Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Aga z miasteczka Bydgoszcz-Fordon. Od czasu do czasu, towarzyszy mi i beszczelnie zaniża średnią ;) łofcarek niemiecki - Nazgul Dorplant. Nazgulko po 10 latach pobiegł na chmurkę i tam spogląda na mnie, ja na niego, kiedyś jeszcze się spotkamy... Mam przejechane 16392.07 kilometrów w tym 3745.08 w terenie. Jeżdżę z prędkością ponad świetlną17.69 km/h i się wcale nie chwalę. ;)
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Serwis aparatów cyfrowych
Bydgoszcz



Szkolenie psów, Hodowla, Sport
Dorplant.pl




Forum właścicieli psów rasy owczarek niemiecki forum.owczarkopedia.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Aga.bikestats.pl

Archiwum bloga


Wpisy archiwalne w kategorii

z Basco

Dystans całkowity:587.22 km (w terenie 188.00 km; 32.02%)
Czas w ruchu:32:28
Średnia prędkość:15.53 km/h
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:39.15 km i 2h 42m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
34.03 km 10.00 km teren
01:43 h 19.82 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

" Jeżeli mówisz,że nie chcesz, to właśnie chcesz, to właśnie tego chcesz i będziesz mieć." ;)))))

Wtorek, 15 lipca 2008 · dodano: 15.07.2008 | Komentarze 4

" Jeżeli mówisz,że nie chcesz,
to właśnie chcesz,
to właśnie tego chcesz i będziesz mieć." ;)))))

O mało co dopadłby mnie dzisiaj leń, ale wreszcie powiedziałam sobie - "dość, jak coś planujesz to to rób, jest lato!!" ;)

Przejechałam się przez las gdański i stary rynek.....


na oś. Błonie, wybiegać chwile sierściucha......


oj jak się ucieszył na mój widok, dawno nie skakał tak wysoko z radości hehe ;) chwile pogadałam i wyruszyłam w powrotną drogę do domu przez Carrefour, główną 5'tką na tesco i dalej naparzałam fordońską bo nie chciało mi się czekać na zielone na przejściu na pieszych by pojechać na kamienną i ścieżkę rowerową :D. blachosmrodów tyle co kot napłakał :)

Podsumowanie jest jedno:
jeździło się dzisiaj zajebiście!!!!!!!!! cud, miód, malinka pogoda oraz piękna noc z koncertem świerszczy..... przypominają się stare dobre czasy ;) aż sobie właśnie pomyślałam że teraz w porównaniu do tego co wyprawiałam wcześniej czuję się jak zamknięta w klatce nic tylko śpie, pracuję, śpię, pracuję i czasami pojeźdżę..... trzeba to zmienić! o! :P:P
puls brak bo wcieło opaskę, pewnie leży gdzieś "w kałuży" po niedzieli ;)
w sumie gdyby nie wypad z sierściuchem średnia byłaby dzisiaj ponad przeciętna :)

...trzeba wiedzieć kiedy, ze sceny zejść...
Kategoria z Basco, z Basco


Dane wyjazdu:
34.03 km 10.00 km teren
01:43 h 19.82 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

" Jeżeli mówisz,że nie chcesz, to właśnie chcesz, to właśnie tego chcesz i będziesz mieć." ;)))))

Wtorek, 15 lipca 2008 · dodano: 15.07.2008 | Komentarze 4

" Jeżeli mówisz,że nie chcesz,
to właśnie chcesz,
to właśnie tego chcesz i będziesz mieć." ;)))))

O mało co dopadłby mnie dzisiaj leń, ale wreszcie powiedziałam sobie - "dość, jak coś planujesz to to rób, jest lato!!" ;)

Przejechałam się przez las gdański i stary rynek.....


na oś. Błonie, wybiegać chwile sierściucha......


oj jak się ucieszył na mój widok, dawno nie skakał tak wysoko z radości hehe ;) chwile pogadałam i wyruszyłam w powrotną drogę do domu przez Carrefour, główną 5'tką na tesco i dalej naparzałam fordońską bo nie chciało mi się czekać na zielone na przejściu na pieszych by pojechać na kamienną i ścieżkę rowerową :D. blachosmrodów tyle co kot napłakał :)

Podsumowanie jest jedno:
jeździło się dzisiaj zajebiście!!!!!!!!! cud, miód, malinka pogoda oraz piękna noc z koncertem świerszczy..... przypominają się stare dobre czasy ;) aż sobie właśnie pomyślałam że teraz w porównaniu do tego co wyprawiałam wcześniej czuję się jak zamknięta w klatce nic tylko śpie, pracuję, śpię, pracuję i czasami pojeźdżę..... trzeba to zmienić! o! :P:P
puls brak bo wcieło opaskę, pewnie leży gdzieś "w kałuży" po niedzieli ;)
w sumie gdyby nie wypad z sierściuchem średnia byłaby dzisiaj ponad przeciętna :)

...trzeba wiedzieć kiedy, ze sceny zejść...
Kategoria z Basco, z Basco


Dane wyjazdu:
47.52 km 10.00 km teren
03:30 h 13.58 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

KujawiaXC - NIE w obiektywie, a w relacji :D

Niedziela, 15 czerwca 2008 · dodano: 15.06.2008 | Komentarze 21

KujawiaXC - NIE w obiektywie, a w relacji :D

o jaaa od czego tu zacząć :D
może od marudzenia! :D
poranek - totalny brak "formy", czułam że jestem nienajedzona i zmulona :D
długo o tym nie myśląc, wydrukowałam świstek karty zgłoszeniowej i ruszyłam na Wyżyny :) Tam również "męska" decyzja - jedziemyyyyyy nie mam nic do stracenia :D

10,9,8,7,6,5.....4.....3......2,1, i ruszyliiiiiiii......... wszyscy cisnęli tak jakby uciekali przed pożarem :D Dałam im się wyprzedzić, bo nie cisnęłam na stojaka... (nie zwariowałam, przeciez muszę zostawić sobie trochę sił na koniec ;) ) i za mną została jedna osoba...
Pierwsza pętla była.... masakryczna :D
Myślałam że płuca wyzionę tym gonieniem ekipy, która dziarsko tarła na przód :) Pierwszy podjazd i zjazd - po wielkich schodach - o shit, biedne kółka, dlaczego ja pojechałam za tym kolesiem?? przecież obok była trawa :P Ok, poprawię się na drugiej pętli...
chwile później czekała na mnie niespodzianka... mianowicie zjazd po (pświeżo co skoszonej trawce (podobno hehehe :D) Zaciskając hamulce, wydawało mi się że nic gorszego nie może mnie spotkać hehehe... myliłam się ;) Za chwilę był fajny podjazd... do którego najczęściej podjeżdzałam w 4/5 :P
Najbardziej hardorowy kawałek czekał w lesie, obfitujący w strome zjazdy, oraz lekkie łuki o ujemnym profilu, gdzie po drugim kółku wydygałam i nie bardzo mi szły i wystawiałam pomocniczo nóżkę czasami pakując się w runo leśnie - shit - skapnęłam się na 4 okrążeniu że wystawiałam nie tą nogę!! :D:D:D
Miejsce oznaczone 3 różowymi słupkami również dobrze wspominają moje buty i tak aż do tego zjazdu prowadzącego na START gdzie było szuru buru butem hihihi ;)))

Po pierwszej pętli miałam dość :D Ciężki początek, mocny teren - pomyslalam sobie że 4 kółek nie dam rady...!!!
na drugim kółku, nieco się wczułam, nawet dogoniłam na 300 metrów moją poprzedniczkę, ale znowu skręciliśmy w las i tam po pierwszej pętli byłam już bardziej ostrożna i zdygana :P

Na trzeciej pętli pomyslalam sobie że koniec, nie jadę niiiii ch.......... pulsometr już tak nie szalał i średnia spadła... co jest??? ;)
Napierałam dalej - decydując że jadę już ostatnią rundkę - honorową - powiedziałam jednemu koledze z "obstawy" znieszmaczona dublem który chwile wcześniej w lesie otrzymałam :D... ale zjezdzając na metę poczułam jakiś taki niesmak i niedosyt :D Chyba płuca właśnie się rozgrzały..... aaaaleeeeeee fajny asfalcik!!! To co, jedziemy dalej!! :D A las? eeeeee tam, najwyżej pociągnę z buta, ale tam gdzie się da to rowerem :)
Tak też zrobiłam :) Zaczęłam równiez hamować bardziej pulsacyjnie w lesie, przez co nie wpadałam w poślizgi (to pewnie za sprawą tych nowych klamek :P )
Generalnie nim się obejżałam byłam już na mecie.... trochę szkoda, bo miałam ochotę na jeszcze hehehe 54 minuty minęły jak w mgnieniu oka :)
No i oczywiście "kibice" spisali się na medal hehehe sprawili że nie myślalam o tym jak kiepsko jeżdżę, tylko o tym, że jak wygram ze sobą to będzie to świetna zabawa :)
I tak było, dzięki :)

Później ruszyłam na "miejsce kibiców" i role się zamieniły :D


Przy okazji otworzyliśmy mały punkt serwisowy :D..... oraz BUFET :D
Kółeczka miały dzisiaj powodzenie, na przyszły raz poszerzymy asoryment o kółeczka na hamulcach tarczowych ;)))


Ogólnie było dośc dużo defektów na trasie..... kilogramy kapcioszków, conajmniej 2szt. zerwanych łańcuchów ;), skatowane napędy.... :)

Ogólnie imprezka bardzo bardzo bardzo udana :) Jak to się mówi "trening czyni mistrza", a ja mogłabym powiedzieć że:.... zawody czynią tchórza bardziej doświadczonym ;)
Statystyki:
dystans: 4 pętle - ok 54 min., jakieś 13min. straty do pierwszej zawodniczki.... jak dla mnie bomba bo dużo schodziłam z roweru, ale realnie jest to makabra :P:P :)
siniaki: 3szt auuuaa!! ;)))))))
zadowolenie: 100% :D
max speed: ~31km/h
Aha..... max puls 201 - chyba już nic więcej nie muszę dodawać hihi :D


później po Basco ;)

"Aga, no proszę... daj mi się przejechać" ;))


Pozdrawiam gorrąco współzawodników i BikeStatowiczy :)
Kolejne zawody w Koronowie hmmm ;)

puls z zawodów (+oczekiwanie na starcie)
1-05-03
169
201
500
6
6
87

Dane wyjazdu:
6.00 km 6.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Z Basco, najbardziej szczęśliwym

Niedziela, 25 maja 2008 · dodano: 25.05.2008 | Komentarze 2

Z Basco, najbardziej szczęśliwym i wybieganym siersiuchem pod słońcem ;)

Plan dnia:
7:30 - rundka po górkach (zwlekając się o tej porze z wyra w niedziele i wychodząc z domu poczułam, że odechciało mi się mieć pieska :D ale na górkach było przyjemnie więc nawet mi się podobało ;) )
8:30 -do wyra spać do 10 :D

11:00 - 2 godzinna rundka po górkach aż do lasu
13:30 - do wyra spać do 15 :D

16:30~16:50- rundka po osiedlu
spanko pół godziny :D

18:00 - wypad rowerem odwieźć sierściucha... po 3 km powrót do domu, Basco żalił się że ma zakwasy po łikendzie i oznajmił że dzwoni po Panią i wraca blachosmrodem ;)

i tak czasami bywa ktoś się wybiega i wraca samochodemm, a inny się nachodzi i niepojeździ rowerem ;)

Basco w okolicach Doliny Śmierci, gdzie śmignęło nam dwóch kularzy MTB rozmawiających o zawodach KujawiXC :D Bez roweru a poczułam się swojsko ;))





pobawiłam się w Tomalosa ;) Eh.. takie zabawy czasami prowadzą do nieostrego zdjęcia i przeostrzenia w programie :D


pasjonat szyszek... ;)


ale zawsze wierny kijkom ;)


kibol upatruje ofiarę jamniczkę Astrę :D


makro cz. II


i przyroda :)




Ale było zajefajnie, tak inaczej spędzony dzień hehe :D
Pozdr :D
Kategoria z Basco


Dane wyjazdu:
26.30 km 16.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Po Basco i z Basco

Sobota, 24 maja 2008 · dodano: 24.05.2008 | Komentarze 2

Po Basco i z Basco :)
Ten łikend robię za sierściucha nianię ;)

pozdr :D
time 2:07 :D
Kategoria z Basco


Dane wyjazdu:
40.64 km 12.00 km teren
02:23 h 17.05 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Leniwy czwartek

Najpierw

Czwartek, 22 maja 2008 · dodano: 22.05.2008 | Komentarze 8

Leniwy czwartek

Najpierw po Basco...

Bo fantazja, bo fantazja..., bo fantazja jest od tego....



aby tarzać się, aby tarzać się..., aby tarzać się na całego :D


później przez Stary Rynek...

ciekawe skąd się wziął na ul. Długiej ten tramwaj hmmm... czyżby plagiat z Torunia? :)



A ten jeszcze... wisi ;)



nad Brdą, ale bez "Przechodzącego przez rzekę" :)


Później do Myśla gdzie skonsumowałam wafelka i zrobiłam małą rundkę wąwozem i ulubioną pętelką. Później popędziłam w stronę domu na Zamczysko, ale skręciłam w las na czerwony szlak... a to znalazłam na jego początku...

Tak się szkoli pieski ha!


Przyglądałam się niemałą chwilę jak to psiaki kierowani przez właścicieli skaczą przez preszkody... super wytresowane pieski :) Grzeczne i zawsze przy nodze, bajer, mam nadzieję że jeszcze nie raz natrafię na nich w akcji :)

Pogoda trochę odstraszała, ale nie taki diabeł straszny, nie padało, było duszno i wietrzyście ale bardzo bardzo przyjemnie :)
A na Wyżyny dojechałam w 38 minut - rekord :D ... z wiatrem miałam no co :P

Ofiary "przemocy" z dzisiejszej wycieczki - lewa piszczel - zaatakowana przez wielką gałąź wystrzeloną spod krawędzi przedniego koła Białego Misia ;) A myslalam ze ją ominę :P Nowe motto: "Aga myślała, a guz jest" :D

pozdrawiam :D

1-48-19
av 153
max 186 <pewnie wąwóz :)
kcal798
hz: 12
fz: 32
pz 54
Kategoria z Basco


Dane wyjazdu:
30.96 km 0.00 km teren
01:46 h 17.52 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

"Łapy, łapy, cztery łapy,

Poniedziałek, 19 maja 2008 · dodano: 19.05.2008 | Komentarze 5

"Łapy, łapy, cztery łapy,
a na łapach pies kudłaty.
Kto dogoni psa? Kto dogoni psa?
Może ty, może ty, może jednak ja!"


Dzień pod znakiem czworonogów...

Fordon - Wyżyny - Fordon a wszystko po to by wyprowadzić pieska i zbadać czujność tych "drugich" dwunożnych ;)

Niestety do lasu wstęp wzbroniony do 26, wyłożyli coś na wścieklizne dla lisów. I jak to przetłumaczyć takiemu stworzeniu z uszami wystawionymi na baczność, z błyszczącymi oczkami, jęzorem na wieszku i gotowym do galopu?? :D
Nie było łatwo, ale się udało...
Trochę szkoda...

Czasami dobrze być czujnym... bo już miałam ochotę pojechać z rozpędu na ... różowym ;) A "obstawa" stała tuż za przejazdem :D
Puste ulice, mnóstwo świateł.... aż czasami cholera bierze od stania na czerwonym kiedy wkoło brak aut ;P

No nic, pozdrawiam..... mam nadzieję że w tym tygodniu sobie pojeżdżę!!!! :D

A na łikend w spadku dostanę Basco :) Więc sobota i niedziela również pod znakiem leniwym :)

Aha... zajechałam środkową tarczę w korbie :(:(:( Nieźle zgrzytam jak zapomnę i ruszam ze środkowej :(:( Będę dzielić losy Piotrka na BO :(:(:(
No chyba że ktoś mi podpowie co z tym zrobić ;))) (jakiś stary nitowany SR Suntour, nitownicę posiadam, da się jakoś dobrać i wymienić środkową zębatkę??)

Pozdrawiam

1:36:36
145
180 <podjazd na Biziela, I like that :D
673
29
30
37
Kategoria z Basco


Dane wyjazdu:
50.57 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Z Basco po lesie na

Niedziela, 11 maja 2008 · dodano: 11.05.2008 | Komentarze 10

Z Basco po lesie na Glinkach w stronę Piecek

Basco łobuziak, z kijem na Białego Micha, ale jemu wybaczam ;)


Gałęzie... to jest to co pieski lubią najbardziej


:)


tak mi rób, tak mi dobrze ;)


smileeeee :)


no coment :P Nie chciałabym mieć takiej ulicy wpisanej w dowodzie :P


później do Myśla, załapałam się na spiewajacego Mezo i pyszota zapiekankę;).


Zdążyłam już opisać kilka dni wielkiego TOUR do Pragi
Zapraszam do obejżenia zaległych wycieczek od 1 maja włącznie.
Kategoria z Basco


Dane wyjazdu:
27.00 km 16.00 km teren
01:39 h 16.36 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Sponton z Basco

Niedziela, 16 marca 2008 · dodano: 16.03.2008 | Komentarze 21

Sponton z Basco :) DogBikeStats.pl ;)))))

Mialam dzisiaj zrobic <20km rundkę po lesie fordońskim... Jestem przetyrana ostatnio jak kaczka po polowaniu :P
No i piszę na gg że raczej nie dojadę po Basco.... chociaż bardzo bym chciala :) ale jak widac... Basco przyjechał mniej więcej do mnie, bo do Myślęcinka :)
Porwałam go na pół godziny :)


Fordon - Myślęcinek (restaruacja Soplica) asfaltem, tutaj średnia strzaskana ponad 21km/h :),
Pół godzinki po terenie z pieskiem.... pokręciłam się wokół źródełka... po 30 min. oddałam pod Soplicą psiaka...
i nawrót do Myśla :) Musiałam obadac chociaż jedno z tych sławnych miejsc w myślu, dzisiaj padło na Elektryka :) Dzięki ŁukaszowiDevilowi wreszcie wiem, co jest co :) Dziękuję bardzo :)
Podjechałam wąwozem, troszkę błotka było, ale całkiem przyjemnie :) A sam zjazd elektryka, nie taki zły jak myślałam i z paluszkami na klamkach mogę powiedziec ze był lajtowy :)

Komuś się przytytło cz. I


Ammmmmmm am am ammmmmmmm :)


Przytytłanie cz. II ;))


My name is killer... gałąź killer ;))))))


Oj byście widzieli tą szczęśliwą mordkę jak już oddawałam psiaka :) Uszy na bacznosc, a oczka takie radosne :)))) Zawsze chciałam miec psa... Ale kiedyś wydębiłam świnkę morską to wtedy ją tresowałam :D Latała caly dzień po domu jak piesek, więc kondychę miała (nie to co te swinki zamykane w klatkach, co nie potrafią kroku zrobic ;(( ) :) A jej max trip, to rundka za mną wokoło bloku, serio [jedyne co to przez kilka kosteczek chodnika ją przenosiłam żeby sobie łapek nie starła] :))))))

"Najpierw strzel mi fotkę z profilu, a ja..."

"...obiecuję że się odwrócę do kolejnej;)"



Zwrócmy uwagę na mój maksymalny puls...
Po 1. Jestem zszokowana, jeszcze nigdy takiego nie osiągnęłam!
Po 2. Na pewno będzie to max z podjazdu wąwozem (trzaskałam go z wysoka kadencją)
Po 3. Od czego uzależniony jest "podwyższony próg osiągania wysokich pulsów". Nie wiem jak to nazwac, ale może wytłumaczę o co mi chodzi. Dotychczas nigdy nie trenowalam i juz przy pulsie 186-189 nie dałam rady dalej kręcic, zwiecha...
A teraz... no cóż, chociaz trochę tą zimę przekręciłam, na tyle ile mogłam, no i pojawił się tak ogromny puls, a wcale nie czułam że jest tak wysoki!! Jak myslicie, wytrenowalam chociaz troszkę serducho, czy też wlasnie nie? :D
Z góry dzięki za rozważania, będa one dla mnie bardzo cenne :)
Jestem bardzo zadowolona z dzisiejszego wypadu.. kurdęęęę.... WRESZCIE WYSZŁAM NA ROWER :D

kolejne rowerowanie pewnie za kolejne 7 dni ;(

a później to już sobie odbiję :D

Pozdrowaśki :D Alleluja ;)

Ale się rozgadalam ;P Za cały tydzień :P

puls
time: 1-35-39
av: 157
max: 196
kcal: 725
Hz: 1%
Fz: 38%
Pz: 60%
Kategoria z Basco


Dane wyjazdu:
40.11 km 8.00 km teren
02:40 h 15.04 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Pogoda ostatnimi czasy wyborna...

Niedziela, 9 marca 2008 · dodano: 09.03.2008 | Komentarze 22

Pogoda ostatnimi czasy wyborna... ale ogarnął mnie wszechobecny śpiący leń... nawet nie chciało mi się pompki szukac... dlatego wyszłam po godzinie 14 bo około tej godziny przypadkowo się znalazła ;P


Ciuch ciuch, ciuch ciuch, ciuch ciuch.... :>
PoLson, gdzie Twoja para!


Dawno też nie umilał mi czasu czworonożny Przyjaciel.
Widok radosnej mordki - bezcenne :)


I niechże zamilkną na zawsze przeciwnicy mojego Towarzysza bo jak to się mówi... "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia" :P


I kto to powiedział że małe jest piękne?? hihi ;*


Psiak i rower... cóż więcej do szczęścia potrzebne? :))))))))
hehe też macie wrażenie, że nie ma ochoty tam siedziec i pozowac tylko latac miedzy drzewami? :D


fordon - szosa na Zamczysko - Szosa Gdańska - las Gdański - Gdańska - stary rynek - łuczniczka - wyżyny - glinki - i standard kamienną go home.

2-53-33 [niespauzowane]
146
181
1218
15
50
31
Kategoria z Basco