Info
Ten blog rowerowy prowadzi Aga z miasteczka Bydgoszcz-Fordon. Od czasu do czasu, towarzyszy mi i beszczelnie zaniża średnią ;) łofcarek niemiecki - Nazgul Dorplant. Nazgulko po 10 latach pobiegł na chmurkę i tam spogląda na mnie, ja na niego, kiedyś jeszcze się spotkamy... Mam przejechane 16407.57 kilometrów w tym 3745.08 w terenie. Jeżdżę z prędkością ponad świetlną17.16 km/h i się wcale nie chwalę. ;)Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Sierpień2 - 0
- 2022, Wrzesień1 - 0
- 2022, Lipiec1 - 0
- 2022, Styczeń1 - 0
- 2021, Lipiec1 - 0
- 2021, Czerwiec1 - 0
- 2021, Kwiecień4 - 0
- 2019, Lipiec6 - 0
- 2018, Czerwiec2 - 1
- 2018, Kwiecień1 - 0
- 2017, Maj1 - 2
- 2016, Listopad1 - 0
- 2016, Sierpień2 - 2
- 2016, Lipiec3 - 1
- 2016, Czerwiec2 - 0
- 2016, Maj3 - 0
- 2016, Marzec1 - 2
- 2015, Listopad2 - 0
- 2015, Październik1 - 0
- 2015, Sierpień7 - 4
- 2015, Lipiec2 - 0
- 2015, Maj5 - 3
- 2015, Marzec1 - 2
- 2015, Luty1 - 0
- 2014, Listopad2 - 0
- 2014, Wrzesień3 - 1
- 2014, Sierpień8 - 0
- 2014, Lipiec7 - 1
- 2014, Czerwiec3 - 1
- 2014, Maj3 - 0
- 2014, Kwiecień2 - 4
- 2014, Marzec1 - 0
- 2014, Luty2 - 4
- 2014, Styczeń1 - 1
- 2013, Listopad3 - 3
- 2013, Wrzesień2 - 3
- 2013, Sierpień6 - 6
- 2013, Lipiec1 - 0
- 2013, Maj1 - 1
- 2013, Marzec1 - 1
- 2012, Listopad1 - 2
- 2012, Sierpień1 - 1
- 2012, Lipiec1 - 3
- 2012, Czerwiec2 - 11
- 2012, Maj1 - 1
- 2012, Kwiecień1 - 2
- 2011, Listopad1 - 14
- 2011, Październik1 - 11
- 2011, Sierpień2 - 5
- 2011, Lipiec3 - 3
- 2011, Czerwiec1 - 8
- 2011, Marzec2 - 31
- 2011, Luty2 - 19
- 2011, Styczeń1 - 14
- 2010, Grudzień1 - 3
- 2010, Listopad3 - 9
- 2010, Październik4 - 18
- 2010, Wrzesień3 - 16
- 2010, Sierpień2 - 12
- 2010, Lipiec1 - 4
- 2010, Czerwiec4 - 32
- 2010, Maj3 - 8
- 2010, Kwiecień1 - 11
- 2010, Marzec1 - 13
- 2010, Luty2 - 17
- 2010, Styczeń1 - 9
- 2009, Grudzień3 - 18
- 2009, Listopad2 - 14
- 2009, Październik1 - 9
- 2009, Wrzesień2 - 7
- 2009, Sierpień4 - 17
- 2009, Lipiec11 - 49
- 2009, Czerwiec12 - 50
- 2009, Maj9 - 23
- 2009, Kwiecień11 - 31
- 2009, Marzec5 - 4
- 2009, Luty4 - 0
- 2009, Styczeń2 - 0
- 2008, Grudzień3 - 0
- 2008, Listopad6 - 25
- 2008, Październik11 - 47
- 2008, Wrzesień12 - 90
- 2008, Sierpień14 - 76
- 2008, Lipiec14 - 68
- 2008, Czerwiec20 - 167
- 2008, Maj19 - 132
- 2008, Kwiecień12 - 275
- 2008, Marzec10 - 194
- 2008, Luty9 - 120
- 2008, Styczeń8 - 63
- 2007, Grudzień4 - 46
- 2007, Listopad5 - 131
- 2007, Październik9 - 147
- 2007, Wrzesień15 - 179
- 2007, Sierpień18 - 121
- 2007, Lipiec10 - 122
- 2007, Czerwiec9 - 96
- 2007, Maj11 - 143
- 2007, Kwiecień16 - 301
- 2007, Marzec5 - 28
- 2007, Luty1 - 12
- 2007, Styczeń2 - 13
- 2006, Grudzień3 - 33
- 2006, Listopad1 - 0
- 2006, Sierpień1 - 0
- 2006, Lipiec1 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
T jak terenowe
Dystans całkowity: | 2744.89 km (w terenie 820.89 km; 29.91%) |
Czas w ruchu: | 135:39 |
Średnia prędkość: | 18.35 km/h |
Maksymalna prędkość: | 51.14 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 205 (105 %) |
Maks. tętno średnie: | 168 (86 %) |
Suma kalorii: | 9035 kcal |
Liczba aktywności: | 72 |
Średnio na aktywność: | 38.12 km i 2h 11m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
51.96 km
28.00 km teren
02:59 h
17.42 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Objazd trasy rowernej brzozy :)
Niedziela, 14 września 2008 · dodano: 14.09.2008 | Komentarze 5
Objazd trasy rowernej brzozy :)W dniu dzisiejszym wybraliśmy się na objazd trasy przyszłotygodniowego maratonu na orientację www.rowerowabrzoza.pl
Pogoda jaka jest każdy widzi - zimno!!!! Aga ma na sobie 4 warstwy [termo, 2xkr. rekaw, bluza] + ocieplane spodnie + skarpety po kolana... ;D
O ile dół sprawił się świetnie, tak z tymi 4 warstwami troszeczkę przegiełam, ale tylko do pomarudzenia na podjazdach gdzie Devil jechał swoim tempem a ja odpuszczałam żeby się nie zagotować i nie rozchorować :)
W lesie całkiem przyjemnie, objechaliśmy kilka skrajnych punktów na mapie i teraz wiem gdzie jest szybka i przejezdna droga a gdzie nie :P Ogólnie bardzo sympatycznie, nawet dobrze szło mi odczytywanie mapy, a kiedy Łukasz się nad nią znęcał ja zbierałam grzyby :D i przywiozłam do domu 3, z 7 które zebrałam ;)
Powrót pod wiatr, gdzie moja ponadświetlna prędkośc wynosiła... 18km/h ;D Byłam głodna = totalny zgon!! O.o
Aaaaa w ogóle to dzisiaj znowusz kogoś spotkałam ;)) Wpadliśmy na Monikę i Tomka którzy penetrowali stadion Zawiszy :) Chwile pogadaliśmy i każdy pojechał realizować swoje niedzielne plany ;)
Pozdrówka!
Kategoria T jak terenowe
Dane wyjazdu:
37.12 km
0.00 km teren
02:00 h
18.56 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Od 8 na rowerze, w ramach
Czwartek, 11 września 2008 · dodano: 11.09.2008 | Komentarze 12
Od 8 na rowerze, w ramach arbajtu :)Na Inwalidów siadł mi na koło tajemniczy osobnik na czarno-zielonym rowerze, po sekundzie mnie rozszyfrował, kim że jestem, tylko ja w pierwszym momencie nie skojażyłam że to właśnie jest Booo ;))))
Razem pojechaliśmy do pewnego momentu Kamiennej no i dalej już sami.
Spowrotem dziwnym trafem znowu na siebie trafiliśmy jakiś dziwny przypadek losu ;D
Pozdrówka "z góry" Monte "Ciasno" :D
;))
pozdrawiam :)
Kategoria T jak terenowe, arbajt
Dane wyjazdu:
10.17 km
0.00 km teren
00:26 h
23.47 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Night Bike :D
Poniedziałek, 8 września 2008 · dodano: 08.09.2008 | Komentarze 3
Night Bike :Djuż dawno nie pamiętam kiedy wyszłam po 22'giej na rower hihihi
time: 0:26:17
max 32,08
Kategoria T jak terenowe
Dane wyjazdu:
28.26 km
11.00 km teren
01:42 h
16.62 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Kujawia XC - Ostromecko
Niedziela, 7 września 2008 · dodano: 07.09.2008 | Komentarze 11
Kujawia XC - Ostromeckoprzegrałam dzisiaj zakład :P
nie postarałam się!!
nie byłam ostatnia na mecie!! ;)
ale za to coś się spełniło dostałam dubla od Tomka Rudd, o to też mogłam się założyć ;))
ogólnie przesympatyczny wyścig, trasa wreszcie na moje możliwości techniczne!!!! :)
Niektórzy już stali na starcie a ja zjechałam z rozgrzewki i tak mi dziwnie było z zadyszką czekać ;) Okazało się, że start jest przesunięty (w efekcie o pół godziny) więc zdążyłam się uspokoić i jeszcze "na styk" polecieć do toi toia ;)
No to start, hop siup :) Niewyobrażalnie szybko, bo już po ok 200 metrach uplasowałam się na 4 pozycji...
W pewnym momencie na singletracku wzdłóż rzeczki wydałam niesamowity okrzyk "AAAAAAAAA!!!!!"!!! Wielki wystający pień znalazł się (NIESPODZIEWANIE ;D) na mojej drodze przejazdu i głośno rozważałam możliwość znalezienia się na przydrożnym drzewie. :D Uffffff na moje szczęście amorek go zamortyzował i odbiłam się prosto na trase zamiast prosto w drzewo :) Przez chwilę pomyślałam co to by ze mną było gdybym jechała na RST hahahahahaha :D... Przeprosiłam koleżanki za moje okrzyki :D i ciągnęłam za nimi dalej ;)
W połowie pierwszego okrążenia pewna bikerka która miała zwichniętą kostkę nieco odpuściła i nie czekając ją wyprzedziłam....
Chwile późńiej obróciłam pulsometr, głos również był wyłączony i był to dobry wybór, bo w myślach nie było "pik pik pik, ojej co teraz - umieram" tylko slynny motyw z Olimpiady w Pekinie "101%" - ja tam szybko podłapuję takie rzeczy hehehe :D
No i tym oto sposobem nawet nie wiem skąd się wzięło to 206 na statystykach maksymalnego pulsu :D
No i tak po pierwszej pętelce już się rozgrzałam, a wręcz ZAGRZAŁAM ;D kończąc ją usłyszałam od Kity "no ale pedałuj!!!" :D:D "no doooobraa ;)))" hehe nie dali mi odpocząć, no ale dobrze bo to przecież wyścig a nie wycieczka ;))
Wjezdżając na koniec drugiej pętli, pomyślałam sobie że reszta to już formalność, bo meta niedaleko, ale nie dopuszczę do siebie myśli o lenistwie -full skupienie na pedałowaniu pod górę ;D ciekawe co wtedy pomyslał sobie Devil który dopingował, bo przejechałąm tak, jak by nikogo tam nie było ;D normalnie strzałeczka, tylko ja i moje nogi które mają ciągnąć w górę, zero rozpusty na autografy hehe :D (nie wiem dlaczego, potrafię bardziej skupić się na podjeździe niż zjeździe, może dlatego że na trudnych szybkich zjazdach ogarnia mnie strach, może nie ufam rowerowi?!może trzeba wziąć się w garść i ZAWSZE mieć hamulce na cacy, kurcze, łamię podstawy i czas wyciągnąć wnioski!! :P:P )
Wjeżdżając na podjazd kilkaset metrów przed metą miałam wielką ochotę wyścignąć jakiegoś juniora który był kilka metrów za moją rywalką ;)... On widząc moją reakcję wszczął intensywniejsze pedałowanie, a mi jak na złość spadł łańcuch z korby :D "k....." a tak mi zależało się z nim pościgać :D:D:D:D Ehhh no to szybka chwila zastanowienia, gonić z buta czy zrobić łańcuch?! Patrzę przed siebie i widzę że podjazd jeszcze długi - raz dwa, i łańcuch gotowy :) Wsiadam na rower uuuuuu kolega uciekł :P
Ale i tak było pięknie :)
a te singletracki mmmmmmmmmm no ale jednak najlepsza to była agrafka :D:D:D:D hehe
W sumie mam jakiś niedosyt :P 3 pętle?!?!?! łeeeeeeeeeeeee :P
Niestety powoli zbliża się "koniec sezonu", więc trzeba łapać ostatnie impreski ;)
Gratuluję wszystkim świetnych startów cyklu Kujawi XC i do zobaczenia w przyszłym roku!!! :)
Ten wyścig dał mi wiele radości, głownie ze względu trasy na moje możliwości, długie zjazdy i dobre podjazdy, było gdzie się zmęczyć, było też gdzie odpocząć, trochę korzeni itd.... zadowolenie na 102%, więc jest motywacja do treningów na przyszły rok :)
0:38:09
av 180;D
max: 206!!!!!!!!!!!
kcal 309
0% (17 sek - start)
3% (0:01:14)
95% (0:36:17)
rec 135
001 00:34:48
008 00:35:53
002 00:36:19
max speed 36,17
pozdr ;)
Kategoria T jak terenowe, Zawody, imprezy, KujawiaXC
Dane wyjazdu:
131.37 km
50.00 km teren
06:21 h
20.69 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Inowrocek i Lubostroń zdobyte :)
Niedziela, 24 sierpnia 2008 · dodano: 24.08.2008 | Komentarze 8
Inowrocek i Lubostroń zdobyte :)Fordon - Romet - Łęgnowo - przejście przez Brdę torami ;) - żółty szlak - czerwony, zielony, niebieski, fioletowy, różowy, czerwone i po prostu mix szlaków i nie szlaków :D - później dużo ciekawych miejscowości ale niestety nie pamiętam nazwy bo nie mam mapki - Broniewo - Orłowo - INOWROCŁAW - park solankowy - Cieślin - Pakość - Piechcin - Barcin - Józefinka :D - LUBOSTROŃ - Łabiszyn .... - Obórznia itd - Brzoza i 25'tką na wyżyny, Fordońską & Inwalidów go home :)
Wypad ustalony na godzine 9'tą... ale jak to u nas Bydgoszczan bywa, z domu wychodzi się dopiero 10 PO :D No i taki mały niuans - byłam pierwsza - nie spóźniłam się hehehe :D
Dzisiaj razem z Krzyśkiem obraliśmy cel Inowrocław i Lubostroń :)
No to w drogę... najpierw przez BŁOTKOOOOOOOOO :D na łęgnowie, gdzie szukaliśmy żółtego szlaku... zatem minęliśmy tory kolejowe i "stacje kolejową" a szlaku nie ma :P
"agenciara - to nie była stacja kolejowa, stacja jest 300 metró dalej!" eh...... :D
No nic, śmigamy do tej stacji, a oznaczneia szlaku nie ma :( Wcześniej oddałam mapę we władanie Krzyśka, bo stwierdziłam że jak sie nie potrafi patrzeć na legendę to nie powinno obsługiwac takich ważnych rzeczy :D
Hmmm ale i tak dalej była kombinacja alpejska, jechaliśmy na czuja (a raczej ja, jak potulny baranek trzymałam się z tyłu i jechałam tam gdzie Krzysiek prowadził :D ) Okazało się, że zmysł orientacji ma niesamowity i w dalszym ciągu wycieczki dojechaliśmy do Inowrocka bez większych "problemów" :)
Chyba najbardziej ekstremalniejszy był pewien moment żółtego szlaku, na wzniesieniu, tuż obok szosy, a z prawej strony na wyciągnięcie kolczasy drut :D Żeby tego było mało, był to niezły singel, a w pewnym momencie coś nam się kierwonice poklinowały między dwoma drzewami :D hehehe ogólnie hardcore gałęzie non stop na wysokości oczu ;)
Po drodze w lesie również wiele wiele kombinacji alpejskich, szukaliśmy zielony szlak
hmmm gdzie by tu jechać, tu czy tam??
...później nie mogliśmy znaleźć jakiekokolwiek :P W między czasie sprawdzałam czy są grzybki w lesie, ale coś mi nie szło ;)
wreszcie natrafiliśmy na jakiś ślad cywilizacji ;)
nieco później znaleźliśmy błękitny szlaczek, który wyprowadził nas piękną drogą na szoskę, chwilę nią popedaliliśmy i znowu w teren, wzdłóż kukurydzy
..., pięnych pól, krówek, chmurek ahhh ta wolność:)
Później znowu nieco szoski Krzysiek wkleił Waypointa..... (przecieki tylko na blogu u agenciary :D )
i nim się obejżeliśmy ujżeliśmy tabliczkę Inowrocław :)
W Inowrocku zjadliśmy najdroższe w życiu zapiekanki z warzywami 5,50 szt :P masakra :P
popedaliliśmy w kierunku Parku Solankowego, czy jakkolwiek to się nazywa ;) Oczywiście bez większych problemów tam trafiliśmy (ja jak zawsze myślalam że jedizemy źle :D )
ah ah ah :) wdech.... wydech :)
ktoś mi zakosił nosidełko ;)
Chwila przerwy i sio na rower...... padło pytanie:
"to gdzie jedziemy?!"
po dłuższych spekulacjach...... jadym na Lubostroń :D
zatem udaliśmy się na szoskę, złapaliśmy jakiś szlak, ale pogoda coś się spsuła, zrobiło się troszkę chłodnawo... zatrzymaliśmy się w sklepie na popas, no i tak sobie myśle hmmm, a może jednak zawrócić??
no ale w życiu "twardym trzeba być a nie miętkim" i jak już się tyle kilosów na kręciło to cel jest blisko fpiiiizdu ;)
pojechaliśmy zatem szoską pod wiatr, trochę nas wkurzał, ale nie daliśmy się :) Pogoda zaczęła się poprawiać...... :)
W Barcinie zjechaliśmy znowusz do lasu, później wyjechaliśmy do takiej miejscowości hehehe ;)
i po kilku km ujżeliśmy ten piękny Pałacyk :)
ja ja ja chce fotę!! :)
on tyż ;)
kolejna przerwa, kilka fotek i... czas wracać do domu :)
Były plany żeby jeszcze objechać Jabłonowo i tamtejsze terene ale tutaj już niestety wymiękłam :D:D:D:D
"...ej agenciara, weź powiedz coś mojemu kumplowi bo on się przebrał dzisiaj za mnie"
"eh, końskie to życie bez kitu" ;)
Powrót był z wiatrem <jupi> wreszcie mogliśmy aktywnie odpoczywać ;)
Pojechaliśmy przez Łabiszyn, gdzie się troszkę pokręciliśmy no późńiej skierowaliśmy się szoską do domu "nuuuuuuuuuuuuuudaaaaaaa" ;)
Łabiszyn i śluza:
No i tak to by było na dzisiaj tyle :)
Nie myślałam że w tym roku uda mi się wykręcić taki dystans, bo coś sama to mam słomiany zapał, ogólnie przystopowałam chyba z wszystkim co było tylko możliwe....... ale czasami takie zmiany są potrzebne......
Sorki za laiczny opis, ale nie stać mnie na więcej :P
v.max 41,00
Pozdrawiam!!!
6-34-40
156
192
2799
4
35
59
146
117
121
107
0
Kategoria T jak terenowe, Całodniowe
Dane wyjazdu:
29.68 km
7.00 km teren
01:23 h
21.46 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Pedałki atakują!!!!!! :P
Piątek, 22 sierpnia 2008 · dodano: 22.08.2008 | Komentarze 2
Pedałki atakują!!!!!! :PPadłam dzisiaj ofiarą największych fordońskich krwiopijców... cztery obroty korbą, dwie sekundy drapu drapu, nigdy więcej postojów w lesie ;)
traska lekko podobna co przedwczoraj.....
Dolina Śmierci (grzybo-nie-branie >>> maślerów brak) - Osielsko - Żołędowo - Nekla - Borówno - Strzelce Górne - Jarużyn - home :P
bzzz bzzz bzzz (???) :P
o co kaman, w środku lasu taki znak? :>
"Ambasada" w środku wiochy :P
1-29-19 [nie spauzowane]
av 145 [~150?]
171
589
12
57
27
Kategoria T jak terenowe
Dane wyjazdu:
45.10 km
8.00 km teren
02:02 h
22.18 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Do Dobrcza na zapiekankę
Środa, 20 sierpnia 2008 · dodano: 20.08.2008 | Komentarze 4
Do Dobrcza na zapiekankę przez Myślęcinek ;)4don - las Gdański - Myślęcinek - Niemcz - Żołędowo - Nekla - Borówno - Dobrcz - Włóki - Hutna Wieś - Gądecz - Strzelce Górne - Jarużyn - 4don.
strąbił nas polizei na Twardzickiego ciekawe dlaczego :P
skład: BMP > Brygada Mokrych Portków ;)
Było to setne wyjście na rower w tym roku :)
pozdrawiam :D
Kategoria T jak terenowe
Dane wyjazdu:
31.75 km
1.00 km teren
01:30 h
21.17 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
rozprostowanie kości po wczorajszym
Poniedziałek, 11 sierpnia 2008 · dodano: 11.08.2008 | Komentarze 5
rozprostowanie kości po wczorajszym :Pno i wreszcie zdobyte Ostromecko, na które polowałam od dobrego tygodnia... w sumie to powinnam wyciąć zeszły tydzień z życiorysu ale się nie da :(:( ;P
później standard, czyli Wyzwolenia, szosą na Jarużyn, Jarużyn Kolonia, szosa Gdańska, Osielsko, Czarnówczyn, Zamczysko, home.
bardzo ciepło, przyjemnie i przepiękny zaróżowiony zachód słońca!
foty na jedno kopyto ale aku się rozładowały... WRESZCIE ;P
Remont Pałacyka w Ostromecku
[url]http://www.youtube.com/watch?v=dCWUiBn2yXc[/ulr]
pozdr!
max 41,77
Kategoria T jak terenowe
Dane wyjazdu:
80.80 km
78.00 km teren
04:20 h
18.65 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Tydzień ciszy rozgromiony.
Typowo
Niedziela, 10 sierpnia 2008 · dodano: 10.08.2008 | Komentarze 8
Tydzień ciszy rozgromiony.Typowo terenowo, 1/2 singlotrackowo (wyobraźcie sobie single track o połowę węższy, i z dostępem na wyciągnięcie nogi do wody oj niestety nie dało się jechać ;) :P) i fajowo nad Zalewem Koronowskim :) Taka extrema na pierwszy dzień po tygodniowym odpoczynku od roweru :P
... ja tam jeszcze wrócę: :)
///foto made in Krzysiek ;)
las Gdański - Myślęcinek - ....... ... .. las las las las . . . .. . :> - Bożenkowo - ..... las las woda las woda woda oj zgniła woda ;) las korzenie las w górę i w dół :D - Pieczyska!!!!! <jupi> ;) - Elektrownia - las las las - Myślęcinek - las Gdański - akademicka - home.
Dzięki za fajną przejażdżkę :))
Pozdr :P
Kategoria T jak terenowe
Dane wyjazdu:
25.51 km
10.00 km teren
01:16 h
20.14 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
wypad na finał Ogólnopolskiej
Niedziela, 3 sierpnia 2008 · dodano: 03.08.2008 | Komentarze 0
wypad na finał Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży w Jeździectwie - Myślęcinek.najpierw nadymać przednie koło, bo od od dobrego tygodnia dzień w dzień schodzi powietrze, a później nie fajny punkt wycieczki, czyli poharatanie zawieszonej pod siodełkiem kurtki.... :P a to wszystko przez to że miało dzisiaj padać i jak wychodziłam z domu nie padało :P (spowrotem już tak :P )
lasem do Myśla, szosą na Rynkowo, pętelką na źródełko, Myślęcinek, Zamczysko, home.
pozdr
Kategoria T jak terenowe