Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Aga z miasteczka Bydgoszcz-Fordon. Od czasu do czasu, towarzyszy mi i beszczelnie zaniża średnią ;) łofcarek niemiecki - Nazgul Dorplant. Nazgulko po 10 latach pobiegł na chmurkę i tam spogląda na mnie, ja na niego, kiedyś jeszcze się spotkamy... Mam przejechane 16407.57 kilometrów w tym 3745.08 w terenie. Jeżdżę z prędkością ponad świetlną17.16 km/h i się wcale nie chwalę. ;)
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Serwis aparatów cyfrowych
Bydgoszcz



Szkolenie psów, Hodowla, Sport
Dorplant.pl




Forum właścicieli psów rasy owczarek niemiecki forum.owczarkopedia.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Aga.bikestats.pl

Archiwum bloga


Dane wyjazdu:
30.52 km 4.00 km teren
01:48 h 16.96 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Do Ostromecka i po Ostromecku,

Sobota, 6 września 2008 · dodano: 06.09.2008 | Komentarze 1

Do Ostromecka i po Ostromecku, niekoniecznie po parku :P
W sumie to szukaliśmy ekipy organizującej jutrzejszą Kujawię, ale nikogo nie spotkaliśmy, pewnie byliśmy za szybko ;)
W parku, nasze rowery pozowały do zdjęć ślubnych pewnej pary ;) no ale to były bliskie korzenie bo pewien biker był ich świadkiem hehe ;)
w chaszczach napadły mnie jakieś piekące rośliny i właśnie myślę jak by tu sobie amputować nogi od łydki w dół... tak piecze :P alem żem miętka ałaaa :P
później na stację upucowac białego micha no i wlasnie skonczyłam pucować napęd.
the end, ale sie rozpisałam :P
pozdr!
Kategoria S jak slicki


Dane wyjazdu:
20.35 km 0.00 km teren
00:57 h 21.42 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

w ramach arbajtu ;)
max

Wtorek, 2 września 2008 · dodano: 02.09.2008 | Komentarze 5

w ramach arbajtu ;)
max po płaskim 36,17 :P
time: 0:57:14

z wielkim bólem rozglądam się za nową kurtajką :P


pozdr :)
Kategoria S jak slicki, arbajt


Dane wyjazdu:
150.28 km 10.00 km teren
06:44 h 22.32 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

aaaaaaaaaaaaalllllleeeeeeee Kamieniołom!! ;)

Niedziela, 31 sierpnia 2008 · dodano: 31.08.2008 | Komentarze 13

aaaaaaaaaaaaalllllleeeeeeee Kamieniołom!! ;)

kolejna zajebiaszcza wycieczka, tym razem do Piechcina na Kamieniołomy :)








miiisio też był ze mną ;)





statmąd przyjechaliśmy ;)





pogoda bajeczka, ja wygrzewałam się na piachu, a inni jeździli ;)


niestety gdzieś u góry została moja kurtka rowerowa :P
no tak musi być, czasami coś się wygrywa, a czasami traci ;))
ale mniej wiecej domyslam się gdzie mogłam ją zgubić...
po nawrotce na Kamieniołom niestety nie odnaleźliśmy jej, zjechaliśmy do chłopaków i depnęliśmy na Żnin...

no no, czego to ja się dowiaduję ;) interes się kręci, pewnie sprzedają bengaja po cenach hurtowych ;)


Diabolo zasłużył na słoneczną aureolkę służąc nam dotachaniem 5 litrowej wody ;)


kaczucha na jeziorze Żnińskim, gdzie konsumejszyn pizzę.


to się nazywa aktywny wypoczynek ;)


po tej pizzy tak się rozleniwiliśmy że nikomu nie chciało się wracać do domu :D pierwsze km były straaaszne nic nam się nie chciało :D:D:D:D

powrót do domu już "na kole" bo coś mi się aku w nogach rozładowały, chyba po tej premii szukając kurtki (skończyły się wtedy nam zapasy jedzonka) ;)

ogólnie jak zwykle przesympatyczny wypad :)
Dzienx :)

pozdrówka dla czytających i uczestniczących ;):D
max 44,28

6:17:16 (pół godziny gdzieś wcieło :P )
av 150
max... 192 "w pogoni" na zbiórkę za chłopakami :P,
2565
Hz: 11%
Fz: 49%
Pz: 38%
138


Dane wyjazdu:
15.04 km 6.00 km teren
00:45 h 20.05 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Na grzybki.....

Sobota, 30 sierpnia 2008 · dodano: 30.08.2008 | Komentarze 7

Na grzybki.....
5: praw-dziwki
1: zajUMC UMC UMC
2: maślery

W drodze powrotnej potwornie zimno!!!!!!! marzyły mi się rękawiczki (nie miałam żadnych :( ), najchętniej z długimi paluchami i coś pod kask!!! (i to zaledwie przed 20'stą godziną :/ )
brrrrrrrrrrrrrr ale twardym trza być a nie miętkim!!!!!!!!!.......!!!!!!!! :P


hmmm dojadę wreszcie do tych 4 tysiaków czy niet, bo coś mi to marnie idzie :P
Kategoria S jak slicki


Dane wyjazdu:
6.98 km 0.00 km teren
00:21 h 19.94 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Leniwe rozprostowanie kończyn

Czwartek, 28 sierpnia 2008 · dodano: 28.08.2008 | Komentarze 4

Leniwe rozprostowanie kończyn :P

Z racji nie zabrania ze sobą kurtki z domu, przepłoszyły mnie dzisiaj z roweru ciemne chmury zmierzające nad fordon :P

No i muszę się pochwalić :D
Wygrałam dzisiaj w Radiu GRA bon o wartości stu PeeLeNów na zakupy w jednym ze sklepów sportowych :) hmmm no to albo będzie nowa kurtaja, albo koszulka z kr. rękawem albo Avidki, w zależności jaki asortyment posiadają :)
Ale się cieszę :) Aż skakałam z radochy :) jupi jupi jupiiiiiiii :)

Pozdr :P
Kategoria S jak slicki


Dane wyjazdu:
173.02 km 0.00 km teren
07:49 h 22.13 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Wyprawa ognio-odporna :D

Wtorek, 26 sierpnia 2008 · dodano: 26.08.2008 | Komentarze 13

Wyprawa ognio-odporna :D

Bydgoszcz - Świecie - Grudziądz......................... Bydgoszcz :)

Totalny spontan, wczoraj wieczorem wypatrzyłam u pewnej osoby iż przejeżdża przez Bydgoszcz... no to co robi Aga? Bierze dzień urlopu ;)

Przygoda zaczyna się po 6 rano :D
Kita dopadł naszego Gościa gdzieś przy hali Makro i tak już od fordonu mknęliśmy razem do Włók :)
później już tylko we dwójkę...... bo Krzysiek pojechał do domu się przespać przed pracą ;)

Zamek we Świeciu :)



Gość i ja na zamku w Świeciu......



........................i co..... kto zgadł? SebekFireman ;)


Mieliśmy wiaterek w plecy, mknęliśmy więc przed siebie bardzo leciutko, aż się ździwiłam bo wykręciłam w pewnym momencie średnią 24,49 :)
Fajnie się jechało wzdłóż wału powodziowego itd, ogólnie duże górek za Świeciem ale przyjemne bardzo :)

Po kilku (dłuższych ;) ) chwilach dotarliśmy do Grudziądza, tutaj zrobiliśmy sobie małą przerwę, chwilę pokręciliśmy się po przepięknym mieście...

Mury miejskie :)


i każdy ruszył w swoją stronę :) Ja, chwilę popenetrowałam Grudziądz i zastanawiałam się gdzie pojechać bo nie bardzo miałam mapę hehe (only foto w aparacie mapy od Sebka) :D

Brama wodna i fontanna


Brama wodna - jedyna zachowana z 4 bram miejskich...






Spichrze - unikalny w Polsce zespół 26 spichrzy :)


Jak obfociłam spichrze, stwierdziłam że jezscze bym sobie po Grudziądzu pobrykała i uderzyłam do Informacji Turystycznej, gdzie wręczono mi mnóstwo folderów :) (Pan spotkany w Grudziądzu opowiedział nam o tym mieście - dziękujemy!)

Kościół w Grudziądzu - Church of the Immaculate Heart of the Most Holy Virgin Mary - dali mi angielski przewodnik :P


Później ruszyłam na szlak nr 4 opisany w jednym z przewodników rowerowych otrzymanych w IT :) Ogólnie piękny przewodnik, po przepięknych zabytkach itd aż żal że Grudziądz tak daleko :(

Ewangelicki Kościółek w Piaskach, z 1900 roku...


A teraz cytat z przewodnika :D

"Za kościołem zaczyna się premia górska - podjazd pod krawędź Wysoczyzny Chełmińskiej" :D
Ah tam premia górska - nie było tak źle :)

Kapliczka w Dębieńcu, przy parku i Pałacyku (Pałacyk był nieładny :D )


Moim celem był Radzyń Chełmiński, niestety gdzieś źle skręciłam i poleciałam "naokoło" i nie chciało mi się zawracać (non stop od Grudziadza pod wiatr lub wiatr z boku!)

Martwe czy żywe?? ;-)


Później było długo długo nic, czyli wnerw, wq... itd itd bo nie miałam mapy i jadąc od Wiewiórek POD WIATR nie wiedziałam gdzie jadę... :P
Gdy już zorientowałam się że jade do Stolna, nie wiedziałam ile do niego jest :( (Hura, mam Stolno na mapie!!! :D )
Przejechałąm się kawałek krajówką 6km z wiatrem (cóż za przyjemność!!!!) i później już jeden cel - Unisław!!!! :D

Tam tankowanie powerada i utrzymywanie za wszelką cene tej samej kadencji i tak już do samej Bydg :)

Unisław, widoczek z góry :)


ufff wreszcie jestem w domu :D karczycho troszeczkę boli ale było pięknie :)
Sebek też już jest na miejscu i pewnie właśnie dokręca 4km do 300 km :D Temu to dobrze!!!! :D BRAWO SEBEK!! :D

the end :P

7-35-11
147
289 ;>;>;> chyba się połączyło 99 i 190 :D
3029
11
63
24

vmax 50,64



Dane wyjazdu:
131.37 km 50.00 km teren
06:21 h 20.69 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Inowrocek i Lubostroń zdobyte :)

Niedziela, 24 sierpnia 2008 · dodano: 24.08.2008 | Komentarze 8

Inowrocek i Lubostroń zdobyte :)

Fordon - Romet - Łęgnowo - przejście przez Brdę torami ;) - żółty szlak - czerwony, zielony, niebieski, fioletowy, różowy, czerwone i po prostu mix szlaków i nie szlaków :D - później dużo ciekawych miejscowości ale niestety nie pamiętam nazwy bo nie mam mapki - Broniewo - Orłowo - INOWROCŁAW - park solankowy - Cieślin - Pakość - Piechcin - Barcin - Józefinka :D - LUBOSTROŃ - Łabiszyn .... - Obórznia itd - Brzoza i 25'tką na wyżyny, Fordońską & Inwalidów go home :)

Wypad ustalony na godzine 9'tą... ale jak to u nas Bydgoszczan bywa, z domu wychodzi się dopiero 10 PO :D No i taki mały niuans - byłam pierwsza - nie spóźniłam się hehehe :D
Dzisiaj razem z Krzyśkiem obraliśmy cel Inowrocław i Lubostroń :)
No to w drogę... najpierw przez BŁOTKOOOOOOOOO :D na łęgnowie, gdzie szukaliśmy żółtego szlaku... zatem minęliśmy tory kolejowe i "stacje kolejową" a szlaku nie ma :P
"agenciara - to nie była stacja kolejowa, stacja jest 300 metró dalej!" eh...... :D
No nic, śmigamy do tej stacji, a oznaczneia szlaku nie ma :( Wcześniej oddałam mapę we władanie Krzyśka, bo stwierdziłam że jak sie nie potrafi patrzeć na legendę to nie powinno obsługiwac takich ważnych rzeczy :D

Hmmm ale i tak dalej była kombinacja alpejska, jechaliśmy na czuja (a raczej ja, jak potulny baranek trzymałam się z tyłu i jechałam tam gdzie Krzysiek prowadził :D ) Okazało się, że zmysł orientacji ma niesamowity i w dalszym ciągu wycieczki dojechaliśmy do Inowrocka bez większych "problemów" :)

Chyba najbardziej ekstremalniejszy był pewien moment żółtego szlaku, na wzniesieniu, tuż obok szosy, a z prawej strony na wyciągnięcie kolczasy drut :D Żeby tego było mało, był to niezły singel, a w pewnym momencie coś nam się kierwonice poklinowały między dwoma drzewami :D hehehe ogólnie hardcore gałęzie non stop na wysokości oczu ;)

Po drodze w lesie również wiele wiele kombinacji alpejskich, szukaliśmy zielony szlak
hmmm gdzie by tu jechać, tu czy tam??


...później nie mogliśmy znaleźć jakiekokolwiek :P W między czasie sprawdzałam czy są grzybki w lesie, ale coś mi nie szło ;)

wreszcie natrafiliśmy na jakiś ślad cywilizacji ;)




nieco później znaleźliśmy błękitny szlaczek, który wyprowadził nas piękną drogą na szoskę, chwilę nią popedaliliśmy i znowu w teren, wzdłóż kukurydzy

..., pięnych pól, krówek, chmurek ahhh ta wolność:)



Później znowu nieco szoski Krzysiek wkleił Waypointa..... (przecieki tylko na blogu u agenciary :D )

i nim się obejżeliśmy ujżeliśmy tabliczkę Inowrocław :)

W Inowrocku zjadliśmy najdroższe w życiu zapiekanki z warzywami 5,50 szt :P masakra :P

popedaliliśmy w kierunku Parku Solankowego, czy jakkolwiek to się nazywa ;) Oczywiście bez większych problemów tam trafiliśmy (ja jak zawsze myślalam że jedizemy źle :D )

ah ah ah :) wdech.... wydech :)

ktoś mi zakosił nosidełko ;)



Chwila przerwy i sio na rower...... padło pytanie:
"to gdzie jedziemy?!"
po dłuższych spekulacjach...... jadym na Lubostroń :D
zatem udaliśmy się na szoskę, złapaliśmy jakiś szlak, ale pogoda coś się spsuła, zrobiło się troszkę chłodnawo... zatrzymaliśmy się w sklepie na popas, no i tak sobie myśle hmmm, a może jednak zawrócić??
no ale w życiu "twardym trzeba być a nie miętkim" i jak już się tyle kilosów na kręciło to cel jest blisko fpiiiizdu ;)
pojechaliśmy zatem szoską pod wiatr, trochę nas wkurzał, ale nie daliśmy się :) Pogoda zaczęła się poprawiać...... :)
W Barcinie zjechaliśmy znowusz do lasu, później wyjechaliśmy do takiej miejscowości hehehe ;)



i po kilku km ujżeliśmy ten piękny Pałacyk :)


ja ja ja chce fotę!! :)


on tyż ;)


kolejna przerwa, kilka fotek i... czas wracać do domu :)

Były plany żeby jeszcze objechać Jabłonowo i tamtejsze terene ale tutaj już niestety wymiękłam :D:D:D:D


"...ej agenciara, weź powiedz coś mojemu kumplowi bo on się przebrał dzisiaj za mnie"


"eh, końskie to życie bez kitu" ;)


Powrót był z wiatrem <jupi> wreszcie mogliśmy aktywnie odpoczywać ;)
Pojechaliśmy przez Łabiszyn, gdzie się troszkę pokręciliśmy no późńiej skierowaliśmy się szoską do domu "nuuuuuuuuuuuuuudaaaaaaa" ;)

Łabiszyn i śluza:



No i tak to by było na dzisiaj tyle :)
Nie myślałam że w tym roku uda mi się wykręcić taki dystans, bo coś sama to mam słomiany zapał, ogólnie przystopowałam chyba z wszystkim co było tylko możliwe....... ale czasami takie zmiany są potrzebne......
Sorki za laiczny opis, ale nie stać mnie na więcej :P

v.max 41,00
Pozdrawiam!!!

6-34-40
156
192
2799
4
35
59
146
117
121
107
0

Dane wyjazdu:
29.68 km 7.00 km teren
01:23 h 21.46 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Pedałki atakują!!!!!! :P

Piątek, 22 sierpnia 2008 · dodano: 22.08.2008 | Komentarze 2

Pedałki atakują!!!!!! :P

Padłam dzisiaj ofiarą największych fordońskich krwiopijców... cztery obroty korbą, dwie sekundy drapu drapu, nigdy więcej postojów w lesie ;)

traska lekko podobna co przedwczoraj.....
Dolina Śmierci (grzybo-nie-branie >>> maślerów brak) - Osielsko - Żołędowo - Nekla - Borówno - Strzelce Górne - Jarużyn - home :P

bzzz bzzz bzzz (???) :P


o co kaman, w środku lasu taki znak? :>


"Ambasada" w środku wiochy :P


1-29-19 [nie spauzowane]
av 145 [~150?]
171
589
12
57
27
Kategoria T jak terenowe


Dane wyjazdu:
45.10 km 8.00 km teren
02:02 h 22.18 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Do Dobrcza na zapiekankę

Środa, 20 sierpnia 2008 · dodano: 20.08.2008 | Komentarze 4

Do Dobrcza na zapiekankę przez Myślęcinek ;)

4don - las Gdański - Myślęcinek - Niemcz - Żołędowo - Nekla - Borówno - Dobrcz - Włóki - Hutna Wieś - Gądecz - Strzelce Górne - Jarużyn - 4don.

strąbił nas polizei na Twardzickiego ciekawe dlaczego :P

skład: BMP > Brygada Mokrych Portków ;)

Było to setne wyjście na rower w tym roku :)
pozdrawiam :D
Kategoria T jak terenowe


Dane wyjazdu:
34.32 km 34.00 km teren
02:29 h 13.82 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

MTB Gryf Maraton - Barlinek!!

Niedziela, 17 sierpnia 2008 · dodano: 17.08.2008 | Komentarze 7

MTB Gryf Maraton - Barlinek!!


błotko błotko błotko :D

Trasa - przepiękna! Błotko - wyśmienite! Towarzystwo - wyborne (tylko troszkę mało rozmownęęę a zasapanęęę hehehe)!

... miły akcent zawodów - tu spaliśmy :D


maraton rozgrywał się po jednej stronie tego jeziorka:


bo białe jest białe...


O samym maratonie hmm cóż by tu pisać, najpierw rundka honorowa po Barlinku, później już zaczęło się sciganie, znaczy się wyprzedzanie mnie przez innych zawodników ;)) Traska wiodła wzdłóż jednego z brzegów jeziora Barlinieckiego, to w górę, to w dół, po błotku, po kocich łbach, w sumie to po wszystkim ;) Na początku przeraził nas nieco deszcz, jednak po 10 km atmosferka się rozgrzała i jechaliśmy w coraz to lepszej pogodzie, by na koniec na niebie nie ujżeć ani jednej chmurki. Ogólnie błotka po pachy, kilka razy wjechało się do big big kałuż co skutkowało błotkiem w butach i trzaskającym napędem uuu mocno żałowałam białego micha i strasznie wleciało mi to na psychę :( :P
Ogólnie ZABAWY TYLE CO BŁOTA NA TRASIE!!!!! Coś pięknego :D Trasa nie była trudna technicznie, a to błoto tylko ją niesamowicie urozmaicało, traska na 6+!


a czarne to czar... skreśl! białe :P (po małych 33 km :D )






Wielkie brawa :)


Nie wiem które miejsce zajełam, bo dostałam pewnie DNF'a za przejechanie dystansu 'mini' 30 km, przy zdeklarowanym Maratonie (lwy to uparte i w dodatku leniwe stworzenia :P ) ;)



ja tam wrócę w przyszłym roku :D

pozdrawiam!! :D

puls:
time: 2:32:49
av: 173
max: 196 (mało :> )
1197
Hz: 0%
Fz: 1% (0:02:40)
Pz: 98% (2:29:55)
154
Kategoria Zawody, imprezy