Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Aga z miasteczka Bydgoszcz-Fordon. Od czasu do czasu, towarzyszy mi i beszczelnie zaniża średnią ;) łofcarek niemiecki - Nazgul Dorplant. Nazgulko po 10 latach pobiegł na chmurkę i tam spogląda na mnie, ja na niego, kiedyś jeszcze się spotkamy... Mam przejechane 16392.07 kilometrów w tym 3745.08 w terenie. Jeżdżę z prędkością ponad świetlną17.69 km/h i się wcale nie chwalę. ;)
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Serwis aparatów cyfrowych
Bydgoszcz



Szkolenie psów, Hodowla, Sport
Dorplant.pl




Forum właścicieli psów rasy owczarek niemiecki forum.owczarkopedia.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Aga.bikestats.pl

Archiwum bloga


Dane wyjazdu:
28.00 km 26.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Bike Orient :-)

Sobota, 18 czerwca 2011 · dodano: 21.06.2011 | Komentarze 8

W tym roku data rajdu BikeOrient idealnie przypasowała mi do innych ciekawych rzeczy, jakie możnabyło zaliczyć w województwie łodzkim. Nie patrząc na przeciwności losu, zapakowałam rower i Nazgula w samochód i o 1:30 w piątek rano... w nocy? wyjechałam do Łodzi :-)

Stąd też weekend spędziliśmy na dużych obrotach. :-)

A o 17 w biurze jeszcze cisza... ;-)


ale tuż przed 22:00 - start trasy przygodowej 24h w piątek:




Start tras rowerowych w sobotę:)


Przed wejściem do bunkra w Konewce - zajechany duchotą i szaleńczym biegiem które sobie narzucił Nazgul :P




Co do samego rajdu... no cóz... Nazgul jako pierwszy pies w historii ;-) zaliczył swój pierwszy punkt na maratonie na orientacje BikeOrient :-P
a o to on - PK2




Nazgul przebiegł ok. 18km, (w tym ok. 3km marszu), postoje co ok. 2km, w tym kilka dość długich. Łącznie wypił 2,5 litra wody (!!!). Były by prawie dwa punkty, ale jak Nazgul wychłeptał z 2 litry wody postanowiłam zawrócić. A od kolejnego dzieliły mnie może niecałe dwa kilometry i droga obrośnięta jeżynami, co to to nie ;-)
Wyruszyłam w trasę z psem aby sobie trochę odetchnąć a nie męczyć nas oboje :).
Powiem szczerze, że bardzo przypasowała mi wybrana przez siebie trasa w terenie (szlaki rowerowe) i mimo zrobienia kilku nastu kilometrów na tegorocznym BikeOriencie bawiłam się przednio jak na stawiane sobie cele :). Mogłam przecież zostawić Nazgula w pokoju i się do kogoś podczepić, mogłam jechać sama i pozdobywać kilka punktów, mogłam... mogłam przez ostatnie 356 dni trenować do BikeOrientu i porzeźniczyć ;)... mogłam, ale wybrałam spontan i zabranie ze sobą psa żeby się totalnie polenić a przy tym dobrze pobawić :D

w drodze powrotnej:


rewelacyjne oznakowanie ścieżek rowerowych :)




odpoczynek na zimnej ziemi w cieniu drzew






Szczęście w nieszczęściu, że kiedy wróciłam na metę, zaprowadziłam Nazgula do pokoju żeby wyruszyć samodzielnie na kolejne punkty, wychodząc z ośrodka zaczęło padać i nieźle grzmotło... ja się boję burzy okrutnie także to wychłeptanie wody przez Nazgula chyba miało mnie uchronić przez zawałem serca ;-)



Po przejściu burzy i ulewy wyruszyłam zdobyć jeszcze jeden punkt (z 20 możliwych :-P ) i stwierdziłam że pojadę do Nazgula bo jak zacznę zdobywać kolejne punkty to nie wrócę przez dobre 2 godziny a po biegu w tym upale Nazgulowi na pewno będzie się chciało iść za potrzebą ;-)

uroczy PK9 nad Pilicą :)


Także w tym roku BikeOrient objechaliśmy spokojnie jak na wojnie z kilometrażem ok. 30km na 160 możliwych :ooops: :-P :-P :-P ale nie liczy się ilość ale jakość :-)

Na koniec grill


...i odpoczynek nieopodal przepięknego kościółka (sorki za krzywą fotkę ale nie mam czym jej wyprostować ;) )




Dziękuję Organizatorom za umożliwienie leniwego startu z psem, za wspaniałą imprezę i wszystkie atrakcje :-)

Do zobaczenia za rok, na VI edycji BikeOrient! :)
Kategoria BikeOrient.pl



Komentarze
Niewe
| 20:39 poniedziałek, 25 lipca 2011 | linkuj Zdjęcie z Nazgulem pędzącym w roli lokomotywy jest genialnie dynamiczne i oryginalne :)
yoasia
| 21:44 piątek, 24 czerwca 2011 | linkuj (mój pies ogólnie biegnie częściej z boku niż z przodu)
yoasia
| 21:38 piątek, 24 czerwca 2011 | linkuj Noo - zwłaszcza że pies też chce ominąć sobie jakoś te dziury ikorzenie :)
U mnie to się na razie niestety kończy tak. że w kryzysowej sytuacji to Misza sobie poleci po równym a ja zaliczam wszystkie dołki jak piłeczka golfowa ;)
Aga
| 19:20 piątek, 24 czerwca 2011 | linkuj yoasia - jeśli chodzi o technikę, właśnie uczę się ufać swojemu psu wyciągania mnie z ostrych zakrętów :) niesamowite wrażenie :))) ale boję się jeszcze manewrowania między korzeniami albo dziurami... niestety nie jest psa tak łatwo zatrzymać jak rower :)

Djablica - dobre i to, bo po zdjęciach widzę że jak zwykle chodziłam z głową w obłokach :P

josiv - dobry jest co nie? ;-) tylko jak nie dotrzymałam słowa i nie dostał na pierwszym PK tej sarny z grilla to się wkurzył i celowo zastrajkował i wychluptał swój zapas wody ;-)

Ewa - oczywiście! już samą nagrodą dla niego było to, że mógł wziąć udział w tych zawodach! :-)

Pozdrawiam ;)
ewcia0706
| 16:03 piątek, 24 czerwca 2011 | linkuj czy organizatorzy przewidzieli nagrodę dla Nazgula?..:) pozdrawiam
josiv
| 11:51 piątek, 24 czerwca 2011 | linkuj Szacunek dla Nazgula za bezbłędną nawigację ;)
Djablica
| 02:13 piątek, 24 czerwca 2011 | linkuj Przeuroczo radosna relacja :)
yoasia
| 18:31 czwartek, 23 czerwca 2011 | linkuj Kapitalne to twoje psisko!!!
Z psem to jakoś tak radośniej się jeździ na rowerze - a jak człowiek zwolni ze zmęczenia i czasem troszkę pomoże i podciągnie ;) Ja też jeżdżę z moim psem i jakoś tak udziela mi się energia jego 4-ech łap i latających uszu ;)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!