Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Aga z miasteczka Bydgoszcz-Fordon. Od czasu do czasu, towarzyszy mi i beszczelnie zaniża średnią ;) łofcarek niemiecki - Nazgul Dorplant. Nazgulko po 10 latach pobiegł na chmurkę i tam spogląda na mnie, ja na niego, kiedyś jeszcze się spotkamy... Mam przejechane 16407.57 kilometrów w tym 3745.08 w terenie. Jeżdżę z prędkością ponad świetlną17.16 km/h i się wcale nie chwalę. ;)
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Serwis aparatów cyfrowych
Bydgoszcz



Szkolenie psów, Hodowla, Sport
Dorplant.pl




Forum właścicieli psów rasy owczarek niemiecki forum.owczarkopedia.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Aga.bikestats.pl

Archiwum bloga


Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2009

Dystans całkowity:296.17 km (w terenie 94.00 km; 31.74%)
Czas w ruchu:15:17
Średnia prędkość:18.58 km/h
Maksymalna prędkość:48.28 km/h
Maks. tętno maksymalne:190 (97 %)
Maks. tętno średnie:158 (81 %)
Suma kalorii:4072 kcal
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:29.62 km i 1h 54m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

TourTheWorld - Praga 2008

Czwartek, 30 kwietnia 2009 · dodano: 30.04.2009 | Komentarze 1

Dzisiaj..... dzisiaj jest rocznica wyjazdu do Pragi. Po poważniejszej chorobie, dokładnie rok temu o tej samej porze byłam już u Moniki, wraz z wielkim bagażem... Pełni werwy i żywnej woli czekaliśmy na kolejny dzień... by rozpocząć przygodę naszego (mojego) życia! Pamiętam...
Pragnę podziękować wszystkim, którzy uczestniczyli w tej wyprawie, jak również uczestniczącym w wielu wielu innych towarzyskich rowerowych spotkaniach...


Dane wyjazdu:
2.50 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

arbajt

Wtorek, 21 kwietnia 2009 · dodano: 21.04.2009 | Komentarze 1

Do i z pracy


Dane wyjazdu:
51.23 km 20.00 km teren
03:00 h 17.08 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:190 ( 97%)
HR avg:158 ( 81%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

1/4 objazd trasy

Niedziela, 19 kwietnia 2009 · dodano: 19.04.2009 | Komentarze 7

Objazd trasy. Ogonek tj. ja i 5 innych osób zgubił się po 15'stym kilometrze... jak by tego było mało, zgubiliśmy również osobę która zamykała peleton......!!!
brak słów!!!!
kilka kilometrów jechaliśmy potencjalnie dobrą trasą, ale w pewnym momencie straciliśmy z zasięgu wzroku jakiekolwiek oznakowanie ;P
rozdzieliliśmy się więc, ja pojechałam na wschód, a część na zachód.
Pojechałam wieć na giełdę, na Stary Rynek...

Wyspa Młyńska itd foto z komórki sory za jakość






i powrót Jagiellońską gdzie jakiś świr z gruchota krzyczał do mnie że nie wolno mi tamtedy jeździć :o
Fordońska i dom.
przed klatką zresetowałam staty z pulsometra.... całe szczęście wcześniej na nie spojżałam.
pozdr!!

zimno zimno i jeszcze raz zimno, mocny wiatr i.....katar jak z kranu ;/ będę musiala przed startem w zawodach coś z tym zrobić! jakieś propozycje?!
-otrivin - ale czy pomoze na 5/6 godzin po wyjechaniu z domu?! :((((


Dane wyjazdu:
11.75 km 0.00 km teren
00:43 h 16.40 km/h:
Maks. pr.:32.08 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

regeneracyjnie i pucująco

Czwartek, 16 kwietnia 2009 · dodano: 16.04.2009 | Komentarze 0

nad Wisłę przejechać się po brzegu by samoczynnie ożywić kolor micha :P > ścieżka rowerowa wzdłóż Fordońskiej > kładka na Fordońskiej > ~Auchan > dom.

nogi wreszcie wbiegają na 4 piętro - hura :P


Dane wyjazdu:
92.97 km 45.00 km teren
04:54 h 18.97 km/h:
Maks. pr.:48.28 km/h
Temperatura:20.0
HR max:179 ( 92%)
HR avg:155 ( 79%)
Podjazdy: m
Kalorie: 3321 kcal

Chełmno Bike Zgon pod górę non stop EXTREME :D

Poniedziałek, 13 kwietnia 2009 · dodano: 14.04.2009 | Komentarze 12

"Obudź się wstaje nowy dzień.
Obudź mnie to był tylko sen.
Obudź się wstaje nowy dzień
obudź mnie to był tylko sen"
]:->
hmm nie to nie był sen:P

Jedziemy do Chełmna? Wycieczkowo??

TTTTTTTTTTAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAKKKKKKKKKKKK!!!!!!!!!!!!!!

Dzień wcześniej, ustawiłam jeszcze na gg jednego bikera, ktorego wlasnie tak zachecalam - bedzie to wycieczka, będą okazje do robienia zdjęć... no ale co... wróżka ja czy co?! nieee... raczej pelna nadzieji bikerka by to byla naprawdę wycieczka.... i tempo wycieczkowe !! :D ehhhh ta nadzieja! :P

...

Dojechalam na Jarużyn, miejsce spotkania, myślę sobie, ze jeszcze chwile poczekam na chlopakow, ale kątem oka dostrzegam ogromna grupę kolarzy wyłaniających się z lasu :)
Czesc wszystkim i jedziemy... hmm chociaż to normalną jazdą nie można było nazwać :P zrywy i takie tam... aha - ze to jest niby wycieczka?!
Standard?! :P
Chłopaki "nas wycieczkowiczów" zgubili chyba na 1km, a żeby jaśniej było to ja się tak ociągałam :P

Kiedy już wszyscy się jakoś odnaleźliśmy, kilka osób odjechało i kilka zostało...

Za pierwszy cel naszej "wycieczki" obraliśmy źródło św. Rocha...

/foto by ScottBiker

i dalej poczłapaliśmy się szoską prosto przed siebie ...
Przez człapanie mam na myśli nic innego jak suszenie jęzora w peletonie mknącym 30km/h... Niestety peleton nie spuszczał poniżej 30 z licznika nawet na podjazdach, więc niestety tempa w tym momencie już nie potrafiłam utrzymać. Cross mark'i to jednak nie slicki :P

Mhmmm... chwila przerwa na wałach i decyzja którędy jedziemy dalej... no to spontan!!!... ta co na szosie nie dawała rady, pcha się w teren z chłopakami :D a co mi tam :P

no to lecimy, na skraju Wisły, krzaczorów co nie miara... słomy, trawy, teren pofałdowany... ale chyba nic nam bardziej nie sprawiło problemu jak... przeprawa przez, hmmm........ ......... że niby lany poniedzialek dzisiaj? no to kto sprawdza teren jakie podloze? oj nie wyszłam "przed szereg" :D
na prowadzenie, wysuwa się kolega, ja pcham się za nim... ale nim zdążył krzyknąć "aaaaaaaaaaaa haha po kolana!!!"

/foto by ScottBiker

wycofałam się grzecznie :D z resztą wszyscy tak zrobiliśmy, trzebabyło zawróćić przez chaszczaki i inne błota by wydostać się na pole hihi i przez zboże na wały... oj będzie co wspominac ;)

/foto by ScottBiker

dlugo nam to zajęlo wydostać się stamtąd bo kolega robił ogromną sesję zdjęciową, a co! jest temat? jest! jest zabawa?! jeszcze się pytam!

uradowany że musimy się zawracać :P ;)


po nie-pierwszych dzisiaj ekscesach z matką naturą dojechaliśmy na most na Wiśle i udaliśmy się do Chełmna...




tam popasik, oczywiście pod górkę wszyscy mi zniknęli z zasięgu wzroku :P

skleeeeeeeeeeeeepppppp!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ;D


tu siedzielismy...


W drodze pwrotnej zjeżdżając z górki padło do mnie pytanie... "aga, gdzie jedizemy - prosto czy w lewo"?
-w lewo.

ooooo teren wybralaś !! :P

no to mialam za swoje :P kolejne latanie w terenie, a doskwierał tam upał mocno. Po drodze chwila przerwy, bo kolejny kolega łapał pion po upadku ;)


po nie pierwszym dzisiaj wspinaniu się na górę, ktoś musiał się wyzyć ;)


i nie pierwszy raz dzisiaj, zapewniam ;)

nieco później kolejny zjazd i kolejna decyzja - gdzie jedziemy, prosto czy w lewo?
-w lewo?
-oo wybralas teren!!:D

masz Ci los, ja tu juz konam, a intuicja podpowiada mi zeby wracac terenem :P
to byla najbardziej odpowiedzialna decyzja w mym zyciu, decydowala o tym czy doade do domu zywa czy umarla :D

heheh jako że zdarza mi się niewiele myśleć ruszyliśmy w teren... przez pierwsze metry zaczęłam wątpić w swoje siły, dlategoż to byłam gotowa zawrócić by nie spowalniać chłopaków, ale że nikomu się do domu nie śpieszyło to mogłam spokojnie pojechać terenem.. i to nie byle jakim ;)
no to zaczynamy....
na początek lajtowo, ale po chwili kwiczelismy jak dzikie swinie na widok blotka po piasty :D

--yyy co jest? chrum chrum chrum :P:P :D

/foto by ScottBiker

pokonywalismy wieeeelkie strumyczki w rowach (?),

/foto by ScottBiker

wylegiwalismy sie w srodku lasu

/foto by ScottBiker

i... i później to juz byl hardcore:D chlopaki pociskali na calego, wybrali najbardziej rzeźniczą trase jaką dotej pory przejechalam!! :P



po dziesiatki razy wspinalismy sie na wzniesienia ;)

.................fpizdu, wyrzuce ten rower!!! ;D



a tak naprawde, to widoki nadrabiały... zmęczenia materiału powodowało nasilone oddzialywanie matki natury na receptory oczne ;)

/foto by ScottBiker

boskie tereny, ale kto powiedzial ze droga do raju jest prosta i latwa?!

/foto by ScottBiker


/foto by ScottBiker

mam dość, mam tego już dość, odcho... odjeźdżam! :P

/foto by ScottBiker


koniec końcem, od Unislawia (a wczesniej kręcąc sie w kółko Unislawia po terenach z gory na dol, takie mam wrazenie)

/foto by ScottBiker
juz bylam holowana do Bydgoszczy bo jechalam juz na zasilaniu awaryjnym, byłam o kilka kroczków do poznania braci mroczków i takie tam ;) hehe ;)

po drodze jeszcze wdepnelismy nad Wisłe, gdzie kolejna seria zdjeciowa...

/foto by ScottBiker

opalamy się :P

/foto by ScottBiker

generalnie wypad pod wzgledem extremalnym, pejzazowym i towarzyskim naprawdę udany :) zwłoczki czują się ok... tak w sam raz na zwłoczki :)

długa, czyt nigd nie zapomne tej rzeźni zgotowanej mi po razk kolejny przez ekipę bydgoskich bikerów :D oni to zawsze udowodnią ze na tych tgerenach można dać sobie w kość i jechac w trupa :D:D:D

podsumowanie fizyczne po wstaniu z lozka :D
mniej juz nawala kark i czuje miesnie czworoglowe uda :P po za tym wszystko w normie... aaa... i ssie w zoladku potwornie :P

pozdrawiam moich towarzyszy i wszystkichkorzy przetrwali przez ten gaszcz literek:D
I BARDZO DZIĘKUJEMY ZA FANTASTYCZNE ZDJĘCIA! :-)


Jarużyn - Strzelce Górne - Gądecz - Hutna Wieś - Włóki - Kozielec - Grabowo - Topolno (źródło św. Rocha) - Chrystkowo - Gruczno - Kosowo - WAŁAMI tudzież ścieżkami i polami nad Wisłą :D - Niedźwiedź - Głogówko Królewskie (okolice Świecia) - Chełmno - (...) - STAROGRÓD - (...) - PLUTOWO - (...) - Unisław - Dąbrowa Chełmińska - Ostromecko - dom :)

puls:
czas - 5:12:49,
śr. - 155,
max. - 179
kal. - 3321
Hz: 07 0:24:38
Fz: 33% 1:43:44
Pz: 57% 3:01:15

Dane wyjazdu:
79.61 km 10.00 km teren
04:16 h 18.66 km/h:
Maks. pr.:42.99 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Jaskiniucha Bajucha, Myślęcinki i drewniakosy kościółkosy

Niedziela, 12 kwietnia 2009 · dodano: 12.04.2009 | Komentarze 2

Today max dystans tego roku z...... Anią vel. Tatanka oraz Michałem vel. Szkoda... :)

wyjazd przesympatyczny, owiany lekko wmordewindem, błockiem w butkach i górkowymi ślizgaczami, że o imprezie w grocie nie wspomnę :P

spotkaliśmy się w Myślu i po krótkiej naradzie obraliśmy kierunek na jaskinię.
Pojechaliśmy zatem w stronę Niemcza, gdzie na podjeździe towarzysze moi widziani z przodu stawali się coraz mniejsi i mniejsi... to chyba coś znaczy hehe ;P
no rzeźników miałam dzisiaj w squadzie ojojoj!!! :)

jechaliśmy trochę szosą, ale nie bardzo było jak gadać i skręciliśmy w teren na Augustowo. w sumie to chyba pomyliłam zakręty (nie pierwszy raz dzisiaj ;D) ale za to odkryłam nowe fajne skróty ciekawsze od tych poprzednich :)

i takim oto sposobem szybko znaleźliśmy się w Borównie...




z Borówna udaliśmy się na Dobrcz, w poszukiwaniu czynnego sklepu. Ale coś dzisiaj wszyscy zastrajkowali.

przerwa nr 2 czyli Włóki - drewniany Kościółek.

trzebabyło się zastanowić, jak urozmaicić wyprawę i którędy dojechać do Jaskini. Zaryzykowałam by pojechać do Jaskini "od dołu", by zaliczyć serpentynkowy zjazd... :) z resztą miałam "newsa" że Wisła wylała i ładnie to wygląda... no nie mogłam się oprzeć:P

wypatrywałam podjazdu do jaskini, ale coś znowu mi się pomyliło :P
ojoj nie tędy droga ;-) "ale ja wiem, może pojedziemy TAM" ;)


i siam ;) bo po chwili spekulacji zawróciliśmy 5 metrów i pojechaliśmy w innym kierunku i...
... i zrobiliśmy sobie uphill ponownie na wysoczyznę z której przedchwilą zjechaliśmy :D Najwyraźniej towarzyszom się spodobało bo znowu pięli się z gracją pod górę a ja... nawet nie podjęłam walki z rozregulowanymi przerzutkami bo jak raz zabrzdęczało w tyle to po prostu zsiadłam :P Niby niskie przełożenia na nizinach nie potrzebne, a teraz by się człowiekowi przydały ;) no cóż, moje niedopatrzenia przy regulacji.

uff trafiliśmy :D ja to jednak nie mam pamięci po jednym razie i trafiliśmy "od mojej strony" ;)
no to teraz... jak by tu przejść?!


trochę błocka..... fe... ale kto by się tam przejmował... rower pod pachę i heja ;)


a tak żeby było zabawniej, to wspinaczka pod jaskinię wcale nie była taka łatwa:D
podłoże śliskie, dużo liści i.... rowery do wniesienia :D
2 kroki pod górę, 30 cm poślizgu w dół :D mało co, to moi towarzysze ze śmiechu nie wylądowaliby na dole ;) ledwo co wdrapałam się i przyszłam im z pomocą ;) i.... zarazili mnie głupawką :D przez dłuższą chwilę zamiast skrobać się do góry to uskutecznialiśmy głupawkę z naszej mozolnej wspinaczki ześlizgując się w dół :D buhaha :D żałujemy, że nikt tego nie nakręcił :D


... w jaskiniach GG działa, sprawdziliśmy!! ;)


zrobiliśmy sobie jak zawsze małe zebranie w Jaskini i mykneliśmy w stronę Fordonu, tam mały popasik i do myślęcinka....... zatrzymaliśmy się jeszcze przy źródełku....


po czym później na pętli się rozstaliśmy i każdy śmignął w swoją stronę...

wskaż różnice na zdjęciu :P wg mnie nie ma żadnej, bo i żaby i rower potrafią skakać ;)


dzięki, za super wypad! :)

szosa na Zamczysko - Myślęcinek - Niemcz - Żołędowo - terenem Augustowo - Borówno - Dobrcz - Włóki - Trzęsacz - Chełmszczanka - Włóki - Hutna Wieś - Gądecz - Jaskinia Bajka - Strzelce Górne - Jarużyn - Fordon - las gdański - Myślęcinek - las gdański - stacja JET - dom.

... a teraz zasilam poziom węglowodanów.....
pozdr!!!!!

Dane wyjazdu:
17.18 km 7.00 km teren
00:51 h 20.21 km/h:
Maks. pr.:37.52 km/h
Temperatura:20.0
HR max:175 ( 90%)
HR avg:149 ( 76%)
Podjazdy: m
Kalorie: 527 kcal

badylki

Sobota, 11 kwietnia 2009 · dodano: 11.04.2009 | Komentarze 1

wczoraj 2x 0,5km bieganie (kto nie ma w głowie ten ma w nogach), dzisiaj wyprawa po badylki.
szoska na Zamczysko, podjazd hop na Osielsko i terenem do domu. zjezdzajac z górki na osiedle, pewnemu Panu ładnie podziękowałam, bo z dwoma piesami ustąpił mi cudownie ze ścieżki to wypadało okazać wyrazy wniebowzięcia.
wiatr - zimy przenikliwy wiatr. i nie jest to ironia, tak było naprawdę.
ze średniej i z pulsu jestem zadowolona, mimo takiego obijania się jakoś daję radę i jest ok. zapewne są to efekty supradynu którym wspomagam się od 3 tygodni. a gdyby tak jeszcze więcej jeść.... ohohoh....

WESOŁYCH ŚWIĄT!!!

0:51:15
149
175
527
8
64
27
rec) 1) 147
2) 134
Kategoria T jak terenowe


Dane wyjazdu:
13.38 km 7.00 km teren
00:39 h 20.58 km/h:
Maks. pr.:34.16 km/h
Temperatura:17.0
HR max:177 ( 91%)
HR avg:155 ( 79%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

tak prawie...

Środa, 8 kwietnia 2009 · dodano: 08.04.2009 | Komentarze 2

tak prawie w trupa bo jak na moje możliwości to sukces.
szoska na Czarnówczyn, na Osielsko, las i mój ulubiony zjazd do domu.
0 przystankow.
Kategoria T jak terenowe


Dane wyjazdu:
8.14 km 0.00 km teren
00:23 h 21.23 km/h:
Maks. pr.:34.81 km/h
Temperatura:13.0
HR max:175 ( 90%)
HR avg:157 ( 80%)
Podjazdy: m
Kalorie: 224 kcal

ha!

Wtorek, 7 kwietnia 2009 · dodano: 07.04.2009 | Komentarze 1

Daj mi to, daj mi to, co w myślach masz............

standardowa nocna pętla przez stary fordon. zjadłam "zapienkankowy obiad" w pracy i po 11h arbajtu musiałam się wyżyć! lajf is brutal end wery kopas w dupas

zbieram chętnych na świąteczne rowerowanie! cel bliżej nie ustalony, świecie/radzyń/chełmża/chełmno/toruń..... etc!

/przerzutka tył - ponownie do regulacji
łańcuch - do czyszczenia.

0:20:34
157
175
224
0
32
66

Dane wyjazdu:
9.68 km 5.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:34.16 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg:136 ( 70%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

gorki

Niedziela, 5 kwietnia 2009 · dodano: 06.04.2009 | Komentarze 1

posiedziec i pomyslec nad tajemniczym szczesliwie odkrytym stawem na moich teranach.