Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Aga z miasteczka Bydgoszcz-Fordon. Od czasu do czasu, towarzyszy mi i beszczelnie zaniża średnią ;) łofcarek niemiecki - Nazgul Dorplant. Nazgulko po 10 latach pobiegł na chmurkę i tam spogląda na mnie, ja na niego, kiedyś jeszcze się spotkamy... Mam przejechane 16407.57 kilometrów w tym 3745.08 w terenie. Jeżdżę z prędkością ponad świetlną17.16 km/h i się wcale nie chwalę. ;)
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Serwis aparatów cyfrowych
Bydgoszcz



Szkolenie psów, Hodowla, Sport
Dorplant.pl




Forum właścicieli psów rasy owczarek niemiecki forum.owczarkopedia.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Aga.bikestats.pl

Archiwum bloga


Wpisy archiwalne w kategorii

Zawody, imprezy

Dystans całkowity:1640.42 km (w terenie 866.20 km; 52.80%)
Czas w ruchu:85:37
Średnia prędkość:16.78 km/h
Maksymalna prędkość:43.41 km/h
Maks. tętno maksymalne:205 (105 %)
Maks. tętno średnie:168 (86 %)
Liczba aktywności:26
Średnio na aktywność:63.09 km i 3h 53m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
40.80 km 36.00 km teren
02:27 h 16.65 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Bike Orient - fordon ;D

Niedziela, 30 września 2007 · dodano: 30.09.2007 | Komentarze 6

Bike Orient - fordon ;D

Skład - Brygada logistyczno/pedałująco/gubiąca się w lesie - szt. 1 - czyt. agenciara :D :P

Mała relacja foto z fordońskiego BikeOrientu ;D

Rozgrzeweczka - podjazd na Dolinę Śmierci. Tak się rozgrzewałam, że zgubiłam moją kartkę do podb[p]ijania na punktach kontrolnych, na szczęście szybko się zorientowałam i nie leżała daleko, ufff zdążyłam na start ;)


;D
Jak mi brakowało Moniki to nawet sobie nie wyobrażacie ;D Jestem totalne orientacyjne beztalencie ;D;D;D;D
Po odnalezieniu pierwszego punktu kontrolnego [10], ktory byl baaaaaardzo mocno ukryty miedzy drzewami, pojechalam w totalne pustkowie i zdecydowalam sie jechac przed siebie ;D Jakimś cudem zjechałam na asfalcik który prowadzi na Zamczysko i stamtad odbiłam do Osielska. No i mądra Aga myslala, że jest w dobrym miejscu i szukala punktow kontrolnych ;D [Teraz przeglądając mapę widzę że zjeżdżając już na asfalcik mijałam te pkt w odległości niecałego km ;D;D;D - ALE ZE MNIE GAPA ;D ] Gdzieś po 1,5 godziny błądzenia wkurzyłam się totalnie i pojechałam na PK3!! Wiedziałam że mijam wszystkie pkt kontrolne u dołu mapy [2,5,7] ale nic nie mogłam poradzić bo zgubiłam się i nie wiedziałąm gdzie jestem. W dodatku na asfalcie poczułam bicie na przednim kole co mnie mocno zainteresowało - madafaka SKĄD - przecież nic nie zrobiłam :P ;>
Po 10'tce zaliczylam więc odnalezioną po godzinach mordęgi 3'kę . Było mi ją odnaleźć bardzo łatwo, gdyż rozwidlenie na Niwy pasowało mi z tym co jest na mapie ;P. Ok, ok mam drugi punkt kontrolny.....W tył zwrot.... szukać trójkąta bermudzkiego ;D

Jak już wreszcie skumałam o co chodzi na tej mapie zawróciłam i pojechałam je szukać :). "Te trzycyfrowe liczby to jakieś numery sektorów lasu - hurraaa jestem genialna" ;D

Na 7'ce spektakularna gleba w postaci przejechania przez konar drzewa ;D Najlepsze było to, że już raz jechałam tym singletrackiem i za chiny nie widzialam PK..... po prostu go przejechałam, co udowodnił mi napotkany kolega ;D Musiałam zawrócić i goniąc za nim poślizgnęła się na tym raz juz przejechanym konarku no i jebssssssss ;D Spotkanie z Matką Ziemią nastąpiło z prędkością ponadświetlną i z nadzwyczaj ogromną siłą bo miałam trochę na liczniku ;D;D;D;D
Do 2'ki się nie dobierałam chociaż była bardzo bliska ;(( Spotkany wcześniej kolega na trasie pojechał na nią, ja nie, bo nie chciałam błądzić po krzaczorach - gonił mnie czas. Szybko odnalazłam równiez PK nr 5.
I tak o to ruszyłam na drugi koniec puszczy fordonskiej.....
Zaatakowałam 9, poszło ok. Za mną już dwie godziny jeźdżenia, a ja dopiero zdobyłam cztery punkty kontrolne. Naładowalam bateryjki w umyśle i zaczęłam śmigać pewniej siebie.

Przed 4'ką spotkałam dwoch bikerów, którzy stali i rozmyślali gdzie jest 4 ;D Jak się okazało również ją przegapili ;D;D;D Pognałam tam skąd oni przyjechali, krzyknęłam 'MAAAAMMMMMM'... Wymieniliśmy się ilością przejechanego już kilometrażu.... no i dobrze że się spytał, bo akurat wypadł mi licznik i czasami pojechalabym bez niego ;|
Za pomoc, koledzy poprowadzili mnie przez krzaczory [na mapie fragment na różowo] i dalej miałam pedalić na 8'kę. Jakoś udało mi się przebrnąć prowadząc rower, nie dało się ujechać..... czas gonił, oj tak.
Trochę straciłam czasu na poszukiwanie pk1, nie znalazłam go a byłam na pewno bardzo bardzo blisko i poleciałam na 6'kę. Wpadłam na nią spontanicznie i przypadkowo..... nie patrząc na mapę jakoś ubzdurało mi się że TAM mam właśnie jechać no i mi się udało ;D
Pogoda oczywiscie dopisała, piękne słońce, w lesie nie wiało, musiałam ściągnąć bluzkę termo bo bym się ugotowała ;P
Jestem bardzo zadowolona z dzisiejszego wypadu :) Wreszcie coś pozytywnego ;P
Pozdrawiam ekipę z Alternatywy i BydziaPower :) Bydzia obstawiła pudło w kategorii facetów, 1 i 2 miejsce, a Kita coś chyba zbłądził grzesznik jeden;)


Coś na pamiątkę:

KLIK KLIK KLIK NA MAPKE


Startowały 3 kobitki. Kobita która jechała z mężem zajęła 1 miejsce [to były jakieś szychy, bo znali się z orgami ;P]. Przyjechała po mnie, więc gdybym nie jeździła po nie tym terenie co trzeba byłabym FIRST ;D Miałam odnalezione 8 pkt kontrolnych a ona 10. No trudno. I jeszcze pewna laska zajęła 3. Nie no totalnie jestem zła na siebie za to wieczne roztargnienie ;D Nie zaufałam Panu leśniczemu który stworzył ta mapę ;P ah ;D Naprawdę, po 1 pkt kontrolnym było mi bardzo trudno odnaleźć się w tej mapie. Bardzo, bardzo trudne zadanie jak na mój móźdżek, ale po trzech pkt kontrolnych już w miarę wszystko skumałam i było ok ;D
BYŁO SUPER ;D

Ciesze się również że upadłam na najtłuściejszą część mojej nogi czyli udko ;D Spuchło niemiłosiernie i dotknąć nie można bo boli, a siniak bardzo powoli przedziera się przez tłuszczyk ;D;D;D;D

hmmm ryzykować i spać pod takim brudasem? :D


puls niepopauzowany na przystankach itd.
Time: 3.09.7
av: 154
max: 186
Hz: 16%
Fz: 27%
Pz: 47%
Kategoria Zawody, imprezy


Dane wyjazdu:
64.59 km 20.00 km teren
03:13 h 20.08 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

BikeMaraton Poznań :)
Dziękuje

Niedziela, 2 września 2007 · dodano: 02.09.2007 | Komentarze 17

BikeMaraton Poznań :)
Dziękuje wszystkim za wyśmienitą zabawę i doholowanie do mety;D :P
Jacek, nigdy więcej do Poznania na maratona się nie zapisuj GÓRALU!!!!!!;D może...Czytaj więcej

Dane wyjazdu:
87.64 km 70.00 km teren
04:29 h 19.55 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

BIKE ORIENT = PIĘKNY dzień

Niedziela, 1 lipca 2007 · dodano: 01.07.2007 | Komentarze 19

BIKE ORIENT = PIĘKNY dzień

I aż nie wiadomo od czego zacząć! :)
Razem z Moniką przebudziłyśmy się o 5... że co..... PIĄTA? :D
hmmm chyba już byłyśmy tak najarane tym wyścigiem że najchętniej już byśmy tam stały heheh, dziwnym trafem przysnęłyśmy i ciężko było wstać o 7 ;)
Obudziło nas delikatne skwilenie skowronka (?)... pewnie siedział na dachu i odliczał nam minuty do startu :) (Moje miejskie wróble niestety potrafią tylko jedną melodię ;)) To było bardzo przyjemne.... Budzisz się, za oknem wstaje nowy dzień, niebieskie obłoczki mkną po błękitnym niebie, szumi złociste morze zborza... rześki powiew wiatru zdmuchuje z kwilącego ptaszka nocny kurz...
;)

Tak czy owak wstałyśmy o 7.
Małe śniadanko - ale coś nie wchodziło tak jak powinno, przygotowywanie się, latanie z góry na dół (ktoś tu zawsze czegoś szuka :D ), pogaduchy itd...

W międzyczasie ustrzeliliśmy kultową fotkę z Tomkiem hehehhh ;))
dostałam zgodę:D
Tak wygląda poranek zapalonego bikera uchwycony okiem i obiektywem agenciary :D
hmmm poranna joga ]:-> (ups...... ale mi się za to dostanie :D:D:D:D)


W sumie mieliśmy najbliżej a pewnie najpóźniej zjechaliśmy ;)


Hmmm no co ja mam Wam tutaj jeszcze pisac, przecież wszystko wiecie :) Z dalekiej krainy odwiedził[li :P ] nasz BikeStatowy kumpel Piast :) Piast, jak na Króla Chmielogrodu przystało, zjawił się w towarzystwie dwóch Rrrrrrrrycerzy ];->
Bardzo mi miło Królu, iż wybrałeś na swych podopiecznych naszych najlepszych kumplików z BS :D
Moje podziękowania pragnę wesprzeć ostatnią fotką, ot tak taki gratis dla wszystkich którzy lubią takie widoczki....

Spotkaliśmy się wszyscy razem, WRESZCIE się poznaliśmy i mogliśmy ze soba spędzić czas... My na rowerze, a Mateusz tym razem z posady kibico-trenera yeaaaaaa.......i głodomora..... ciekawe kto wszamał nam cały prowiant na punkcie kontrolnym NUMBER ONE! :D niedobly :D



.....ALE DO RZECZY!
Maraton! Tak, przecież to już za chwilę!:)
Chwila organizacyjna, ostatnie fotki, śmieszne numerki, mapeczki w dłoń, nóżki wpiąć i to w wielkim skrócie ;)
Generalnie fajnie się dzień rozpoczał :)

Z dumą muszę przyznać, iż:
*posiadamy dzielną brygade logistyczną: Monika, Piotrek
oraz:
* niezmącone zakręceniem towarzystwo humanitarne podbijania kart - sztuk: JEDEN :D czyt. agenciara :D

Squad brygady logistycznej :)

Pkt kontrolny nr 2..........
wałówa przyciąga rzeszę głodomorów :D

Ten fragment trasy podobał mi się najbardziej. Ładne widoczki. Punkt kontrolny nr 10. Z nieba lał sie żar... a wokół mnóstwo chłodnych kałuż :D mmmmmmmmmmmmmmmmmmm :D


Chałupy welcome toooo :D


Pkt 3 - Brzeg jeziora...... gdzieś na końcówce naszej przygody



Uśmiechnięte mordki?! A jak!!! Ostatni punkt zaliczony :D:D:D:D Teraz tylko sprint do mety - i to dosłownie ;>>>



Na trasie zgubiliśmy się może z jeden raz, ale później szło nam coraz lepiej. Punkty było łatwiej znaleźć niż przypuszczaliśmy, wystarczyło tylko odpowiednio uważać i oglądac mapę. Generalnie tereny świetne do rowerowania. Chciałabym tam jeszcze kiedyś zagościć, świetnie się bawiliśmy, czy to na rowerach, czy też nie, atmosfera na ocenę dopuszczającą ;)) no.... dwójkę akrobatkę z plusem..... czyli czyli 5+..... do szóstki brakowałoby jeszcze kąpieli w jeziorku ;))

The winner is..................... :D

Mateusz, daj pyszczek :D Twój kotlecik ma do Ciebie romansa ;)))


A to już niedziela..... 4 z kawałkiem z naszego tarasu. Jeszcze nigdy śniadanie mi tak nie smakowało :)


puls: time 5:28
av 153
max - ??
12
30
55


relację dopieszczę jak przestanę lunatykować czyli po conajmniej 12 godzinach snów :D
Dziękuje Wam wszystkim za świetną zabawę, za ciepłą atmosferę [bez skojażeń :P ], chociaz nie było śniadanka do łóżka to i tak ten wyjazd pozostanie dłuuuuuuuugo w mojej pamięci... SEKUNDA PO SEKUNDZIE.

Po prostu było pięęęęęęęęęęęnieeeeeeee :-)

Dane wyjazdu:
36.32 km 0.00 km teren
02:19 h 15.68 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Dzisiaj było bardzo przyjemnie

Niedziela, 13 maja 2007 · dodano: 13.05.2007 | Komentarze 9

Dzisiaj było bardzo przyjemnie i pozytywnie :) 3 pętelki zaliczone, 3x super podjazd i 3x nie mniej zajebisty zjazd :)
Pędziłam w dół mooooocno, aż spojrzałam na licznik (41 uppssss) i już klameczki w ruch ;( :PPPP Ale ja tam jeszcze wrócę [z licznikiem pod kierownicą :P ]
Te zjazdy to poezja, leciutko rowerek fruwał i chyba wreszcie pojęłam co to znaczy wyluzować się :) Szkoda że moje łydki nie dają rady i pulsometr pika jak szalony :P [ten podjazd to masakra, ale faceciki radzili sobie z nim genialnie!!!!] Aaa no i po 1 km opaska od pulsometru zsunęła się na brzuch i mnie drażniła do końca wyścigu :P Na tyłku na pewno trzymałaby mi się lepiej niż na żebrach :D
Jednym słowem dzisiaj jedno wielkie am am am mniaaaammmmmmmm ;)))))
Aaaa no i muszę dodać że startowały trzy kobitki w mojej kategorii, bardzo sympatyczne z resztą i pozdrawiam gorąco :)
Do koleżanki z I miejsca brakowały mi 4,5 min. a z II 2,5 min. Tak teraz myślę że jak na te trzy malutkie pętle to dość dużo ;( Ale pudło zaliczone hehe pierwszy i ostatni raz w życiu na pewno :PPP :D

photo
Wszyscy na blogach mają chmurki, mam i ja ;)

Zachęcające do dalszej jazdy, prawda? :)



Oni też na wyścigi?



max speed: 41,95
puls (52min - czyli:
-dojazd pod wiatr prawie co sił w nogach - av. 20km/h
-kręcenie się po Różopolu
-początek zawodów )
av156
max 244 :> (heheeh no to tak na starcie mnie laski wykończyły czy co? ;))) a tak serio to zaobserwowałam maxa 188, ale nie miałam czasu spoglądać na puls )


Jedym słowem odddjjjaaazzdddd na maxaaaaaa :D
Kategoria Zawody, imprezy


Dane wyjazdu:
28.05 km 0.00 km teren
01:27 h 19.34 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Łiii arrrrr de czeeempionnss

Sobota, 12 maja 2007 · dodano: 12.05.2007 | Komentarze 7

Łiii arrrrr de czeeempionnss :D
Obiecałam, że dzisiaj prosto z pracy ruszę pokibicować na zawodach XC, i dotarłam na reszteczki, załapałam się na zjeżdżających 4 zawodników z trasy, w tym jeden "zbiegający" :D (po lewej na fotce)
Pomimo pochmurnego dnia to humorki dopisywały ;)))

A jutro zawody Family Cup... obym nie dojechała ostatnia :D

Dzisiaj widze obie Lwice wyszły porowerkowac :) oczywiście o naszej Kosmatce mowa, która lubi jeździć wtedy kiedy ja jeżdżę :D :))))

pulsol do mojej dyspozycji i proszę nizej nie zaglądac bo się przestraszycie :PPP
av 156
max 181
5
26
68
Kategoria Zawody, imprezy


Dane wyjazdu:
78.00 km 60.00 km teren
05:20 h 14.62 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Eska FujiFilm BikeMaraton

Niedziela, 20 sierpnia 2006 · dodano: 20.08.2006 | Komentarze 0

Eska FujiFilm BikeMaraton 2006 - Poznań
5:30 dojazd na stację PKP Bydgoszcz: ok. 12km
Poznań dystans mega: 59 km
~~ jazda po Poznaniu ok. 8 km.