Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Aga z miasteczka Bydgoszcz-Fordon. Od czasu do czasu, towarzyszy mi i beszczelnie zaniża średnią ;) łofcarek niemiecki - Nazgul Dorplant. Nazgulko po 10 latach pobiegł na chmurkę i tam spogląda na mnie, ja na niego, kiedyś jeszcze się spotkamy... Mam przejechane 16392.07 kilometrów w tym 3745.08 w terenie. Jeżdżę z prędkością ponad świetlną17.69 km/h i się wcale nie chwalę. ;)
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Serwis aparatów cyfrowych
Bydgoszcz



Szkolenie psów, Hodowla, Sport
Dorplant.pl




Forum właścicieli psów rasy owczarek niemiecki forum.owczarkopedia.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Aga.bikestats.pl

Archiwum bloga


Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2008

Dystans całkowity:565.05 km (w terenie 118.50 km; 20.97%)
Czas w ruchu:28:09
Średnia prędkość:19.74 km/h
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:40.36 km i 2h 20m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
22.45 km 0.00 km teren
01:09 h 19.52 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Krótki regeneracyjny wypad, Osielsko,

Czwartek, 31 lipca 2008 · dodano: 31.07.2008 | Komentarze 4

Krótki regeneracyjny wypad, Osielsko, Myślęcinek, Zamczysko dom :)

a taka sobie stodoła w Czarnucoś tam ;)


Pop-hip-hop-techno-corn ;)


a w myślu odbywają się zawody:XIV OGÓLNOPOLSKA OLIMPIADA MŁODZIEŻY na takich oto brykach: (na focie trening jakiejś zagranicznej (?) zawodniczki)


no, to jest dopiero bryka ;)


pozdr ;)
max 41.00


Dane wyjazdu:
53.68 km 0.00 km teren
02:40 h 20.13 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

DHL BIG SHIT!!!!!!!!!

Środa, 30 lipca 2008 · dodano: 30.07.2008 | Komentarze 5

DHL BIG SHIT!!!!!!!!!
Dzisiejszy dystans dedykowany Monice, u której w DG dzieją się czasem niewyobrażalne rzeczy, niestety ta "moda nieścisłości" przeniosła się dzisiaj do Bydgoszczy :P A miało być tak pięknie, niech to szlag :P
4don - Pawłówek - 4don
pozdr!


Dane wyjazdu:
7.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

siedem...... 2 razy wypad na rynol

Wtorek, 29 lipca 2008 · dodano: 29.07.2008 | Komentarze 3

siedem...... 2 razy wypad na rynol i do domu, bo to wcale nie ja nie zakodowałam wyłączenia ziemniakow. zawsze wiedzialam ze ja sie do kuchni nie naddaje. oczywiscie ziemniaki wylaczylam, więc na wnosilam sie dzisaij roweru. blee ;p
czy moj ojciec potrafi zrobic cos do konca........?!?!
na tej kolarzowce ktora "odrestaurował" to złodziej by nawet nie odjechal :/
naped - nie dziala :[
nowe opony - detki nienapompowane :/
nowe siodełko - lata gora dół O.o
hamulce? - nie potrafie zidentyfikowac czy to bardziej ta osemka na kole, czy bardziej starte klocki powoduja znikomy wplyw scisku klamki na docisniecie klockow do obreczy.
ogolnie........ litości!!!!
musze sie wybrac na kilka dni do piwnicy, bo gdyby nie to, zajebiscie by sie na tej kolarzowce jeździlo, a jak nie to ni chu chu i skladam rower na zime ;p

tak w ogole to pozdro dla wszystkich Morsów :P W takim wietrze jak dzisiaj to nawet pies nie chcial wejsc do wody, a tu jednak znaleźli się chętni ;)
Mimo siedzenia w samochodzie przymroziło nas na maxa :D

pozdr jutro będzie lepper ;P no i może jutro przyjdzie kurier...............


Dane wyjazdu:
51.31 km 10.00 km teren
02:18 h 22.31 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

zZzZzzyzyyzyzyyzyzZzZzzyzyzyzyz ;))

eee spoko,

Poniedziałek, 28 lipca 2008 · dodano: 28.07.2008 | Komentarze 0

zZzZzzyzyyzyzyyzyzZzZzzyzyzyzyz ;))

eee spoko, to nie awaria tylko łańcuch ;)))))

today znowusz nad jeziorko, tym razem wypad do Piecek z Krzyskiem i Łukaszem (wg kol. alfabetycznej ;) )

dzisiaj w praniu uczystniczyli:
rowery: sztuk 1
rowerzyści: sztuk 2
rowerzystki: sztuk 1 ;)

wypad przez las, powrót krajówką, nawet załapaliśmy się na lądowanie samolotu, jeszcze nigdy nie widziałam nad głową tak blisko samolotu :D

ogólnie pogoda zajebista, woda cieplutka, humorki dopisują:)
a jutro.... :D
no co jutro, przecież jutro do.... BORÓWNA! :D i na zapiekankę do Dobrcza :D

pozdr wszystkie rowery podwodne i mokre pampersy ;D

p.s. sorki ze tak malo komentuję u Was, generalnie przeglądam wyrywkowo bs, ale mało piszę, poprawię się po za sezonem letnim ;)


Dane wyjazdu:
79.95 km 2.00 km teren
03:46 h 21.23 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

łał, wyszłam na rower,

Niedziela, 27 lipca 2008 · dodano: 27.07.2008 | Komentarze 8

łał, wyszłam na rower, trzeba to gdzieś zanotować hmm... może na bikestats?? :P

przez ten czas abstynencji trochę się zdażyło..... sukcesywnie zdam relasjąąą, a w sumie to wkleję niedługo fotki :P
no dobra, nie wytrzymam ;) zostałam ciocą :P trzech (lub więcej) małych potworków w akwarium :D jeden już zaznał wolności i zwiedza aqua, włącznie z moim paluszkiem do którego się przyczepił hihi chciałabym aby te glonki oswoiły się z moją ręką, tak jak niegdyś gupiki, dorwałam pewną stronkę w sieci i wiem jest to wykonalne :)

dzisiaj light przejażdżka, do Dobrcza na najpyszniejszą na całym świecie zapiekankę xxxxxxxxxl z sosem za 4,90!!!! Kto znajdzie to miejsce beze mnie ten... będzie miał farta ;)

Przez Strzelce Dolne, gdzie jechało mi się WYŚMIENICIE!!
po niecałych 10 km, woda w bidonie z kategorii ZUPA, dobrze że już w jednym się skończyła bo jeszcze trochę to oparzyłabym sobie jęzor ;)

taka bardzo bardzo zła :P




przed serpentynami zatrzymałam się więc na chwilę by przemienić bidony i się dopoić... taka chwilowa przerwa, nawet i niepotrzebna. a podjazd hmmm... wcale go nie zauawżyłam :) pogoda jak dla mnie wymarzona!!!!! Wreszcie mogłam przeprosić się z moim topem i poopalać plecki :P


Celowałam oczywiście na Dobrcz, no i oto ta pyszność :)


Z Dobrcza, jakimiś bocznymi trawiasto/lesisto/szutrowymi terenami, by wyjechać w... Nekli. Stamtąd na Borówno, by się troszeczkę pobyczyć, pomoczyć itd itd :)
Na plaży fpiździu sraku ludzi, więc pojechałam laskiem i dorwałam kawałek niezaludniony, troszkę obrośnięty i delikatnie błotnisty, ale mój rumak wjedzie wszędzie ;)

Kilka dziesiąt minut pobyczyłam się i ruszyłam w dalszą drogę, niby do domu, ale wymyśliłam sobie żeby zatankować bidony w Myślu. Tak też zrobiłam. Pojechałam szoską, gdzie utrzymywałam tempo 30km/h :) Jakiś małolat chciał mnie przegonić, ale jak tylko nacisnął na pedały makrokeszowy-łańcuch tak mu zarzęził, że odpuścił po 20 sekundach :D
To samo w Myślu "You are dead" to usłysałam wyprzedzając jakiś dwóch maluchów, przegonił mnie jeden z nich pedaląc na stojaka, hihi ale coś tempa nie umiał utrzymać bikerce nie wstającej z siodełka ;) kolejny odpuścił ;)
lasem Gdańskim już do domu, z odbiciem na Zamczysko bo jakieś roboty jeszcze w lesie trwają a ble.

Pozdr!!!

trip 1:
54,95
time 02:34
av. 21,41

Wieczorno/nocny wypad do Borówna ;)
wyjazd: 21, przyjazd: 23 :)
wesoło było nie ma co ;)
a te komary co mnie pożarły to były jednak dwie sztuki :P
trip 2:
dyst: 25,00
1:12:15


Dane wyjazdu:
13.48 km 6.50 km teren
00:42 h 19.26 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

spokojna pętelka, podjazd

Poniedziałek, 21 lipca 2008 · dodano: 21.07.2008 | Komentarze 6

spokojna pętelka, podjazd ulubioną doliną, dalej na poletko sprawdzić czy są grzybki - nie ma ;) - lask, Osielsko i standard go home :P
powrót z wiatrem.
pozdr :P

0-34-50 - niekompletny
145
165
229
16
67
15

24.07.2008 - 3135
24.07.2007 - 1985


Dane wyjazdu:
65.95 km 20.00 km teren
03:10 h 20.83 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

po korzeń dla ryboli do

Niedziela, 20 lipca 2008 · dodano: 20.07.2008 | Komentarze 7

po korzeń dla ryboli do lasu... zdobyłam żywy dębowy właśnie go preparuję... jednak przydałby się martwy... hmmm...

Carrefour > Jet > mieszanka alpejska przez Przylesie > czarny szlak lasem na Jarużyn, nawrotka > Osielsko > szosa: Niemcz, Rynkowo > pętelka w lesie > źródełko > ogród botaniczny > szosa Gdańska > Augustowo > Borówno > Dobrcz > Włóki > Chełmszczanka > Strzelce dolne > home.

Ogród Botaniczny - Myślęcinek


Borówno - plaża dzika


Kościółek we Włókach z 1699 - Kościół ten jest najstarszym drewnianym zabytkiem w całym powiecie bydgoskim.



2-13-54
151
177
921
6
49
42


max 40,62


Dane wyjazdu:
34.03 km 10.00 km teren
01:43 h 19.82 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

" Jeżeli mówisz,że nie chcesz, to właśnie chcesz, to właśnie tego chcesz i będziesz mieć." ;)))))

Wtorek, 15 lipca 2008 · dodano: 15.07.2008 | Komentarze 4

" Jeżeli mówisz,że nie chcesz,
to właśnie chcesz,
to właśnie tego chcesz i będziesz mieć." ;)))))

O mało co dopadłby mnie dzisiaj leń, ale wreszcie powiedziałam sobie - "dość, jak coś planujesz to to rób, jest lato!!" ;)

Przejechałam się przez las gdański i stary rynek.....


na oś. Błonie, wybiegać chwile sierściucha......


oj jak się ucieszył na mój widok, dawno nie skakał tak wysoko z radości hehe ;) chwile pogadałam i wyruszyłam w powrotną drogę do domu przez Carrefour, główną 5'tką na tesco i dalej naparzałam fordońską bo nie chciało mi się czekać na zielone na przejściu na pieszych by pojechać na kamienną i ścieżkę rowerową :D. blachosmrodów tyle co kot napłakał :)

Podsumowanie jest jedno:
jeździło się dzisiaj zajebiście!!!!!!!!! cud, miód, malinka pogoda oraz piękna noc z koncertem świerszczy..... przypominają się stare dobre czasy ;) aż sobie właśnie pomyślałam że teraz w porównaniu do tego co wyprawiałam wcześniej czuję się jak zamknięta w klatce nic tylko śpie, pracuję, śpię, pracuję i czasami pojeźdżę..... trzeba to zmienić! o! :P:P
puls brak bo wcieło opaskę, pewnie leży gdzieś "w kałuży" po niedzieli ;)
w sumie gdyby nie wypad z sierściuchem średnia byłaby dzisiaj ponad przeciętna :)

...trzeba wiedzieć kiedy, ze sceny zejść...
Kategoria z Basco, z Basco


Dane wyjazdu:
34.58 km 10.00 km teren
01:40 h 20.75 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

APOKALIPSA!!! ;D 13'stego wszystko zdarzyć* się może!!!!!!! ;D;D;D

Niedziela, 13 lipca 2008 · dodano: 13.07.2008 | Komentarze 6

APOKALIPSA!!! ;D 13'stego wszystko zdarzyć* się może!!!!!!! ;D;D;D
*i powtórzyć :D

uwaga, opis zawiera ocenzurowane słownictwo ;-)

nie no dzisiejszy dzień po prostu przerósł moje najśmielsze oczekiwania ;D a do drugiej części komentarza brak :D
ale od początku, od początku!! :D
na dzień dobry mialam wstac o 6 rano i popędzić ku województwie wielkopolskim :) tak się jednak nie stało za sprawą lenistwa i postanowiłam że pojadę do Wuja samochodem, a za to wrócę rowerem, przez pewną miejscowość, którą niedawno odkryłam na mapie :D

oj jaka dzisiaj będzie piękna pogoda........


...... żyć nie umierać, kłębiaste chmurki, jeziorka, pola, lasy.......... ;)


a na miejscu (Bory Tucholskie) nawet ścieżki rowerowe :)


poeksplorowałam tamtejsze tereny chwilę pieszo i o 14 postanowiłam że wreszcie czas zbierać się na powrót.
-"Aga, będzie padać"
-"yhy, daj kluczyki, składam rower i jadę" :P
-"no jak by co to dzwoń to my...."
-"oj cicho!" :P ( :D )
...... (...)
do widzenia, na razie! :D

wyruszyłam w lekkim deszczyku, oh jak pięknie jak cudownie ;) mknęłam sobie przez las, pola gdzie psy dupami szczekają i nawet gdyby człowiek chciał się tam położyć na środku drogi to by nikt go nie przejechał przez jakiś tydzień hehehe:D Mój Ojciec mówi, że tam to trzeba tyczką słońce przestawiać hihihi :D

No to sobie tak jadę, jadę.... co raz mocniej zaczyna kropić, ale asfalt jeszcze suchy. Mknę sobie po 25-32km/h, wiaterek w plecy mmmmm..... "oby tak dalej to szybko dojadę, kurcze, ale coś się za mną nie przejaśnia, może być wesoło" - myślę sobie rozgrzewając nieco już zmarznięte łapki po deszczu :P

No i tak sobie jade i jadę...... JEST mój CEL!!!!!!! :-)

Z pozdrowieniami dla.......... Lwicy Kosmacza :-) i zarazem przepraszam za tą liczbę na dole, wrócę tam za jakiś dłuższy okres czasu!!! :)


kilka km dalej, a mianowicie na 11,42 km bylam juz nieco mokra, deszcz zaczął mocniej padać no i zmuszona byłam wyjąć telefon z kieszonki :)
po 20 minutach był już transport do domku i to był dobry wybór bo non stop padało aż do samej Bydg ;)
jednak krótki rękaw i krótkie spodenki nie były najlepszym strojem w taką pogodę i na 100 km ;)


----------- rowerowanie cz. II --------- :D

mialam dzisiaj maly niedosyt, wychodząc z samochodu na krotkich galotkach stwierdziłam że pizga jak za cara i już raczej na rower nie wyjdę :P
eh, 11 km w niedziele, skandal! :)
i tak sobie marudzę na gg, marudzę....... aż tu nagle znalazła się osoba która nakręciła dzisiaj 0km, mianowicie.. Kita ;-)
hehehe
chwile rozważyłam moje słowa, czy na pewno aby dobrze zrobiłam że namawiałam żeby wyjsć na rower :D klamka zapadła - jedziemy! :D

20:35 - najpierw na dolinę śmierci, podjazd dość szybko śmigniety, tak samo jak trasa czarnym szlakiem przez las na Jarużyn :) tam szybka decyzja, lecimy przed siebie..... jedziemy jedziemy, oj jaki piękny widok... oj jakie piękne chmury :D
o k.....!!!!!!! burza!!!!! :D
-"no to co jedziemy!"
(Aga, odwracająca rower w tył zwrot) -"ożesz k... ja p..... nigdzie tam nie jadę, nie ma mowy kuźwa jego mać ja nie chcę w burzę, do Osielska, do Borówna byle nie tam!!!..... (...)" :D jakoś tak to leciało ;-))))))))
-"Do Borówna mówisz...?? :> :> ;> "
-"nie nie, na Osielsko, żartowałam z Borównem!!!!!!!" :D

hehehe
no i tak pojechaliśmy mijając Jarużyn Kolonię, wyjechaliśmy yyyyyy nie pamiętam - Niwy? ;)
szosą Gdańską, no i tam już niepotrzebnie patrzyłam się na niebo, które akurat znad fordonu rozjaśniały "flesze" :P
jeszcze nie padało, zjechaliśmy na Osielsko, później na zamczysko i już zaczynało sobie padać, wjeżdżając do fordonu zaczęła się APOKALIPSA, zupełnie taka sama jak kiedyś z Moniką :D

pozwolę sobie przypomnieć ulewę z 12sierpnia 2007 - dzisiaj było identycznie!!!!!! :D :
:D

eh no to szybka decyzja, co robimy?? pstrykamy fotki?? ;-)
zjechaliśmy na przystanek, a tam.... niespodzianka - kumpela ;)
świat jest mały ;-)
później normalnie miałam obstawę na osiedle, proponowałam różne warianty, ale Kita jednak wybrał wariant że wraca do domu na rowerze, w zajebistej ulewie i burzy...... hehe szalony to mało powiedziane!!!!!!! :)

Dzięki Krzysiek za odwiezienie w tej burzy bo by tego mój pulsometr nie wytrzymał, mam nadzieję że jakoś dojechałeś :D

ogólnie druga część dnia przezabawna ;)
ale jestem panikara przecież "tylko: błyskało i mocno padało:D starczy wrażeń jak na jeden dzień :D
hehe
pozdrawiam!!!!! :D

p1.
0-22-46 161 179 166 3 11 85

p2
1:18:58
162 :D
188
579
12
9
77

no i trzy tysiaczki pękły :)


Dane wyjazdu:
35.49 km 22.00 km teren
01:51 h 19.18 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

"Wszystko jedno gdzie i nieważne

Sobota, 12 lipca 2008 · dodano: 12.07.2008 | Komentarze 4

"Wszystko jedno gdzie i nieważne co i jak
to wszystko za mną i tylko to co mam
dotyka mnie
rękami lat
nie ma ucieczki
wyboru raczej brak
z drugiej strony tęczy wciąż trwam"

fordon - las na Przylesiu - stacja Bydg. Brdyujście - żółtym szlakiem na fordońskie górki - leśniczówka "Jastrzębie" - czarny szlak na Jarużyn - szosa na Strzelce Górne - zjazd na Strzelce Dolne - polna droga nad Wisłę, nawrót - ul. Wyzwolenia - Carrefour - home.

dużo wiatru, terenu, błota..... ale jest ok.
pozdr

1-49-52
145
176
712
20
52
24
145