Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Aga z miasteczka Bydgoszcz-Fordon. Od czasu do czasu, towarzyszy mi i beszczelnie zaniża średnią ;) łofcarek niemiecki - Nazgul Dorplant. Nazgulko po 10 latach pobiegł na chmurkę i tam spogląda na mnie, ja na niego, kiedyś jeszcze się spotkamy... Mam przejechane 16407.57 kilometrów w tym 3745.08 w terenie. Jeżdżę z prędkością ponad świetlną17.16 km/h i się wcale nie chwalę. ;)
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Serwis aparatów cyfrowych
Bydgoszcz



Szkolenie psów, Hodowla, Sport
Dorplant.pl




Forum właścicieli psów rasy owczarek niemiecki forum.owczarkopedia.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Aga.bikestats.pl

Archiwum bloga


Dane wyjazdu:
2.67 km 2.67 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Z niuńkiem ;-)

Środa, 3 marca 2010 · dodano: 03.03.2010 | Komentarze 13

Kolejny wypad z sierściuchem. Mamy już szelki sleedy i linę z amortyzatorem, lecz na razie gustujemy w sleedach + smycz flexi aby mały nie ciągnął roweru.
Traska drogą krzyżową na dolinę śmierci - pomnik - i powrót ulubionym zjazdem w wąwozie.
Dzisiaj nie obyło się bez wypadku :P
Najpierw N pognał do małego teriera w celach towarzyskich, gdzie zmuszona byłam puścić smycz bo miałam ją w lewej ręce i źle by się to dla mnie skończyło ;)
a później na postoju (!!!!) zaczął niuchać coś w lesie i zrywając się z impetem zerwał mi smycz która była zawieszona do roweru opartego o drzewo.
Jednak te szelki to naprawdę na psie nie robią żadnego wrażenia i w ogóle nie czuje że ma za sobą jakiś opór :D ... super, tylko nie na postojach proszę bo mój rower więcej takich upadków nie zniesie ;) (a może sobie załatwić cięższy rower?!) :D
skończyło się na tym, że biegł bez asekuracji modląc się czy żadna sarna nie wyskoczy bo znając moje szczęście... ;)
Po za tym było mi dzisiaj zimno! wiatr wieje okrutny.. jednak niedziela była o wiele przyjemniejsza pod względem pogody :)

moje trochę nie ostre ;) pyszczydło :)


prawie jak zaprzęg ;)


kuń nie-pociąg-owy


ornitolog ;)



pzdr
Kategoria z Nazgulem :)


Dane wyjazdu:
17.21 km 0.00 km teren
01:00 h 17.21 km/h:
Maks. pr.:31.08 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Myślęcinek

Niedziela, 28 lutego 2010 · dodano: 28.02.2010 | Komentarze 1

Wróciwszy z placu sprzedałam psa i od razu wyszłam na rower :)
Szosą do Myślęcinka, z lekka z wiaterkiem, bardzo przyjemnie, słońca dzisiaj było bardzo dużo!!
Zabawy z owczarkami Bandziorem i Bejem.
powrót już pod wiatr :P
Ale też było ok ;)
PZDR
Kategoria T jak terenowe


Dane wyjazdu:
2.27 km 2.27 km teren
h km/h:
Maks. pr.:16.81 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Snow BikeJoring z Nazgulem!!! :)))))

Wtorek, 16 lutego 2010 · dodano: 16.02.2010 | Komentarze 16

I nadszedł ten dzień, o który marzyłam od wielu miesięcy :)
Po wyjeździe na zielone wyspy kochanego Basco, rok później w moim w domu zamieszkał Nazgul :)Rósł i rósł i rósł... wreszcie urósł, nabrał dobrych manier :) by dzisiaj odbyć pierwszą "poważną" acz krótką wycieczkę ;)
Bałam się niezmiernie, że więcej będę się z nim użerać żeby nie zjadł mojego przedniego koła ale... mój mały futrzasty kumpel widocznie ma moje zdanie gdzie indziej niż w d... i biegł przed rowerem jak prosiłam :))) A jeszcze nie tak dawno napastował rower napotkanego Pichulca hehehhe

Wybraliśmy się na 2kilometrową przejażdżę na Dolinę Śmierci... po takim długim nie jeżdżeniu, czułam jak bym potrafiła latać :D I niczym jak za dawnych dobrych czasów wspinałam się po schodach (czyt. górce, bo schody są gdzieś pod ogromną ilością śniegu) na Dolinę Śmierci :))
Co rusz przystanki, a to na rozebranie się bo gorąco, a to przeczekać psa który szedł, a to fotki :) Nazgul mimo okazyjnego wąchania czegoś w śniegu zachowywał się na 4+! :D I pomyśleć że jeszcze kilkanaście dni temu było na 1 :D

Cóż mogę dodać... PIĘKNE JEST UCZUCIE, SIEDZĄC W SIODEŁKU SWOJEGO UKOCHANEGO MICHA, A PRZED SOBĄ MIEĆ... SWOJE UKOCHANE, OD DZIECKA WYCZEKIWANE FUTERKO!!!! :-))))))












Nazguliński 7,5 mieś & Aga 294,5mieś TEAM w akcji :-)





Pozdrawiam i do zobaczenia niedługo na trasie :))
Kategoria z Nazgulem :)


Dane wyjazdu:
3.66 km 0.00 km teren
00:17 h 12.92 km/h:
Maks. pr.:33.93 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

NOWY 2010 ROK!!!! :D Sezon 2010 ogłaszam za rozpoczęty :))

Piątek, 1 stycznia 2010 · dodano: 31.12.2009 | Komentarze 9

"Lecę, bo chcę
Lecę, bo życie jest złe
Czy są pieniądze czy nie
Lecę, bo wolność to zew
Lecę, bo wciąż kocham ciebie
Kocham cię
"

Bohema - Wilki :-)

Nowy 2010 rok przywitałam standardowo rowerowo :)
Już o 23:30 wyjechałam na fordońskiego sylwestra organizowanego przez Urząd Miasta :) Jako jedyne miasto w PL, mieliśmy zorganizowane 2 sylwestry w jednym mieście :)))
Zagościły u nas takie zespoły jak Roan oraz Wilki!!!!!! :))))))))))))))))))))

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W NOWYM ROKU DLA MOICH NAJWSPANIALSZYCH BIKESTAT'OWICZÓW :) NIECHAJ TEJ ROK PRZYNIESIE WIELE WSPANIAŁYCH WYPADÓW, WYCIECZEK, WYPRAW, EMOCJI, PRZYGÓD, BEZDROŻY I DROŻY ;-), ORAZ NIECH NIESIE ZE SOBĄ JAK NAJWIĘCEJ RADOŚCI Z TEGO CO ROBIMY :-))))


NEW YEAR 2010 :-) (ciężko wytrwać nieruchomo przy tylu pokusach na długim czasie naświetlania ;)) )


Pokaz sztucznych ogni - najciekawsze rozpoczyna się w 46 sekundzie filmu, polecam :) //jeżeli film jeszcze się nie wyświetla, to oznacza że jeszcze jest przetwarzany przez serwer youtube.


Powrót środkiem Twardzickiego :) Co się będę męczyć ścieżką rowerową, na dodatek z deka oblodzoną..... :) Moja mina widząc wyprzedzającą mnie lewym pasem Straż Miejską i Policję... bezcenna ;D
Uśmiech ludzi na sylwestrze... również ;D

Jest pozytywnie :)
Szczęśliwego nowego! :)

p.s. wpis ten dodaje jako 31 grudnia 2009 bo coś się jeszcze system na 2010 nei przestawił a jest 55 minut nowego roku :)


Dane wyjazdu:
0.50 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Szczęśliwego Nowego :)) Bo nie liczy się ilość, ale jakość :P

Czwartek, 31 grudnia 2009 · dodano: 31.12.2009 | Komentarze 1

Sztuka dla sztuki jak to mawia Monika... :)
Wzięłam tego małego potwora żeby pojeździć i zarazem rozpocząć grudzień, no chociaż 2 km, ale N nie jest urodzonym bikejoringowcem ;) I trzeba jednak trochę czasu poświęcić na ukształtowanie odpowiednich zachowań przy rowerze :) Ale ale... coś jednak w nim drgnęło, jakaś mała smykałka ;) w drodze powrotnej już nie chciał zagryźć koła i się rowerem nie interesował... ale... byłam i tak zdana iść pieszo bo ciągnął za to a na drogach lód ;D więc dzisiejszy wynik 0,5 km pieszo, 0,5 km bike :P Springer mojego wykonania (130mm mostek przyczepiony do sztycy jako łącznik pies + smycz + rower) niestety nie zdał egzaminu ;) wolne puszczenie psa również , gdyż... wpadał pod koło :P celowo :P gnida :P

Ale jest prawdopodobne, chociaż tego nie chciałam - będzie z niego niezły ciągnik na rower :P w sumie jaki to problem ciągnąć coś już rozpędzonego o łącznej masie ~65kg ;) Mam psa rzeźnika hehe
Ale to za jakiś rok, wtedy kupię szelki sleedy i zacznie się przygoda na dobre :)))))



A jeżeli chodzi o podsumowanie roku...... :)
W tym roku nigdzie się nie śpieszyłam, nie nabijałam kilometrów, nie rywalizowałam na roczny dystans..... po prostu dobrze się bawiłam na rowerze :)
Mile wspominam liczne imprezy rowerowe takie jak:
BikeOrient, jak zawsze numer JEDEN!! :-) oraz kolejność przypadkowa :)
Rajd Niepodległości Rowerowa Brzoza
Kujawia Orient :)))
I Zlot ForumRowerowe.org
a zarazem WrocLOVE :):):):)
i oczywiście spełnienie moich marzeń czyli.......
BORNHOLM!!!

Tak, to właśnie ta wyprawa na Bornholm była już niejako zwieńczeniem dla mnie tego sezonu. Był to początek sierpnia, a dla mnie już ta wyprawa oznaczała, że kolejny sezon otworzę dopiero na wiosnę w sezonie 2010.
Tak więc..... do wiosny! :)

I szczęśliwego Nowego 2010 Roku :)
Może jeszcze wyskoczę dzisiaj na rower... dzisiaj i jutro zarazem :)
Pozdrawiam!!
Kategoria z Nazgulem :)


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Wesołych Świąt ;-)

Wtorek, 22 grudnia 2009 · dodano: 22.12.2009 | Komentarze 9

Rowerowej zabawy w tym śniego na pewno jest nie mało :)
Pewnie się nie doczekam w tym roku jazdy w śniegu, ale grudzień kiedyś trzeba rowerowo rozpocząć, to jest mój plan na przyszłe dni ;-)

Tymczasem... życzę wszystkim którzy tu zaglądają Radosnych Świąt, wiele ciepła pod rowerową kurteczką, oraz aby pod choinką znalazło się coś rowerowego, zapas batoników muesli na przyszłoroczne maratony np. ;-)




Z pozdrowieniami: my, przyszli bikejoringowcy :-)


p.s. może ktoś by pomyślał dla mnie pod choinkę o bikedogstats.pl?? ;-))
Kategoria z Nazgulem :)


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Międzynarodowe Mistrzostwa Polski w Wyścigach Psich Zaprzęgów Dębogóra

Niedziela, 13 grudnia 2009 · dodano: 13.12.2009 | Komentarze 8

Międzynarodowe Mistrzostwa Polski w Wyścigach Psich Zaprzęgów Dębogóra 2009

Wyścigi psich zaprzęgów zaczęły mi się podobać już jakiś czas temu... od tamtej pory, wyczekuję momentu kiedy stanę na starcie :-)

Dzisiaj, pomimo rowerowych chęci, zajechałam do Dębogóry blachosmrodem z moim jeszcze mało socjalnym ale napalonym na bieganie, przyszłym kompanem w tychże zawodach :)





te greyhoundy/greystery(?) dały z siebie wszystko :)







"auto'reklama" ;-))))




Pozdrawiam ;-))))


Dane wyjazdu:
19.20 km 19.20 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Kujawia Orient - Bydgoszcz :-)

Niedziela, 15 listopada 2009 · dodano: 15.11.2009 | Komentarze 6

Kujawia Orient odsłona no.1 :-)

Dzisiaj odbył się pierwszy rajd na orientacje pod osłoną Kujawii.
Zostaliśmy zaproszeni do lasów na glinach. Myśleć byłoby można że będzie to przytulny oriencik z punkciku do punkciku, ale w rzeczywistości było inaczej........ w końcu nie daleko pada jabłko od jabłoni: KujawiaXC -> KujawiaOrientXC :D:D:D:D




no to od początku ;D
Pogoda piękna, stawiło się na starcie ok. 25 osób, niestety bez VIP'a Sebka który nie miał możliwości dotrzeć na Kujawię ;>. Na pewno dostałbyś wyróżnienie, chociażby słowne ;) za zawodnika z najdalszej miejscowości hehe :)))
Kiedy usłyszeliśmy magiczne "start", zauważyłam że przednie koło źle założyłam - nie działał licznik :D Wszyscy ruszyli a ja... serwis, przekładka i dopiero mogłam ruszać, przecież na oriencie bez licznika ani rusz! :D
Odnajdując arcy prze-trudny pierwszy PK, znowuż nastawiałam nadajnik i magnesik w kole, więc minutki cenne leciały a przede mną 9 PK :P
Mapka 1:50 000 hmmm w którą teraz stronę? Wcześniej było łatwo bo po prostej, a tu teraz trzeba myśleć gdzie wschód, gdzie zachód ;)
Ruszyłam zatem i jakoś udało mi się odnajdować kolejne PK :) Czasami brakowało wielu dróg na mapie, przez co dużo się wahałam którędy jechać, ale jak już pojechałam na "czuja" po tych DŁUGICH (!!!!) rozmyśleniach to zawsze dobrze :)
Najwięcej wahań przysporzył mi PK, przy rozwidleniu dróg, jeden z pierwszych; punkt na polanie; oraz... ten na wzgórzu dzięki któremu zrezygnowałam i zaczęłam rozmyślać że czas do mety zasuwać a nie pierd...pierdziulić się z moją kiepską orientacją w terenie w dodatku po wzgórzach ;D Objechałam ich chyba z 4 i nie widziałam PK :(((( Czułam się jak pijany zając nie wiedzący na co ma jeszcze wjechać (wysokiego!!) :P Ze względu na czas, zrezygnowałam z PK9, jak się później okazało troszkę nie słusznie. Dojazd do PK7 - ostatniego na mojej mapie, to wielki freestyle ;D To w prawo, pod górkę, z górki na butach na pazurki, w lewo... w chaszcze, chaszcze, chaszcze... przy płocie od szosy no.5.... ale przez chaszcze, chaszcze....... czyżby już droga? o JEST PUNKT!!! Punkt leżący przy przecince, no to BUCH! w przecinke, będzie krócej ];->
Przecinka jednak szybko się skończyła i kolejne 0,5km pokonałam w ślimaczym tempie po lesie i nie rzadko w chaszczach z buta ;D Ale za te "ułatwienia" bylam zła! :D
Na mecie zjawiłam się jako pierwsza z kobit ale... z zaliczonymi 8 PK ;-) Gdybym tylko nie zrezygnowała z szukania pozostałych PK, to na pewno dojachałabym mniej więcej tak samo jak Gosia, tudzież może z 20 min później ;-)

Ogromne gratulacje za zalatującą harpaganem trasę dla Kity :D Nie było łatwo, (tereny bardzo interwałowe), punkciki trzeba było sobie czasami dobrze skojażyć, ale to jest właśnie piękne w orientacji :)
Oficjalnie zajęłam zaszczytne II miejsce z czego bardzo się cieszę bo sama sobie na nie zapracowałam (jechałam sama) :-))

Myślę że był to jeden z ostatnich wypadów rowerowych w tym roku.
Odbębnię jeszcze coś w grudniu i niedługo wiosna ;-)

Pozdrawiam!!!

Dane wyjazdu:
91.00 km 40.00 km teren
05:00 h 18.20 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

III BYDGOSKI ROWEROWY RAJD NIEPODLEGLOSCI 11 listopada 2009

Środa, 11 listopada 2009 · dodano: 11.11.2009 | Komentarze 8

III BYDGOSKI ROWEROWY RAJD NIEPODLEGLOSCI 11 listopada 2009

Dzisiaj stwierdziłam, że teraz Agę rowerującą można spotkać tylko na rowerowych imprezach :P Life is brutal and very kopas w dupas, nie wiedziałam że polubię jazdę samochodem ;) Żartuję... no może trochę ;) To Nazgul zabiera mi czas i chwała mu za to wielka.

Dzisiaj wybrałam się na coroczny, 3 już Rajd Niepodległości - mój -2 - organizowany przez stowarzyszenie RowerowaBrzoza.pl

Pobudka o 5 rano... chce mi się spać, za oknem ciemno, niuniek jeszcze śpi...... śpię dalej! :D
Godzina 6 rano... pora się zwlec z wyra :) mój pychol idzie ze mną na spacer, po czym wracamy do domu i szykuję się do wyjazdu... mam na to trochę ponad godzinę a do zrobienia wiele istotnych rzeczy!

Śniadanie, szukanie ciuchów które pochowane były po różnych kątach pokoju, części rowerowych...
Dnia wczorajszego, zauważyłam, że przy przenoszeniu łańcucha który leżał do czyszczenia moja mother zagubiła mi połowę spinki :( Więć albo kucie łańcucha albo... ostatnia deska ratunku - dziękuję Krzysiek :-)))))))))

Zapakowałam się szybkim tempem do samochodu i "no to sruuuu" na pompajkę, z małym stresikiem czy aby pompajka działa (ale na JET'cie rzadko kiedy nie działa) i czy zdążę na Rajd ;)
Na szczęście ulice puste... ;)
Na Starcie byłam przed ekipą nadjeżdżającą z Brzozy :) Super, udało mi się zdążyć moim bezłańcuchowym pojazdem wyciągniętym z blachosmrodu :)
Szybka interwencja mechanika w moim wykonaniu i rower zdrów jak ryba, można jechać :)


Sam rajd był jak zawsze piękny i długo by pisać - a i tak nie odda się całego klimatu i tego co wtedy w duszy gra :) ... więc... po prostu trzeba to przeżyć na własnej skórze :))

Jak co roku ulice puste, miasto jeszcze śpi, a nasza rowerowa załoga rankiem jest gotowa do Rajdu. Pierwsze kilometry są zawsze intrygujące, gdyż co rusz spotyka się znajomych i czasami można porozmawiać z kimś kogo daaawno na rowerze się nie widziało :) Tak jest, ten rajd łączy wszystkich tych, którzy z różnych względów nie mogą spotkać się na co dzień - w ten dzień spotykamy się wszyscy w słusznym patriotycznym celu. W eskorcie Policji przemierzamy kolejne osiedla i miejscowości. Jest fajnie na trasie, ale w miejscach Pamięci Narodowej zawsze ogarnia nas zaduma i całkiem spontanicznie na chwile odrywamy się od rowerowych myśli... ... ... ...
Każdy kolejny Rajd pozostawia maleńki ślad gdzieś głęboko w każdym z nas :) Dla nas rowerzystów nie jest zwykłym dniem wolnym od pracy, a dniem Hołdu dla tych, którzy polegli za naszą Ojczyznę. I życzę każdemu aby w tym Rajdzie odnalazł cząstkę siebie i odkrył, że chociaż życie pędzi do przodu warto się na chwilę zatrzymać.


Przejechaliśmy piękne 90 kilometrów, pogoda jak zawsze DOPISAŁA!! Mimo że miało padać, to było sucho, ciepło, humory dopisywały, ekipa również :)
W takiej grupie nie straszne nam wiatry i deszcze, ale dobrze jak ich nie ma :)))
Pomimo wczorajszej załamki i dzisiejszego zastanawiania się nad aktualną formą bardzo cieszę się że pokonałam te wszystkie przeciwności i nie poszłam schować nosa pod kołdrę z żalu jaki ten świat jest zły ;-) ;-) ;-)
Jeszcze raz dziękuję Krzyśkowi za spinkę do łańcucha :):):):):):):):):):):):):):):) Pewnie nie zdążyłabym na rajd gdybym musiała imadłem rozkuć łańcuch...

Organizator - p. Zbyszek z RowerowejBrzozy oraz "bratnia dusza" ;-) - na Placu Wolności



Sznurek rowerzystów dojeżdżający na Dolinę Śmierci - Fordon


Pomnik - Dolina Śmierci






Ku pamięci, składanie znicza.


Ekipa pod Golgotą, nowy nabytek na naszych górkach, który nawet widzę z balkonu a w nocy albo jak jest śnieg to straszy bo nigdy nasze górki tak masakrycznie oświetlone nie były w oddali ;P


kolejny z wielu punktów - Pyszczyn - obelisk Poległych Żołnierzy 8 Pułku Piechoty w Pyszczynie w 1945r.


Dębowa Góra - miejsce straceń około 800 ofiar zamordowanych przez okupanta - mężczyzn, kobiet i dzieci. Masowy grób odkryli mieszkańcy okolicznych wsi we wrześniu 1944. We wrześniu 1939 r. doszło tutaj również do walk leśnych między oddziałami pierwszego batalionu 35 Pułku Piechoty Wojska Polskiego z niemieckimi oddziałami pancernymi. W wyniku walk poległo 20 polskich żołnierzy. W grudniu 1946 r. przeprowadzono ekshumację zwłok poległych i pochowano na cmentarzu w Wudzynie.

Patriotycznie ;> Gosia i Michał


Koronowo:


W Sicienku zastaliśmy znicz z roku ubiegłego :) Tam nigdy nikt jeszcze nic nie rozkradł, w zeszłym roku był znicz z I rajdu :)




Meta Stary Rynek :) Szczęśliwi i mający lekki niedosyt ;-)






a w domu czekała na mnie moja mała pchełka, ktora była też nas zobaczyć na dolinie śmierci :)


Dziękuję za udany rajd, Organizatorom za wytrwałość w organizacji, oraz wszystkim uczestnikom. Do zobaczenia za rok!!

Dane wyjazdu:
29.16 km 27.00 km teren
01:53 h 15.48 km/h:
Maks. pr.:39.53 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Fordon Bike - czyli nasz fordoński rajd na orientacje :)))

Niedziela, 4 października 2009 · dodano: 04.10.2009 | Komentarze 9

Uwaga, pierwsza pozytywna wiadomość: znalazłam licznik od wyprawy na Bornholm hehehhe. A był w szafie z ciuchami (co on tam robił?)

Dzisiaj oto, po raz pierwszy po 52 dniach wsiadłam na mojego białego micha :)
Powód - rajd rowerowy na orientację - Fordon Bike, który odbył się jakiś 1km od domu, po przepięknych terenach na górkach fordońskich :)))
Jest to 3 edycja i oczywiście udana :)
Dzisiaj, pedaliłam z Pichulcem i dobrze się bawiliśmy, mimo tego, że zdarzyło się pomylić na mapie prawo z lewym ;))))))
Było i chaszczo-rowero-chodzenie, i błądzenie, i ślepota, i podpytywanie się ludzi ;), i wmordewind ;) no i oczywiście perfekcyjne trafienia na punkty też się zdarzały:))

Ogólnie sympatycznie :)

Rower i ja niestety nie jesteśmy w formie hehehe, no ale cóż, rower się podreperuje (po przeprawie przez pilice i nieserwisowaniu dostał w kość, a raczej support ;D ) i ja zacznę więcej jeść i będziee ok ;))

Pozdrowienia od przyszłego bikera i ja również wszystkich serdecznie pozdrawiam!





foto by Wab, KujawiaXC Ostromecko 26 wrzesnia 2009 - mój czarny miś do kompletu :))
Kategoria Zawody, imprezy