Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Aga z miasteczka Bydgoszcz-Fordon. Od czasu do czasu, towarzyszy mi i beszczelnie zaniża średnią ;) łofcarek niemiecki - Nazgul Dorplant. Nazgulko po 10 latach pobiegł na chmurkę i tam spogląda na mnie, ja na niego, kiedyś jeszcze się spotkamy... Mam przejechane 16392.07 kilometrów w tym 3745.08 w terenie. Jeżdżę z prędkością ponad świetlną17.69 km/h i się wcale nie chwalę. ;)
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Serwis aparatów cyfrowych
Bydgoszcz



Szkolenie psów, Hodowla, Sport
Dorplant.pl




Forum właścicieli psów rasy owczarek niemiecki forum.owczarkopedia.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Aga.bikestats.pl

Archiwum bloga


Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2011

Dystans całkowity:99.30 km (w terenie 3.00 km; 3.02%)
Czas w ruchu:05:27
Średnia prędkość:18.22 km/h
Maksymalna prędkość:42.68 km/h
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:49.65 km i 2h 43m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
78.56 km 0.00 km teren
04:12 h 18.70 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Toruń

Niedziela, 21 sierpnia 2011 · dodano: 21.08.2011 | Komentarze 5

Nigdy nie przypuszczałam, że na trasie do Toronto będę pobijać swoje roczne rekordy ;-)
Siara i obciach!

Ale cel dzisiaj miałam szczytny, bo między innymi 1 i 2 października Zawody Psich zaprzęgów w Minikowie i do tego czasu trzeba się naumieć kondycyjnie nadążyć za własnym psem na rowerze :)))
Musiałam się sprawdzić, czy jest naprawdę ze mną tak źle jak myślę.

Wypadało odbębnić trening na wytrzymałość w tlenie i tak starałam się robić, póki kości na tyłku nie zastrajkowały na powrotnym 50'tym km i nie wiedziałam już jak mam wysiedzieć :D Wtedy to się wkurzyłam, wrzuciłam blat....... ale długo na siłówce nie pociągnęłam :( doooooooooooopa.

W Toronto odwiedziłam wystawę psów rasowych, chciałam kupić Nazgulowemu skórzaną smycz (chociaż i tak nie zasłużyłam aby mu kupić, bo ciągle goni te cholerne koty), może i dobrze że nie mieli czerwonej i nie kupiłam nic :P

Ostatnio to mam "szczęście" do owczarków uciekinierów - dzisiaj jeden zwiał komuś i wlazł na ring gdzie paradowały psy, szukał najwyraźniej kogoś to ruszyłam za psem w pogoń przy okazji spotykając nazgulowego Szkoleniowca który też szedł go złapać. Jak się później okazało facet poszedł po samochód a psa... zostawił - nie uwiązanego? Brawo :P

Nie chciało mi się jechać na starówkę bo w Toronto to jestem co tydzień, więc pojechałam do domu. Toronto całe rozkopane, masakra.

W Bydgoszczy chwilę postałam na moście na Wiśle i popatrzałam w nurt rzeki - niby nic a naprawdę można się zapatrzeć i zamarzyć :) Przejechałam się przez Stary Fordon, trochę między blokami szukać otwartego fastfooda ;) i nigdy bym nie pomyślała że coś mi podniesie ciśnienie we krwi w 5 sekund :P Już prawie dojeżdżam do kolejnego z nich. Chodnik zawalony ludźmi czekającymi na autobus, a po ścieżce rowerowej idą dwie panienki o kolorze włosów "bląd". Chwile wcześniej, na ścieżkę z lodziarni wjeżdżają dwa maluchy na rowerkach - daję po przednim hamulcu, który tak przeraźliwie piszczy, że mimo głośnej muzyki na uszach robię oczy jak żetony. Niemal zatrzymuję się metr od bujnych czupryn koloru "bląd", mówię przegrzecznie - przepraszam widzę jak czupryna koloru "bląd" macha ustami w moją stronę... nic nie słyszę, więc mówię "ścieżka rowerowa!!!" a widząc czupryny koloru "bląd" komentując coś nie schodzą z drogi dodaję jebitne słowo "HALO!!!".

Jestem wielka, DOTARŁO!!! :-)
Jestem wielka, bo miałam na uszach muzykę tak głośną, że wzrosło moje ego, poczułam się bardzo pewnie siebie. Normalnie pewnie bym te wiel-błąd'y musiała omijać po górce trawiastej, a tak zdobyłam się na odwagę aby pouczyć co niektórych.

Mam na to wywalone, nie mam już 15 lat aby wszystkie wybryki księżniczek tolerować. Może i trochę bardziej nerwowa się ostatnio zrobiłam, ale cóż, life is brutal.

później może wrzucę kilka fotek z wystawy, dzisiaj idę już spać, dobranoc!



4:10:50
av 138
max 173
hz 17% 0:43:54
fz 67% 2:50:13
pz 11% 0:29:42
Kategoria T jak terenowe


Dane wyjazdu:
20.74 km 3.00 km teren
01:15 h 16.59 km/h:
Maks. pr.:42.68 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Spontan do sierściucha :P

Wtorek, 16 sierpnia 2011 · dodano: 16.08.2011 | Komentarze 0

Zauważyłam w mej rowerowej abstynencji pewną regułę :). Otóż kiedy zostawiam rower po wyjeździe gdzieś w pokoju i stoi tak przez dni, tygodnie, miesiące, jak tylko go powieszę na hak nad wyro bo zaczyna mnie wkurzać - na drugi dzień wychodzę na rower :D To dobrze czy źle?! ;-)


Niesamowite, na 6,66 kilometrze została zrobiona ta fotka, skapnęłam się na dystans po tym, jak chciałam ruszyć hehe. Szkoda że miałam do dyspozycji tylko kieszonkowego kodaka, bo na żywo wyglądało to przejście światła fenomenalnie, jak z bajki :)



Nazgul jest na wakacjach z Wujem po za miastem, od rana mojego psiska nie widziałam. I nie wytrzymałam, zjadłam pół obiadu, wlałam do bidonu świństwo pt. GreenUp żeby nie zasnąć za kierownicą ;), który był uszykowany na DogTrekking na który nie pojechałam bo nic prócz snu by mi nie pomogło i popedałowałam do mojego sierściucha :)
Sierściuch jak mnie zobaczył chyba był bardziej za mną stęskniony jak ja za nim :-)))
Wzięłam go na nóżkę i na kilka km obok roweru w terenie, po czym na kolejną nóżkę, i bez wyrzutów sumienia że nie poświęciłam mu dzisiaj chwilki czasu oddałam w dobre ręce ;)
Komary cięły jak diabli :P

Próbowałam trzymać się w pulsie 65-75% HR ale chyba mi nic z tego nie wyszło ;P

time 1:01
av 140
max 175 (wspinaczka na górkę przed Jarużynem)
Hz 10% 0:06:34
Fz 66% 0:40:39
Pz 18% 0:11:24

Nazgul KŁUS'ownik