Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Aga z miasteczka Bydgoszcz-Fordon. Od czasu do czasu, towarzyszy mi i beszczelnie zaniża średnią ;) łofcarek niemiecki - Nazgul Dorplant. Nazgulko po 10 latach pobiegł na chmurkę i tam spogląda na mnie, ja na niego, kiedyś jeszcze się spotkamy... Mam przejechane 16392.07 kilometrów w tym 3745.08 w terenie. Jeżdżę z prędkością ponad świetlną17.69 km/h i się wcale nie chwalę. ;)
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Serwis aparatów cyfrowych
Bydgoszcz



Szkolenie psów, Hodowla, Sport
Dorplant.pl




Forum właścicieli psów rasy owczarek niemiecki forum.owczarkopedia.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Aga.bikestats.pl

Archiwum bloga


Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2010

Dystans całkowity:139.17 km (w terenie 93.38 km; 67.10%)
Czas w ruchu:08:46
Średnia prędkość:15.87 km/h
Maksymalna prędkość:32.73 km/h
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:46.39 km i 2h 55m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
16.62 km 16.62 km teren
01:15 h 13.30 km/h:
Maks. pr.:29.29 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

z N

Niedziela, 21 listopada 2010 · dodano: 21.11.2010 | Komentarze 2

Dom - dolina śmierci - czarny szlak na Jarużyn - Osielsko - dom.

Jutro Nazgul kończy rok i pięć miesięcy... już rok i pięć miesięcy, a znam go jakby był zawsze ze mną, zawsze razem, nierozłączni i dla siebie! Ot Przewodnik i jego Pies.





moja morducha najwspanialsza z najwspanialszych!!!


pozdr,
Aga.
Kategoria z Nazgulem :)


Dane wyjazdu:
115.79 km 70.00 km teren
07:06 h 16.31 km/h:
Maks. pr.:30.07 km/h
Temperatura:0.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

IV Rowerowy Bydgoski Rajd Niepodległości

Czwartek, 11 listopada 2010 · dodano: 11.11.2010 | Komentarze 7

IV Rowerowy Bydgoski Rajd Niepodległości



Standardowo jak co roku, wybrałam się na Rajd Niepodległości :)
I jak co roku, rajd miał inną trasę i w tym roku można było dołączyć we fordonie :)))) Kiedy już zamykałam drzwi od domu, spojrzałam na klatce za okno a tam... deszcz chlapie ;D Chwile wcześniej wróciłam z Nazgulem i na deszcz się nie zapowiadało ;P Na szczęście wracając się do domu znalazłam całe przyrządowanie błotnika, cóż za radość ufff tyłek będzie suchy :)

jadą jadą po moich włościach, przyjechali z centrum miasta w deszczu... buuu... na szczęście w rzeczywistości nie było tak źle i na reszcie trasy przeszkodziła raz tylko mżawka :)


pierwszy przystanek pod doliną:


wszyscy obowiązkowo mieli biało-czerwone flagi, ja moją machnęłam na kokpit ;)


pomnik na Dolinie Śmierci


tutaj delegacja składa pamiątkowy znicz:


niewiele jest ich niestety jak co roku...






Borówno, czekamy na delegację która poszła zapalić znicz... ja w tym roku rownież zostałam na szosie.




Pyszczyn:






jeden z moich ulubionych miejsc Dębogóra, tubylcy mówili że lasem możemy sobie pomarzyć że przejedziemy... ah tam marzenia się spełniają w lekkim tylko błocku ;-) niektórym od razu humory się polepszyły no cóż... błoto dla niektórych to coś więcej niż tylko... błoto ;-)


drugi punkt w okolicy Dębogóry:


bardzo piękne miejsce


i bardzo klimatyczne!


Organizator


mowa przesympatycznego Księdza :) :


i składanie znicza:





musi być tutaj pięknie latem!


Koronowo i biały misiu ;) uzupełniam niedobór węglowodanów... ;)


czekamy na ogonek po terenowym podjeździe:


cały czas towarzyszy nam zaplecze techniczne policja i asekuracja medyczna:


popasik w Bytkowicach (bufet) i tamtejszy folklor :)


na bufecie reklama rowerowej brzozy w dziurki ;) A dziurę w brzuchu ma.... ;D;D;D hahaha


Osowa Góra... tutaj zawsze uchowają się nasze znicze :) miejsce jest w małej przebudowie, za rok na pewno będziemy mile zaskoczeni.






do Brzozy jechało mi się masakrycznie... w Bytkowicach nie widziałam nic wegetariańskiego i pożywiłam się tylko 7'daysem ;P na szczęście w Brzozie były rogale nie-marcińskie ;) dwa 7daysy ze spuszczonym powietrzem i jeden wafelek to stanowczo za mało na cały rajd ale więcej mi się do sakwy od aparatu nie zmieściło ;P

...wszyscy musieli być mocno głodni w Brzozie, bo przy pomniku tylko delegacja... a szkoda!


dlatego chociaż uwieczniłam ten moment. przede mną akurat stała policja (tajniacy) i kogoś złapali i jeden do drugiego ze śmiechem rzekł... Mariusz, uśmiechnij się! ;-))) ale pewnie buraka złapałam ;-))))


rogale dodały mi sił i pełna energii dotarłam do mety - Stary Rynek



zimno było momentami jak diabli że paluchy od rąk odpadały, a momentami... rozpływałam się ;-) i w końcu nie wiem czy ubrałam się za ciepło czy za lekko... dosłownie nie wiem ;P ale rękawiczki to zimowe mogłam jednak wziąć!

a w domu czekał na mnie i na mój pamiątkowy medal kto? no kto? :D






taki dzień niepodległości może być 365 dni w roku :-) oby było minimum z 10 stopni cieplej ;-)
Dziękuję wszystkim za miłe pogawędki, oraz Organizatorom za kolejny piękny Rajd :)

pozdrawiam,
Agnieszka.

Dane wyjazdu:
6.76 km 6.76 km teren
00:25 h 16.22 km/h:
Maks. pr.:32.73 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

z N

Niedziela, 7 listopada 2010 · dodano: 07.11.2010 | Komentarze 0

Mała niedzielna przejażdżka, a że za oknem zimno to tylko rundka po moim ukochanym lesie.
Już w czwartek IV Rowerowy Rajd Niepodległości... :-) już nie mogę się doczekać!


Dla Ciebie, pamiętam...


.