Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Aga z miasteczka Bydgoszcz-Fordon. Od czasu do czasu, towarzyszy mi i beszczelnie zaniża średnią ;) łofcarek niemiecki - Nazgul Dorplant. Nazgulko po 10 latach pobiegł na chmurkę i tam spogląda na mnie, ja na niego, kiedyś jeszcze się spotkamy... Mam przejechane 16392.07 kilometrów w tym 3745.08 w terenie. Jeżdżę z prędkością ponad świetlną17.69 km/h i się wcale nie chwalę. ;)
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Serwis aparatów cyfrowych
Bydgoszcz



Szkolenie psów, Hodowla, Sport
Dorplant.pl




Forum właścicieli psów rasy owczarek niemiecki forum.owczarkopedia.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Aga.bikestats.pl

Archiwum bloga


Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2010

Dystans całkowity:92.31 km (w terenie 23.55 km; 25.51%)
Czas w ruchu:04:48
Średnia prędkość:17.64 km/h
Maksymalna prędkość:42.27 km/h
Suma podjazdów:90 m
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:23.08 km i 1h 36m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
10.27 km 10.00 km teren
00:45 h 13.69 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

do Osielska terenem :)

Sobota, 23 października 2010 · dodano: 23.10.2010 | Komentarze 2

Zaplanowany wypad do Osielska w szczytnym psim celu ;)

Nazguliński nie spuszczał wzroku z roweru ściągniętego ze ściany i stojącego w przedpokoju ;-)

dom - terenem (lasem) do Osielska - ponad godzina lajtowej pracy z psem jako pomoc dla innego psa ;) - i tą samą drogą powrót.


Jest to najdłuższy, dobowy rekord dystansu Nazgula ;-))))

pozdrowerki,
Aga.
Kategoria z Nazgulem :)


Dane wyjazdu:
5.93 km 5.93 km teren
00:18 h 19.77 km/h:
Maks. pr.:26.65 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Sled Dog Race - Przyłęki 2010

Niedziela, 10 października 2010 · dodano: 10.10.2010 | Komentarze 6

Ja się tak starałam a opis mi wcięło... ;P
napiszę jedno...
było mega mega mega rewelacyjnie!!!!






tegoroczne trofea Nazgulińskiego :P


ale żeby nie było pusto, przeklejam opis z forum:
Sled Dog Race - Przyłęki 2010
Pogoda - rewelacja,
organizacja & Organizatorzy - rewelacja
trasa - rewelacja
ludzie - pozytywni :)
Nazguliński - diabeł mający w sobie cząstkę psów północnych :D

Jak wystartowaliśmy, tak dopiero na 4km obudziłam się że jestem na rowerze w lesie, przede mną biegnie pies a tak w ogóle to to są zawody
Nazguliński tak wypruł na starcie że prędkość nie schodziła poniżej 20-24km/h w terenie, w oczach tylko zadek psa i 10 metrów w przód szybkie skanowanie podłoża... hamulce zaciskane w ekstremalnych momentach kiedy na zakrętach wydawał mi się że leży piach (piachu nie było) lub wydawało mi się że pies poprowadzi mnie przez nierówności - (a tak nie poprowadził ).
Dopiero na tym 4km doszło do mnie że o mało co połknęłam gumę do żucia, wypluć też nie było łatwo mimo że zwolnł tempo do 18km/h bo musiałam połknąć tę ślinę której nie łykałam z wrażenia i pędu
Zakręty wychodziły mu super, jakieś 95% skuteczności w reagowaniu na kierunki
Nie spodziewałam się, że mam takiego ynteligentnego wariata który chyba pokochał to co jego Pani Embarrassed Ani jednego wąchnięcia, nie dobiegnięcie do psa, ale była za to jedna odpowiedź na zaczepkę psa zza ogrodzenia i musiałam przychamować i wziąć go za szmaty, no ale wybaczam, całościowo pobiegł i zachowywał się 500% powyżej moich oczekiwań
Startowaliśmy dzisiaj po za konkursem (starty były w sobotę i w niedzielę - i te dwa czasy sumowane) i bardzo dziękuję Organizatorom za tę możliwość sprawdzenia się z psem na trasie :)
Jednym zdaniem, pierwszy start w BikeJoringu uważam oficjalnie za odbębniony! Big smile Marzenia się spełniają :)

Dane wyjazdu:
7.62 km 7.62 km teren
h km/h:
Maks. pr.:21.34 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 90 m
Kalorie: kcal

Trening BikeJoring z Nazgulińskim :)

Wtorek, 5 października 2010 · dodano: 05.10.2010 | Komentarze 7

Krótki trening przed niedzielnymi zawodami BJ. Dzisiaj miałam za zadanie sprawdzić Nazgulińskiego (15,5mieś) na trasie 4km bez postojów, jednak postoje mu zrobiłam w nagrodę za ładne bieganie :) a nie wtedy kiedy on chce coś wąchnąć w trawie/odlać się. Musi wiedzieć że jest czas na załatwianie swoich potrzeb tych fizjologicznych i tych nie i jest czas na biegnięcie.
Poszło całkiem fajnie, tyle że co jakiś czas próbował wywieźć mnie w trawę :D
Zakręty w lewo ma już opanowane na komendę, a te w prawo, muszą mylić mu się z "brawo" (prawo:brawo) i nie zakręcał, więc zamieniłam mu na "rajt" (od right) i na koniec objechaliśmy w prawo cały blok więc pewnie szybko skuma. To samo ze zwalnianiem na "czekaj", reaguje bez użycia hamulców :)

Na 4'tym km w lesie


no ile można w tym aparacie grzebać i przesłonę ustawiać, a mi kazać leżeć... no ile? :P


na 6'stym km, zapał jednak do pozowania nie osłabł ;)


to się doczepiłam do mojego grzybka :)


i pozwoliłam porobić co tylko dusza zapragnie ;)


Dzisiejsze kłusowanie na 6'stym km i trochę głupot ;)




Pozdrawiam,
Agnieszka.
Kategoria z Nazgulem :)


Dane wyjazdu:
68.49 km 0.00 km teren
03:45 h 18.26 km/h:
Maks. pr.:42.27 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Wyścigi Psich Zaprzęgów - Minikowo 2010

Niedziela, 3 października 2010 · dodano: 03.10.2010 | Komentarze 3

Wyścigi Psich Zaprzęgów w Minikowie pod Bydgoszczą mają swoją tradycję od co najmniej 2 lat. Może i więcej... nie wiem, ale zaraziłam się tym sportem mniej więcej 2 lata temu... A dlaczego...? to trzeba zobaczyć na własne oczy, aby się przekonać jaka magia towarzyszy w takich zawodach :)
Wyruszyłam z domu coś koło 10:30, oczywiście wybrałam rower, bo jak mam się mrozić w aucie (wysiadła całkowicie klima - i dobrze ;P) to wolę na rowerze :)
Jednak pogoda dzisiaj DOPISAŁA!!! :)))))
Pierwsze kilometry upływały przy dobrej muzyce, aż na Kamiennej na czerwonym świetle spotkałam watachę rowerzystów :) Wśród nich, jakiś obiektyw się we mnie wcelowuje, mam pewne podejrzenia czyj, ale kolor amortyzatora rowerzysty wzbudza zwątpienie ;)
Wreszcie kiedy zapaliło się zielone i podjechałam bliżej byłam 100% pewna że to ten Rowerowy Abstynent KITA :D Kita zrezygnował z wycieczki na Brdyujście i spontanicznie potowarzyszył mi, po drodze zwołując ekipę na wycieczkę do Minikowa ;-) Obstało jednak na tym, że dzisiaj robi regenerację po wczorajszym maratonie i odprowadza mnie jedynie do rogatek Bydgoszczy, a jedynie Łukasz Diabeł miał ochotę się przejechać :)
Z Kruszyna do Minikowa jakieś 3km z wiatrem... no no ale i tak formy trochę zbrakło pod górkę ;)
W Minikowie zawitaliśmy coś po 12'stej i niestety obejrzeliśmy starty kilku zawodników :-( Ale i tak było warto bo te uśmiechnięte mordy które czekają na start mile się ogląda :)
najmłodsza kadra!




W między czasie uścisk dłoni Prezesa (a właściwie dwóch ;) ) z Kotliny Kłodzkiej ;) który by mnie najchętniej powiesił za tego perfidnego sms'a z opóźnionymi pozdrowieniami, którego wysyłałam 200 metrów dalej spoglądając czy na pewno mnie oczy nie mylą bo na 100% nie byłam pewna ;-)))
Współczuję okrutnie takiego powrotu do domu z przygodami...








młody narybek psi ;)
AKITA, który próbował zjeść mi rękawiczkę ale po szczenięcych wariactwach z Nazgulem wiedziałam jak ułożyć rękę żeby zrezygnował i zajął się relaksowaniem przy mizianiu pod szyjką ;)


Nuka, Nanuk, Daisy ;)


wysyłają 3 skrajnie różne spojrzenia :))


zaprzęg na mecie :) ciekawe jak to jest na tych hulajnogach z tyloma psami....


GO GO GO






Jako że została już tylko dekoracja, zwinęliśmy się bo czas naglił Łukasza i pojechaliśmy nówką ścieżką rowerową prowadzącą na Osową Górę... suuuupeeeer :)

Spontan to był dzisiaj na maxa :)




Powrót pod wiatr, przed PKP pożegnanie z Łukaszem i powrót na lajcie z trenażerowym nawykiem do którego tęsknię - 90 obrotów żeby mi ten dzisiejszy wypad wyszedł na dobre :)

Pozdrawiam,
Agnieszka.

P.S. Za tydzień zawody w Przyłękach... na pewno będę :) I możliwe, że spróbujemy swoich sił po za konkursem w BJ :)