Info
Ten blog rowerowy prowadzi Aga z miasteczka Bydgoszcz-Fordon. Od czasu do czasu, towarzyszy mi i beszczelnie zaniża średnią ;) łofcarek niemiecki - Nazgul Dorplant. Nazgulko po 10 latach pobiegł na chmurkę i tam spogląda na mnie, ja na niego, kiedyś jeszcze się spotkamy... Mam przejechane 16407.57 kilometrów w tym 3745.08 w terenie. Jeżdżę z prędkością ponad świetlną17.16 km/h i się wcale nie chwalę. ;)Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Sierpień2 - 0
- 2022, Wrzesień1 - 0
- 2022, Lipiec1 - 0
- 2022, Styczeń1 - 0
- 2021, Lipiec1 - 0
- 2021, Czerwiec1 - 0
- 2021, Kwiecień4 - 0
- 2019, Lipiec6 - 0
- 2018, Czerwiec2 - 1
- 2018, Kwiecień1 - 0
- 2017, Maj1 - 2
- 2016, Listopad1 - 0
- 2016, Sierpień2 - 2
- 2016, Lipiec3 - 1
- 2016, Czerwiec2 - 0
- 2016, Maj3 - 0
- 2016, Marzec1 - 2
- 2015, Listopad2 - 0
- 2015, Październik1 - 0
- 2015, Sierpień7 - 4
- 2015, Lipiec2 - 0
- 2015, Maj5 - 3
- 2015, Marzec1 - 2
- 2015, Luty1 - 0
- 2014, Listopad2 - 0
- 2014, Wrzesień3 - 1
- 2014, Sierpień8 - 0
- 2014, Lipiec7 - 1
- 2014, Czerwiec3 - 1
- 2014, Maj3 - 0
- 2014, Kwiecień2 - 4
- 2014, Marzec1 - 0
- 2014, Luty2 - 4
- 2014, Styczeń1 - 1
- 2013, Listopad3 - 3
- 2013, Wrzesień2 - 3
- 2013, Sierpień6 - 6
- 2013, Lipiec1 - 0
- 2013, Maj1 - 1
- 2013, Marzec1 - 1
- 2012, Listopad1 - 2
- 2012, Sierpień1 - 1
- 2012, Lipiec1 - 3
- 2012, Czerwiec2 - 11
- 2012, Maj1 - 1
- 2012, Kwiecień1 - 2
- 2011, Listopad1 - 14
- 2011, Październik1 - 11
- 2011, Sierpień2 - 5
- 2011, Lipiec3 - 3
- 2011, Czerwiec1 - 8
- 2011, Marzec2 - 31
- 2011, Luty2 - 19
- 2011, Styczeń1 - 14
- 2010, Grudzień1 - 3
- 2010, Listopad3 - 9
- 2010, Październik4 - 18
- 2010, Wrzesień3 - 16
- 2010, Sierpień2 - 12
- 2010, Lipiec1 - 4
- 2010, Czerwiec4 - 32
- 2010, Maj3 - 8
- 2010, Kwiecień1 - 11
- 2010, Marzec1 - 13
- 2010, Luty2 - 17
- 2010, Styczeń1 - 9
- 2009, Grudzień3 - 18
- 2009, Listopad2 - 14
- 2009, Październik1 - 9
- 2009, Wrzesień2 - 7
- 2009, Sierpień4 - 17
- 2009, Lipiec11 - 49
- 2009, Czerwiec12 - 50
- 2009, Maj9 - 23
- 2009, Kwiecień11 - 31
- 2009, Marzec5 - 4
- 2009, Luty4 - 0
- 2009, Styczeń2 - 0
- 2008, Grudzień3 - 0
- 2008, Listopad6 - 25
- 2008, Październik11 - 47
- 2008, Wrzesień12 - 90
- 2008, Sierpień14 - 76
- 2008, Lipiec14 - 68
- 2008, Czerwiec20 - 167
- 2008, Maj19 - 132
- 2008, Kwiecień12 - 275
- 2008, Marzec10 - 194
- 2008, Luty9 - 120
- 2008, Styczeń8 - 63
- 2007, Grudzień4 - 46
- 2007, Listopad5 - 131
- 2007, Październik9 - 147
- 2007, Wrzesień15 - 179
- 2007, Sierpień18 - 121
- 2007, Lipiec10 - 122
- 2007, Czerwiec9 - 96
- 2007, Maj11 - 143
- 2007, Kwiecień16 - 301
- 2007, Marzec5 - 28
- 2007, Luty1 - 12
- 2007, Styczeń2 - 13
- 2006, Grudzień3 - 33
- 2006, Listopad1 - 0
- 2006, Sierpień1 - 0
- 2006, Lipiec1 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
T jak terenowe
Dystans całkowity: | 2744.89 km (w terenie 820.89 km; 29.91%) |
Czas w ruchu: | 135:39 |
Średnia prędkość: | 18.35 km/h |
Maksymalna prędkość: | 51.14 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 205 (105 %) |
Maks. tętno średnie: | 168 (86 %) |
Suma kalorii: | 9035 kcal |
Liczba aktywności: | 72 |
Średnio na aktywność: | 38.12 km i 2h 11m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
11.70 km
0.00 km teren
00:34 h
20.65 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
night fordon bike ;)
po
Poniedziałek, 13 października 2008 · dodano: 13.10.2008 | Komentarze 1
night fordon bike ;)po przepysznym obiadku naszły mnie extra power siły - nie mylić z ADHD ( :D ), wiec wyszłam po 20'stej na rower :D yeaaaaaaaaaahh!!!!
bohaterów - przylesie - bohaterów - tatrzańskie - ... nie pamietam nazwy osiedla ... - bohaterów - przylesie - bohaterów ;)
Kategoria T jak terenowe
Dane wyjazdu:
35.98 km
15.00 km teren
02:01 h
17.84 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Lajcik, jeszcze nie w pelni
Niedziela, 12 października 2008 · dodano: 12.10.2008 | Komentarze 5
Lajcik, jeszcze nie w pelni sil po paskudnej chorobie.Jeśli zechcesz odejść - odejdź
Jeśli zechcesz - wróć
Nic się przecież w nas
Nie zmieni przez te dni
Wciąż tak samo serca będzie
Czas tęsknotą truć
Świat jak był zostanie
...............
A ja myślałam że jesień...
...umknie mi sprzed obiektywu w tym roku.
Grzywacz z Pyszczyna
Przywiozłam ok 30 sztuczek takich okazów:
Miało być misio-jesiennie ;P
Borówno... i już po sezonie buuu :(:(
Kolejny czarno biały kocurek :)
[osielsko/nekla/pyszczyn/borowno]
[eh bs juz nie jest takie jak kiedyś....... powoli acz systematycznie ekipa sie wykrusza :( ]
Kategoria T jak terenowe
Dane wyjazdu:
75.10 km
45.00 km teren
04:08 h
18.17 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Prawie jak...... maraton
Niedziela, 5 października 2008 · dodano: 05.10.2008 | Komentarze 4
Prawie jak...... maraton ;)Dzisiaj udaliśmy się na penetrację lasów na glinkach, wypad owiany przeuroczą nazwą Bike EXTREME Glinki ;) No i tak też było ;)
Miejsce startu....
Wreszcie wiem gdzie jest Kaufland w tamtej części miasta :P
Będąc przy Tesco, widziałąm kogoś w koszulce kÓjawi, jak jedzie na Bełzy... przez chwile pomyslalam sobie, ze to moze wlasnie o tamto miejsce chodziło (nie wiedziałam co tam jest za market), ale z drugiej strony pomyslalam sobie ze jedyny sklep na "K" w tamtych rejonach to Carrefour i tam tyż pojechałam.... eh.... błąd ;D Na glinkach jest tyż Kaufland :P No i też zanim tam trafiłam.... troszkę minęło bo nie bardzo kojażyłam w którym segmencie ulicy się mieści ;)
Ilośc osób mnie wprost zaskoczyła, ale ogólnie zabawa przednia..... momentami trochę pary w nogach brakowało, no ale już nie będę marudzić i nawet nie zaczynam ;D
Dobre traski, konkretne podjazdy i dwa konkretniejsze zjazdy ;>
Wytrzęsło wszelkie wnętrzości, poobijało tyłki a łydki troszkę zapieczone ;) no dobra...... może troszkę przesadzam :P hehehe
Było ok! :)
W efekcie pojeździliśmy po lesie, zajechaliśmy nawet do Piecek:
później rozstaliśmy się przy Kauflandzie i każdy ruszył w swoją stronę....
na Stary Rynek, gdzie wreszcie coś zjadłam...... bo mały głód jak to powiedział Devil "siedział mi na ramieniu" ;)
powrót przez Myślęcinek, kombinacją alpejską :D
no i na koniec szoska bo już mi kiszki marsza grały :P
Pogoda jak zawsze dopisała :)
Dzienks za wspólne rowerowanie ;)
Pozdr :)
3-49-22
av 153
184
1597
7
48
43
139
139
120
Kategoria T jak terenowe
Dane wyjazdu:
36.57 km
25.00 km teren
01:57 h
18.75 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
prawie jak seta ;)))
Sobota, 4 października 2008 · dodano: 04.10.2008 | Komentarze 4
prawie jak seta ;)))i zgubiłam lampeczkę tylną, teraz będa mogli mnie blachosmrodziarze rozjeżdżać :P
Fordon ~Myślęcinek ~Fordon :)
max 47,39
time1-49-39 -
av 149
max 183
kcal 739
hz 11
fz 51
pz 35
Kategoria T jak terenowe
Dane wyjazdu:
37.24 km
0.00 km teren
01:51 h
20.13 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
BS żyje ;)
w
Wtorek, 30 września 2008 · dodano: 01.10.2008 | Komentarze 2
BS żyje ;)w ramach arbajtu
pierwsza tura pod wiatr, uuu co ja pisze, pod wiatrzysko!! powrót - z. :)
max speed 51,78 upssss zbudowałam diabelską maszynę do zjazdów ;D cud miód i orzeszki, wreszcie mogę liczyć na moje hamulce :)
Dzisiaj dwóch facetów chciało się ze mną ścigać z wiatrem.... i obydwóch dogonionych wcześniej lub późńiej :D Mnie się nie chciało wyprzedzać, ale tempa im utrzymałam :)
pozdr ;)
1-36-54
150
179 - podjazd hmm cos sie nie starałam :P
661
4
67
28
Kategoria T jak terenowe, arbajt
Dane wyjazdu:
52.23 km
12.00 km teren
02:24 h
21.76 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Jaskinia Bajka, zdobyta! :)
Niedziela, 28 września 2008 · dodano: 28.09.2008 | Komentarze 18
Jaskinia Bajka, zdobyta! :)4don - Dolina Śmierci - Jarużyn - Strzelce Dolne - Gądecz - Dobrcz - Pyszczyn - Żołędowo - Myślęcinek - Kamienna, Inwalida - home :)
Dzisiaj za cel obraliśmy jaskinię Bajkę w Gądeczu... umówiliśmy się pod Doliną Śmierci przed 15, gdzie dojechała do nas ekipa zwiedzająca porankiem Toronto :)
Chwila postoju, popasik w Netto i GO lasem do Jarużyna....
Tam, zahaczyliśmy o rezerwat.... hm nie pamiętam nazwy, ale zjazd był..... zabawny ;) Przedzieraliśmy się przez chaszcze, a jechaliśmy sobie momentami po fajnym błotku w wąskim korytarzyku ;D o ile to jazdą można było nazwać ;))
Zjeżdżając w dół, przedarliśmy się przez pole na szosę, gdzie Krzysiek odkrył iż złapał kapcioszka :)
Chwila postoju na stadionie w Strzelcach Dolnych... by połatać to i owo ;)
I wio na Jaskinię. Podjechaliśmy na nią od dołu, nawet nie znałam tego skrótu :) Przedarliśmy się przez wielkie urwisko i oto jesteśmy:
Chłopaki nie mogli sobie odmówić przyjemności przeczołgania się do środka ;D
Taka imprezka często się nie powtarza..... jak wszyscy to wszyscy! A co ;)))))
... no prawie ;)
Rowerowa Rodzina Flinstonów ;)
Jaskinia była baaaaardzo długa :)
A później trzebabyło wyjść..... po kolei prosze ;)
Po ochłonięciu z radosnymi minami wpięliśmy się na szczyt i popędziliśmy do Dobrcza na zapiekanki :) Z Dobrcza magiczną prędkością na Myślęcinek..... z Myślęcinka do domku :)
Świetny dzień, bardzo mile spędzony, pogoda dopisała yeahhh trzeba wymyśleć kolejny cel na przyszły tydzień :)
Pozdrawiam! :)
max speed 41.
2-36-37
150
179
1060
9
39
46
Kategoria Całodniowe, T jak terenowe
Dane wyjazdu:
30.77 km
2.00 km teren
01:38 h
18.84 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Wielka Wioślarska
Sobota, 27 września 2008 · dodano: 27.09.2008 | Komentarze 15
Wielka Wioślarskaczyli: 20 ósemek wioślarskich w tym m.in. osady Uniwersytetów Oxford i Cambridge oraz medaliści Igrzysk Olimpijskich w Pekinie.Start z Brdyujścia...
WOPR'owcy itd...
Ostatni zawodnicy w dniu dzisiejszym przed startem...
A tu już meta..... byliśmy szybsi od 8 facetów w kajaku, ale momentami wyprówałam płuca, szczególnie jak się jedzie hmmm.... no dość szybko pod wiatr ;)))
Zwycięzcy
Ale każdy jest wygrany, brawo! :)
Na Starym Rynku scena a na niej najwięksi jajcarze którzy "pragną narobić w damskie stringi" ;)
Na koniec nie chciało mi się wracać do domu więc skręciłam jeszcze w las gdański, ale stwierdziłam że robi się już zmrok więc Osielsko odpada bo mam schizy jeżdżąc po zmroku przez las :P
..... tak tak.....to jemu poświęcam większość wolnego czasu kosztem.... różnych innych rzeczy ;)
Klick, fota w większej roździelczości
a tak w ogóle to.... te opony są wredne :P non stop sypią mi piachem w twarz.... no coment :P
pozdr :P
Kategoria T jak terenowe
Dane wyjazdu:
28.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Hej dziewczynoo, spójrz na Misiaaaaaa,
on juz nie przypomni, nie przypomni, Olprania Ci ;)
Piątek, 26 września 2008 · dodano: 26.09.2008 | Komentarze 4
Hej dziewczynoo, spójrz na Misiaaaaaa,on juz nie przypomni, nie przypomni, Olprania Ci ;)
Wszem i wobec ogłaszam iż biały michu przeszedł ostatnią ważną metamofrozę - kółka :)
Wczoraj poskładałam kółka i wmontowałam hamulce. Rano drobne poprawki...
Dzisiaj przed wyjazdem, na szybko przekładanie kasety, małe przeprosiny z wodą i wio na "mase krytyczną", a raczej na jej koniec i biesiadowanie na ławce ;)))
Rower śmiga bajka, mam nadzieję że nie będzie to kwestią czasu:) Na Inwalidów mały zawał... - jakiś łysy koleś na rowerze stał na skrzyżowaniu i pytał się która to jest ulica Inwalidów, z kwaśną miną odpowiedziałam że "to tu" i wysprintowałam co sił w nogach, ah, miłe zaskoczenie jakżesz szybko rower śmiga. Normalnie chyba by sie przydała kaseta 42 buhaha :D
Fordon - Stary Rynol - Fordon, powrót w niezłej obstawie :) - dziękować! :)
Wieczór fantastyczny, ciepło, bezwietrznie, testowałam również nową kurtkę i wyruszyłam na "Moniki sposób" czyli krótki rękaw i kurtka i narzekać nie moge, jest git!:) No prócz tego fasonu nierowerowego, bo z lekka podnosi się od tyłu, ale coś się jeszcze z tym zrobi ;)
'//dystans na oko bo w jedna strone licznik nie działał :)
koniec tego wodolejstwa ide śpiochac, dobranocka :P
Kategoria T jak terenowe
Dane wyjazdu:
27.60 km
0.00 km teren
01:27 h
19.03 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Popołudniowo-wieczorny lans po Bydzi :)
Niedziela, 21 września 2008 · dodano: 21.09.2008 | Komentarze 5
Popołudniowo-wieczorny lans po Bydzi :)Fordon - Stary Rynol - Fordon ;)
Ewidentnie przydałby się statyw :P
ŁOperka :P
uaha rumaki dwa :)
podrówka :)
Kategoria T jak terenowe
Dane wyjazdu:
87.59 km
55.00 km teren
05:01 h
17.46 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Zawody: Rowerowa Pętla - Brzoza 2008
Sobota, 20 września 2008 · dodano: 20.09.2008 | Komentarze 9
Zawody: Rowerowa Pętla - Brzoza 2008Trasa wspaniała, standardowo jak to na wyścigach, było gdzie się zmęczyć.
Zajechaliśmy na "pierwszy" start w Brzozie przed godziną 10, tam kilkanaście minut pokręciliśmy się po Brzozie prowadzeni fajną cieżarówą z muzykantami w środku hihihi, czuliśmy totalny relaks :) I tak oto, po 7 km dostaliśmy się na start właściwy.
Najpierw wyścig - 25 kilometrów, pierwsze 8km były hardcorowe, ustawiłam się w czołówce i jak zawsze musiało mnie kilka osób wyprzedzić :) ale nie za dużo :) warunki były co rusz inne.... a to wiatr, piasek, głęboki piasek, bardzo głęboki piasek...... ;) kurz, tarka.... czasami kapało z kasku hmmm dlaczego?! Ooo już wiem, to deszczyk tak fajnie spływał z daszka na nos, a z nosa.... do płuc? ;D hehe
Każdy kilometr się dłużył, ale już na 20'stym km się rozgrzałam :) W dzisiejszych zawodach również miałam na wyciągnięcie wzroku Anię [Nerwowa], czasami ją "dopadałam" na jakieś 400 metrów, czasami (szczególnie na zjazdach) gubiłam, ale znalazłyśmy się wreszcie na mecie pierwszego etapu :)
Tam chwila przerwy (max 5 min.) na szybko zjadłam ukochane dwa banany i w drogę...... Każdy osobno, zawodnicy startowali co ok. 2 minuty.
Więc sam na sam wyruszyła taka ekipa: Aga i mapa hmmm..... duet doskonały!! Prawda?!?!! :P
// BĘDĘ NUMEROWAĆ PUNKTY OD 1 DO 7 NARAZIE PO SWOJEMU BO NIE WIEM KTÓRY BYŁ KTORYM NA MAPIE :)
mapka szacunkowa
No to hop, na JEDYNKĘ, tam poszło pięknie, zaraz na kolejny punkt DWÓJKA, chyba było prosto (na skróty) znowusz dobre posunięcie. Na tym punkcie już poznałam teren i wiedziałam gdzie jestem :) Ostry zjazd w dół, z zakończeniem w rowie i udało się... :) Pojechałam w prawo, bodajże droga pożarowa nr 8, po czym po kilkunastu metrach się cofnęłam gdyż zobaczyłam faceta na rowerze po mojej lewej stronie... tak tak, tej drogi szukałam, a była skryta za drzewami :) No to zjeżdżam, a facet do mnie taki tekst:
-"wszyscy tam jadą, gdzie Pani jechałą, tam prosto!! Wszyscy tam jechali z tych zawodów, Pani tam jedzie, na schron bombowy... bla bla bla"
na co mu odpowiedziałam
-"Ale ja nie jestem wszyscy............ dobrze jadę, o, zgadza się, dobrze!:D" (dla pewności spojżałam na kamień graniczny)
Gość nie dawał za wygraną i ciągle mnie tam kierował i non stop musiałam mu powtarzać że ja tam nie pojadę :D ;)
Jak się po kilkunastu metrach okazało pojechałam...... DOBRZE! :) TRZECI punkt zaliczony :)
Teraz tylko na drogę pożarową nr 2 i pojechać na najdalej oddalony punkt. CZWARTY znaleziony bez problemu, teraz nastała decyzja: -zawracać na piękną drogę pożarową ubitą szuterkiem z boku, czy majtać się po lesie?! - pożarówka! :D
Zawróciłam, chwile później skręciłam na 54'rkę i chwile późńiej znowusz skręciłam w prawo... zaczęły się górki i pagórki aałaaaaaa.........
No ale nic, jadę, jadę, licznik wskazywał, że za ok 200 metrów będzie skrzyżowanko - a co ja z daleka widzę?! Górę, stromą i wielką chyba na 100 metrów :D No to siup, w lewo jest po skosie odbitka i dziwnym (:D) trafem znalazłam kolejny punkt na drodze, umiejscowiony na innej górce :) Jupiii jeszcze dwa punkty mi zostały do odnalezienia :) Postanowiłam pojechać "freestaylem" czyli dróżką w lesie udeptaną przez ludzi :) Prędkość troszkę spadła, ale to nawet mi nie przeszkadzało bo bardzo dobrze się jechało swoim tempem. Na końcu drogi..... o rany.!! Znowu znalazłam punkt!! SZÓSTY :D
hihi no to został jeszcze jeden..... i teraz pytanie.... jechać przez piaszczyste pagórki, tam gdzie ostatnio z Devilem fikaliśmy koziołki czy jechać na obkoło ok. 1km nadrobić?! Jadę przez górki, nie chce mi się błądzić :D
Trochę się namęczyłam wdrapując się na nie, hmmm namęczyłam to mało powiedziane! W pewnym momencie to myślałam nawet, że już nie dam rady podejść :P Ale w myślach miałam żeby się nie dać i takim oto sposobem po chwili ujżałam cudo zjazd i kilka mniejszych góreczek dalej :) Ach... wszystko było mi jedno ;) No i kolejny już SIÓDMY punkt dzięki temu zaliczony, teraz wystarczy wjechać spowrotem na pożarówkę nr 2 (troszkę na około to zrobiłam, wygodniejszą trasą) wzdłóz torów i śmignąć do mety :) No i co się okazało..... na mecie stało...... 8 Facetów........ i....... tylko Facetów, nie licząc ich rowerów :) hahaha szok a zarazem miła niespodzianka bo myślałam że Ania dała mi już dobrze popalić skoro nie spotkałam jej nigdzie na trasie do mety :) (ostatnio spotkałam ją na 5 i 6 punkcie :)
Aha, no i na mecie dowiedziałyśmy się, że kobiety nie muszą zdobywać dwóch punktów hahahahahahahahahaha :P:P Było napisane jak byk na mapie, ale kto tam czyta legendę?! W sumie dobrze, że tego nie przeczytałam, bo prawie-wszystkie kobietki zaliczyły wszystkie punkty :)
Odpoczęliśmy, poczekaliśmy na resztę ekipy i zjechaliśmy na piknik gdzie częstowano różnymi mięsnymi przysmakami :)
Później dekoracja, losowanko nagród i do domciu :)
Nice day :)
Ogólnie to zastanawiam się skąd we mnie TAK NAGLE (!!!) zmysł orientacji, jakiś taki spokój wewnętrzny, para w nogach - mimo że cały tydzień g... co jadłam a w piątek to już w ogóle kaszana (momentami brakło na trasie sił, ale zapiłam to poweradem który zawsze mnie ratuje). Może to dlatego że udział w tych zawodach przypłaciłam w piątek czymś, czego się w niczym nie zmierzy... i zapamiętam te zawody na długo.
SEZON UWAŻAM ZA POZYTYWNIE ZAKOŃCZONY, DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM Z KTÓRYMI MIAŁAM W TYM ROKU PRZYJEMNOŚĆ POPEDAŁOWAĆ :-)
P.S. NAJBLIŻSZY START 11 LISTOPADA, ale to już tylko rajd :)
//pół h. pulsu... nawet nie wiem z jakiego odcinka: 0:29:20
av 167
max 190
222
1
15
83
Kategoria T jak terenowe, Zawody, imprezy