Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Aga z miasteczka Bydgoszcz-Fordon. Od czasu do czasu, towarzyszy mi i beszczelnie zaniża średnią ;) łofcarek niemiecki - Nazgul Dorplant. Nazgulko po 10 latach pobiegł na chmurkę i tam spogląda na mnie, ja na niego, kiedyś jeszcze się spotkamy... Mam przejechane 16407.57 kilometrów w tym 3745.08 w terenie. Jeżdżę z prędkością ponad świetlną17.16 km/h i się wcale nie chwalę. ;)
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Serwis aparatów cyfrowych
Bydgoszcz



Szkolenie psów, Hodowla, Sport
Dorplant.pl




Forum właścicieli psów rasy owczarek niemiecki forum.owczarkopedia.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Aga.bikestats.pl

Archiwum bloga


Wpisy archiwalne w kategorii

T jak terenowe

Dystans całkowity:2744.89 km (w terenie 820.89 km; 29.91%)
Czas w ruchu:135:39
Średnia prędkość:18.35 km/h
Maksymalna prędkość:51.14 km/h
Maks. tętno maksymalne:205 (105 %)
Maks. tętno średnie:168 (86 %)
Suma kalorii:9035 kcal
Liczba aktywności:72
Średnio na aktywność:38.12 km i 2h 11m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
51.96 km 28.00 km teren
02:59 h 17.42 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Objazd trasy rowernej brzozy :)

Niedziela, 14 września 2008 · dodano: 14.09.2008 | Komentarze 5

Objazd trasy rowernej brzozy :)

W dniu dzisiejszym wybraliśmy się na objazd trasy przyszłotygodniowego maratonu na orientację www.rowerowabrzoza.pl

Pogoda jaka jest każdy widzi - zimno!!!! Aga ma na sobie 4 warstwy [termo, 2xkr. rekaw, bluza] + ocieplane spodnie + skarpety po kolana... ;D
O ile dół sprawił się świetnie, tak z tymi 4 warstwami troszeczkę przegiełam, ale tylko do pomarudzenia na podjazdach gdzie Devil jechał swoim tempem a ja odpuszczałam żeby się nie zagotować i nie rozchorować :)
W lesie całkiem przyjemnie, objechaliśmy kilka skrajnych punktów na mapie i teraz wiem gdzie jest szybka i przejezdna droga a gdzie nie :P Ogólnie bardzo sympatycznie, nawet dobrze szło mi odczytywanie mapy, a kiedy Łukasz się nad nią znęcał ja zbierałam grzyby :D i przywiozłam do domu 3, z 7 które zebrałam ;)
Powrót pod wiatr, gdzie moja ponadświetlna prędkośc wynosiła... 18km/h ;D Byłam głodna = totalny zgon!! O.o

Aaaaa w ogóle to dzisiaj znowusz kogoś spotkałam ;)) Wpadliśmy na Monikę i Tomka którzy penetrowali stadion Zawiszy :) Chwile pogadaliśmy i każdy pojechał realizować swoje niedzielne plany ;)

Pozdrówka!
Kategoria T jak terenowe


Dane wyjazdu:
37.12 km 0.00 km teren
02:00 h 18.56 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Od 8 na rowerze, w ramach

Czwartek, 11 września 2008 · dodano: 11.09.2008 | Komentarze 12

Od 8 na rowerze, w ramach arbajtu :)
Na Inwalidów siadł mi na koło tajemniczy osobnik na czarno-zielonym rowerze, po sekundzie mnie rozszyfrował, kim że jestem, tylko ja w pierwszym momencie nie skojażyłam że to właśnie jest Booo ;))))
Razem pojechaliśmy do pewnego momentu Kamiennej no i dalej już sami.
Spowrotem dziwnym trafem znowu na siebie trafiliśmy jakiś dziwny przypadek losu ;D

Pozdrówka "z góry" Monte "Ciasno" :D

;))


pozdrawiam :)


Dane wyjazdu:
10.17 km 0.00 km teren
00:26 h 23.47 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Night Bike :D

Poniedziałek, 8 września 2008 · dodano: 08.09.2008 | Komentarze 3

Night Bike :D
już dawno nie pamiętam kiedy wyszłam po 22'giej na rower hihihi
time: 0:26:17
max 32,08
Kategoria T jak terenowe


Dane wyjazdu:
28.26 km 11.00 km teren
01:42 h 16.62 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Kujawia XC - Ostromecko

Niedziela, 7 września 2008 · dodano: 07.09.2008 | Komentarze 11

Kujawia XC - Ostromecko

przegrałam dzisiaj zakład :P
nie postarałam się!!
nie byłam ostatnia na mecie!! ;)
ale za to coś się spełniło dostałam dubla od Tomka Rudd, o to też mogłam się założyć ;))


ogólnie przesympatyczny wyścig, trasa wreszcie na moje możliwości techniczne!!!! :)
Niektórzy już stali na starcie a ja zjechałam z rozgrzewki i tak mi dziwnie było z zadyszką czekać ;) Okazało się, że start jest przesunięty (w efekcie o pół godziny) więc zdążyłam się uspokoić i jeszcze "na styk" polecieć do toi toia ;)
No to start, hop siup :) Niewyobrażalnie szybko, bo już po ok 200 metrach uplasowałam się na 4 pozycji...
W pewnym momencie na singletracku wzdłóż rzeczki wydałam niesamowity okrzyk "AAAAAAAAA!!!!!"!!! Wielki wystający pień znalazł się (NIESPODZIEWANIE ;D) na mojej drodze przejazdu i głośno rozważałam możliwość znalezienia się na przydrożnym drzewie. :D Uffffff na moje szczęście amorek go zamortyzował i odbiłam się prosto na trase zamiast prosto w drzewo :) Przez chwilę pomyślałam co to by ze mną było gdybym jechała na RST hahahahahaha :D... Przeprosiłam koleżanki za moje okrzyki :D i ciągnęłam za nimi dalej ;)
W połowie pierwszego okrążenia pewna bikerka która miała zwichniętą kostkę nieco odpuściła i nie czekając ją wyprzedziłam....
Chwile późńiej obróciłam pulsometr, głos również był wyłączony i był to dobry wybór, bo w myślach nie było "pik pik pik, ojej co teraz - umieram" tylko slynny motyw z Olimpiady w Pekinie "101%" - ja tam szybko podłapuję takie rzeczy hehehe :D
No i tym oto sposobem nawet nie wiem skąd się wzięło to 206 na statystykach maksymalnego pulsu :D
No i tak po pierwszej pętelce już się rozgrzałam, a wręcz ZAGRZAŁAM ;D kończąc ją usłyszałam od Kity "no ale pedałuj!!!" :D:D "no doooobraa ;)))" hehe nie dali mi odpocząć, no ale dobrze bo to przecież wyścig a nie wycieczka ;))



Wjezdżając na koniec drugiej pętli, pomyślałam sobie że reszta to już formalność, bo meta niedaleko, ale nie dopuszczę do siebie myśli o lenistwie -full skupienie na pedałowaniu pod górę ;D ciekawe co wtedy pomyslał sobie Devil który dopingował, bo przejechałąm tak, jak by nikogo tam nie było ;D normalnie strzałeczka, tylko ja i moje nogi które mają ciągnąć w górę, zero rozpusty na autografy hehe :D (nie wiem dlaczego, potrafię bardziej skupić się na podjeździe niż zjeździe, może dlatego że na trudnych szybkich zjazdach ogarnia mnie strach, może nie ufam rowerowi?!może trzeba wziąć się w garść i ZAWSZE mieć hamulce na cacy, kurcze, łamię podstawy i czas wyciągnąć wnioski!! :P:P )

Wjeżdżając na podjazd kilkaset metrów przed metą miałam wielką ochotę wyścignąć jakiegoś juniora który był kilka metrów za moją rywalką ;)... On widząc moją reakcję wszczął intensywniejsze pedałowanie, a mi jak na złość spadł łańcuch z korby :D "k....." a tak mi zależało się z nim pościgać :D:D:D:D Ehhh no to szybka chwila zastanowienia, gonić z buta czy zrobić łańcuch?! Patrzę przed siebie i widzę że podjazd jeszcze długi - raz dwa, i łańcuch gotowy :) Wsiadam na rower uuuuuu kolega uciekł :P
Ale i tak było pięknie :)

a te singletracki mmmmmmmmmm no ale jednak najlepsza to była agrafka :D:D:D:D hehe



W sumie mam jakiś niedosyt :P 3 pętle?!?!?! łeeeeeeeeeeeee :P


Niestety powoli zbliża się "koniec sezonu", więc trzeba łapać ostatnie impreski ;)

Gratuluję wszystkim świetnych startów cyklu Kujawi XC i do zobaczenia w przyszłym roku!!! :)
Ten wyścig dał mi wiele radości, głownie ze względu trasy na moje możliwości, długie zjazdy i dobre podjazdy, było gdzie się zmęczyć, było też gdzie odpocząć, trochę korzeni itd.... zadowolenie na 102%, więc jest motywacja do treningów na przyszły rok :)

0:38:09
av 180;D
max: 206!!!!!!!!!!!
kcal 309
0% (17 sek - start)
3% (0:01:14)
95% (0:36:17)
rec 135

001 00:34:48
008 00:35:53
002 00:36:19



max speed 36,17
pozdr ;)


Dane wyjazdu:
131.37 km 50.00 km teren
06:21 h 20.69 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Inowrocek i Lubostroń zdobyte :)

Niedziela, 24 sierpnia 2008 · dodano: 24.08.2008 | Komentarze 8

Inowrocek i Lubostroń zdobyte :)

Fordon - Romet - Łęgnowo - przejście przez Brdę torami ;) - żółty szlak - czerwony, zielony, niebieski, fioletowy, różowy, czerwone i po prostu mix szlaków i nie szlaków :D - później dużo ciekawych miejscowości ale niestety nie pamiętam nazwy bo nie mam mapki - Broniewo - Orłowo - INOWROCŁAW - park solankowy - Cieślin - Pakość - Piechcin - Barcin - Józefinka :D - LUBOSTROŃ - Łabiszyn .... - Obórznia itd - Brzoza i 25'tką na wyżyny, Fordońską & Inwalidów go home :)

Wypad ustalony na godzine 9'tą... ale jak to u nas Bydgoszczan bywa, z domu wychodzi się dopiero 10 PO :D No i taki mały niuans - byłam pierwsza - nie spóźniłam się hehehe :D
Dzisiaj razem z Krzyśkiem obraliśmy cel Inowrocław i Lubostroń :)
No to w drogę... najpierw przez BŁOTKOOOOOOOOO :D na łęgnowie, gdzie szukaliśmy żółtego szlaku... zatem minęliśmy tory kolejowe i "stacje kolejową" a szlaku nie ma :P
"agenciara - to nie była stacja kolejowa, stacja jest 300 metró dalej!" eh...... :D
No nic, śmigamy do tej stacji, a oznaczneia szlaku nie ma :( Wcześniej oddałam mapę we władanie Krzyśka, bo stwierdziłam że jak sie nie potrafi patrzeć na legendę to nie powinno obsługiwac takich ważnych rzeczy :D

Hmmm ale i tak dalej była kombinacja alpejska, jechaliśmy na czuja (a raczej ja, jak potulny baranek trzymałam się z tyłu i jechałam tam gdzie Krzysiek prowadził :D ) Okazało się, że zmysł orientacji ma niesamowity i w dalszym ciągu wycieczki dojechaliśmy do Inowrocka bez większych "problemów" :)

Chyba najbardziej ekstremalniejszy był pewien moment żółtego szlaku, na wzniesieniu, tuż obok szosy, a z prawej strony na wyciągnięcie kolczasy drut :D Żeby tego było mało, był to niezły singel, a w pewnym momencie coś nam się kierwonice poklinowały między dwoma drzewami :D hehehe ogólnie hardcore gałęzie non stop na wysokości oczu ;)

Po drodze w lesie również wiele wiele kombinacji alpejskich, szukaliśmy zielony szlak
hmmm gdzie by tu jechać, tu czy tam??


...później nie mogliśmy znaleźć jakiekokolwiek :P W między czasie sprawdzałam czy są grzybki w lesie, ale coś mi nie szło ;)

wreszcie natrafiliśmy na jakiś ślad cywilizacji ;)




nieco później znaleźliśmy błękitny szlaczek, który wyprowadził nas piękną drogą na szoskę, chwilę nią popedaliliśmy i znowu w teren, wzdłóż kukurydzy

..., pięnych pól, krówek, chmurek ahhh ta wolność:)



Później znowu nieco szoski Krzysiek wkleił Waypointa..... (przecieki tylko na blogu u agenciary :D )

i nim się obejżeliśmy ujżeliśmy tabliczkę Inowrocław :)

W Inowrocku zjadliśmy najdroższe w życiu zapiekanki z warzywami 5,50 szt :P masakra :P

popedaliliśmy w kierunku Parku Solankowego, czy jakkolwiek to się nazywa ;) Oczywiście bez większych problemów tam trafiliśmy (ja jak zawsze myślalam że jedizemy źle :D )

ah ah ah :) wdech.... wydech :)

ktoś mi zakosił nosidełko ;)



Chwila przerwy i sio na rower...... padło pytanie:
"to gdzie jedziemy?!"
po dłuższych spekulacjach...... jadym na Lubostroń :D
zatem udaliśmy się na szoskę, złapaliśmy jakiś szlak, ale pogoda coś się spsuła, zrobiło się troszkę chłodnawo... zatrzymaliśmy się w sklepie na popas, no i tak sobie myśle hmmm, a może jednak zawrócić??
no ale w życiu "twardym trzeba być a nie miętkim" i jak już się tyle kilosów na kręciło to cel jest blisko fpiiiizdu ;)
pojechaliśmy zatem szoską pod wiatr, trochę nas wkurzał, ale nie daliśmy się :) Pogoda zaczęła się poprawiać...... :)
W Barcinie zjechaliśmy znowusz do lasu, później wyjechaliśmy do takiej miejscowości hehehe ;)



i po kilku km ujżeliśmy ten piękny Pałacyk :)


ja ja ja chce fotę!! :)


on tyż ;)


kolejna przerwa, kilka fotek i... czas wracać do domu :)

Były plany żeby jeszcze objechać Jabłonowo i tamtejsze terene ale tutaj już niestety wymiękłam :D:D:D:D


"...ej agenciara, weź powiedz coś mojemu kumplowi bo on się przebrał dzisiaj za mnie"


"eh, końskie to życie bez kitu" ;)


Powrót był z wiatrem <jupi> wreszcie mogliśmy aktywnie odpoczywać ;)
Pojechaliśmy przez Łabiszyn, gdzie się troszkę pokręciliśmy no późńiej skierowaliśmy się szoską do domu "nuuuuuuuuuuuuuudaaaaaaa" ;)

Łabiszyn i śluza:



No i tak to by było na dzisiaj tyle :)
Nie myślałam że w tym roku uda mi się wykręcić taki dystans, bo coś sama to mam słomiany zapał, ogólnie przystopowałam chyba z wszystkim co było tylko możliwe....... ale czasami takie zmiany są potrzebne......
Sorki za laiczny opis, ale nie stać mnie na więcej :P

v.max 41,00
Pozdrawiam!!!

6-34-40
156
192
2799
4
35
59
146
117
121
107
0

Dane wyjazdu:
29.68 km 7.00 km teren
01:23 h 21.46 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Pedałki atakują!!!!!! :P

Piątek, 22 sierpnia 2008 · dodano: 22.08.2008 | Komentarze 2

Pedałki atakują!!!!!! :P

Padłam dzisiaj ofiarą największych fordońskich krwiopijców... cztery obroty korbą, dwie sekundy drapu drapu, nigdy więcej postojów w lesie ;)

traska lekko podobna co przedwczoraj.....
Dolina Śmierci (grzybo-nie-branie >>> maślerów brak) - Osielsko - Żołędowo - Nekla - Borówno - Strzelce Górne - Jarużyn - home :P

bzzz bzzz bzzz (???) :P


o co kaman, w środku lasu taki znak? :>


"Ambasada" w środku wiochy :P


1-29-19 [nie spauzowane]
av 145 [~150?]
171
589
12
57
27
Kategoria T jak terenowe


Dane wyjazdu:
45.10 km 8.00 km teren
02:02 h 22.18 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Do Dobrcza na zapiekankę

Środa, 20 sierpnia 2008 · dodano: 20.08.2008 | Komentarze 4

Do Dobrcza na zapiekankę przez Myślęcinek ;)

4don - las Gdański - Myślęcinek - Niemcz - Żołędowo - Nekla - Borówno - Dobrcz - Włóki - Hutna Wieś - Gądecz - Strzelce Górne - Jarużyn - 4don.

strąbił nas polizei na Twardzickiego ciekawe dlaczego :P

skład: BMP > Brygada Mokrych Portków ;)

Było to setne wyjście na rower w tym roku :)
pozdrawiam :D
Kategoria T jak terenowe


Dane wyjazdu:
31.75 km 1.00 km teren
01:30 h 21.17 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

rozprostowanie kości po wczorajszym

Poniedziałek, 11 sierpnia 2008 · dodano: 11.08.2008 | Komentarze 5

rozprostowanie kości po wczorajszym :P
no i wreszcie zdobyte Ostromecko, na które polowałam od dobrego tygodnia... w sumie to powinnam wyciąć zeszły tydzień z życiorysu ale się nie da :(:( ;P

później standard, czyli Wyzwolenia, szosą na Jarużyn, Jarużyn Kolonia, szosa Gdańska, Osielsko, Czarnówczyn, Zamczysko, home.
bardzo ciepło, przyjemnie i przepiękny zaróżowiony zachód słońca!

foty na jedno kopyto ale aku się rozładowały... WRESZCIE ;P




Remont Pałacyka w Ostromecku




[url]http://www.youtube.com/watch?v=dCWUiBn2yXc[/ulr]
pozdr!
max 41,77
Kategoria T jak terenowe


Dane wyjazdu:
80.80 km 78.00 km teren
04:20 h 18.65 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Tydzień ciszy rozgromiony.

Typowo

Niedziela, 10 sierpnia 2008 · dodano: 10.08.2008 | Komentarze 8

Tydzień ciszy rozgromiony.

Typowo terenowo, 1/2 singlotrackowo (wyobraźcie sobie single track o połowę węższy, i z dostępem na wyciągnięcie nogi do wody oj niestety nie dało się jechać ;) :P) i fajowo nad Zalewem Koronowskim :) Taka extrema na pierwszy dzień po tygodniowym odpoczynku od roweru :P

... ja tam jeszcze wrócę: :)

///foto made in Krzysiek ;)

las Gdański - Myślęcinek - ....... ... .. las las las las . . . .. . :> - Bożenkowo - ..... las las woda las woda woda oj zgniła woda ;) las korzenie las w górę i w dół :D - Pieczyska!!!!! <jupi> ;) - Elektrownia - las las las - Myślęcinek - las Gdański - akademicka - home.

Dzięki za fajną przejażdżkę :))
Pozdr :P
Kategoria T jak terenowe


Dane wyjazdu:
25.51 km 10.00 km teren
01:16 h 20.14 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

wypad na finał Ogólnopolskiej

Niedziela, 3 sierpnia 2008 · dodano: 03.08.2008 | Komentarze 0

wypad na finał Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży w Jeździectwie - Myślęcinek.

najpierw nadymać przednie koło, bo od od dobrego tygodnia dzień w dzień schodzi powietrze, a później nie fajny punkt wycieczki, czyli poharatanie zawieszonej pod siodełkiem kurtki.... :P a to wszystko przez to że miało dzisiaj padać i jak wychodziłam z domu nie padało :P (spowrotem już tak :P )




lasem do Myśla, szosą na Rynkowo, pętelką na źródełko, Myślęcinek, Zamczysko, home.
pozdr
Kategoria T jak terenowe