem oczywiście grill pod orzechem, przy kwiczących zwierzątkach i tych miałczących też ;) Kliiiiiiiiiimaaaaaaaaa na maxa :)

Po małej integracji nie zostalo nam nic jak wyczekiwanie na dzień jutrzejszy... nowe wrażenia, niespodzianki ;> , wygłupy ............. c.d.n. ;>

Pozdrawiam wszystkich którzy byli z nami w sobotę :)