Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Aga z miasteczka Bydgoszcz-Fordon. Od czasu do czasu, towarzyszy mi i beszczelnie zaniża średnią ;) łofcarek niemiecki - Nazgul Dorplant. Nazgulko po 10 latach pobiegł na chmurkę i tam spogląda na mnie, ja na niego, kiedyś jeszcze się spotkamy... Mam przejechane 16407.57 kilometrów w tym 3745.08 w terenie. Jeżdżę z prędkością ponad świetlną17.16 km/h i się wcale nie chwalę. ;)
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Serwis aparatów cyfrowych
Bydgoszcz



Szkolenie psów, Hodowla, Sport
Dorplant.pl




Forum właścicieli psów rasy owczarek niemiecki forum.owczarkopedia.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Aga.bikestats.pl

Archiwum bloga


Dane wyjazdu:
60.43 km 0.00 km teren
04:18 h 14.05 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Zlot BikeStatowiczy cz. IV [dwu-osobowy] ;)

Poniedziałek, 13 sierpnia 2007 · dodano: 13.08.2007 | Komentarze 4

Zlot BikeStatowiczy cz. IV [dwu-osobowy] ;)


Góry, góry - nasze góry :)
Nadszedł ten dzień....... :) Majac dziesiatki lat na karku dane mi było ujżeć i ujechać góry :)

Ojjjjjjjjjj fantastyczne przeżycie :D:D:D
Na poczatku było nam troszkę tęsko do ekipy z którą balowaliśmy, wszyscy nas opuścili, a jak wiadomo najdłużej gosciła u Moniki najsłynniejsza i najbardziej rowerowszo rowerowa rodzinka Wioli i Cześka :) :)

Ahhh pogoda nas rano nie rozpieszczała :) Było mokro i zimno...... podjechałyśmy na miasto pozałatwiać kilka spraw i zadecydowałyśmy [w sumie juz nieco wczesniej] że w taką pogodę rowerami w góry nie zajedziemy. Wpakowałyśmy się do ciapągu, dołączył w miedzy czasie do nas kolega Moniki. W ciapągu widoki niesamowite, aż dech zapierało :)

Wsiąść do ciapagu, [nie] byle jakiego........ :)



Jesteśmy jeżdżącą reklamą serwisu ;)) Ale za to jakiego! :) HA!



Witamy w Ustroniu Zdroju :D Czeka nas......... wyśmienita zabawa :D:D:D:D jepppaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa :D



Czas na małe conieco :) Na obiadek skosztowałyśmy pizzę, coniektórzy z dodatkiem bumbelków ;) Wieczorem szykował się objazd okolicy:)
Coś dla koneserów zamulaczy ;) |Advocat? A moze Cherry Brandt z widokiem na góry? ;>


Hmmmm....... wyśmienite towarzystwo ;))


W drodze do Wisły....... :) Onieśmielał mnie ten widok gór, miałam tak wielką ochotę się na nie wdrapać..... a trzeba było czekać na kolejny dzień :)


1743
Piękne centrum Wisły o zmroku............... sklepy z pamiątkami, pizzernie, lody...... wakacyjny klimat!!!!! :) Lepiej niż nad morzem! :P



Pani z wielkimi....... rybkami ;)))


Gdzieś koło 23 poszliśmy spać, bo na drugi dzień wypadałoby w miarę wcześnie wstac :)


















Dane wyjazdu:
16.57 km 0.00 km teren
00:50 h 19.88 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Zlot BikeStatowiczy cz. III :)

Niedziela, 12 sierpnia 2007 · dodano: 12.08.2007 | Komentarze 3

Zlot BikeStatowiczy cz. III :)

Od rana pożegnania ze wspaniałą ekipą...... nie lubie pozegnan...... ;( było przesymatycznie i każdy ten wypad bedzie pamiętać jako..... udany, wyjątkowy, niesamowity, ujeżdżony itd itd itd ;)

kielbaska byla pychaaa ;)))

gdzie sa fotki pieczonki! :D

Po wczesniejszym dniu malo kto mial sily krecic, ba, nawet coniektorzy mieli problemy ze wstaniem z wyra :D :D :D :D

Ranne ptaszki wyfrunęły z gniazdka.......


Jako że śpiochy z nas niesamowite, nasze uroczyste sniadanie nastąpiło chyba po godzinie 10 ;)) A mielismy isc pojeździc!! :D
ładnie to tak? :P
Powspominalismy dzien wczesniejszy :) Niektorzy cos niedomagali hehehehe

Jak juz wstalismy i zmylismy z siebie wycisk dnia poprzedniego, agenciara musiala odwalic akcje typu "puść Nestora luzem, to dostaniesz w czape" :P ojjjjjjj już miałam szubiennicę zaciśniętą na szyję ale NA SZCZęśCIE MONIKI I PIESKA I MOJE psinka się znalazła mykająca po chodniku ufffff.....!!


'Odgruzowywanie' mieszkania :D Oooooo ciekawy 'śmieć' :D



Dane wyjazdu:
88.00 km 0.00 km teren
04:11 h 21.04 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Zlot BikeStatowiczy cz. II :)

Sobota, 11 sierpnia 2007 · dodano: 11.08.2007 | Komentarze 3

Zlot BikeStatowiczy cz. II :)


Dąbrowa Górnicza, Pogoria, Pustynia Błędowska, super teren, Podzamcze - Ogrodzieniec itd :)

Po przyjeździe Tomka o 4 rano, brakowało nam jeszcze do szczęścia Mateusza i Piotrka :) Kiedy się już zjawili, wzięliśmy się za przygotowania do wyprawy. Tomek zmieniał styraną zyciem dętkę i oponę a reszta konsumowała śniadanie :) Ruszyliśmy do rowerowego, a później już na wyprawę.............................

No ciekawe kto tak bardzo chciał zobaczyć słynną Pogorię :D Hurrraaaaaa pierwszy cel osiagnięty!!!!! :D:D:D:D









Razem z Wiolą, Moniką, Cześkiem i Tomalosem, pędziliśmy na imprezkę do Moniki Taty którego pozdrawiam i DZIęKUJę ZA GOśCINę!!!!!!!!!!!!!

Po drodze wykukaliśmy kwika dla Mateusza, ale kwik był na tropie Tyskiego i nie dał się skusić Piastem ;))) Niestety tego wieczoru obeszło się bez wieprzowinki ;D


W drodze na Pustynię............... 'maszerują' bikerzy ;)


Niektórzy nawet skaczą i.............


........... gonią się? ;D









na Pustyni fantastycznie sie bawilismy, a te widoczki :)


Pustynia Błędowska - OBŁĘDNE miejsce!!!!!


Tutaj chwilowo rozstaliśmy się z Wiolą i Cześkiem którzy popędzili asfaltem :)....


Później kamienistym szlakiem pieliśmy się pod gorę, zaliczyłam małą glebkę :) Kto nie wierzy niech zobaczy moja noge ;) hahah ;)))


No i ten czarny szlak hah...... poczulam ze pompa cos nie pracuje tak jak powinna ;P Ale to był tylko techniczny przedsmak tego co działo się w Beskidach ;))

Śmigaliśmy czarnym szlakiem niestety niepamiętam skąd dokąd, ale było momentami hardcorowo, takie piaseczki, strumyczki i korzenie pod gore ;)) Tylko quad i motocross dały radę tam podjechac :) Pędząc przed siebie i zjezdzajac juz na asfalt, zabraklo nam pewnej osoby..... Monika cos dluzej nie wracala :) Na ratunek popędził Mateusz, ktory o dziwo też długo nie wracał ;>...... Ciekawe co tam robili?? No co?? :D
Psuli dętki ;)


Pozdrowienia dla Pana z gospodarstwa i Syna za pozyczenie dętki Monice ;) i zapraszamy do zarejestrowania się na Bikestats.pl :)

aaaa podążając na zamek w Ogrodzieńcu dopadł nas po raz drugi w tym dniu przesympatyczny deszczyk ale oczywiscie humorki dopisywały, troche psikusów było i szaleństw a kto był ten wie kto jest największą wierciłydką ;)))))
podpowiem ;)
1. Piotrek
2. Mateusz
hm...... ten DUET zasługuje na to miano :D Są niesamowici hehehehe łobuzy :P




W ogrodzieńcu przywitali nas z usmiechem na twarzy Wiola i Czesiek, dosiedliśmy się i skonsumowaliśmy razem obiadek :) A mnie szczegolnie zasmakowal plastykowy widelczyk ;)) mniam mniam hehehe :D:D














Wieczorem..... a wieczorem to się dopiero działo :D:D:D:D

Monika specjalnie na Nasz przyjazd 'kazała' nam przyrządzić pieczonkę :) Hmmm każdy miał jakąś fuchę ;) Np. mi przypadło obijanie się ;)) NO... czasami doglądałam paleniska ;))))) Bo ja mam dwie lewe ręce do krojenia ;)))
wieczór był wspaniały jak i cały dzień. Ale opowiastki na ten temat są ukryte w naszych serduszkach :D:D:D Te nocne rozmowy przy stole za domem były super :D:D szczególnie jak już wszyscy byli głęboko rozluźnieni heheheheh
gdzies po 2'giej wymiękliśmy po niedospanej wczesniejszej nocy i dlugim dniu :)
Pierwszy udał się na miejsce śpiochania Tomek..... i bardzo dobrze, bo mial za sobą ciężki dojazd i dzien :) hah Monia poległa druga czekajac na Piotrka z nieznalezionym filmem 'chłopacy nie placza' :)
hah gdzie ta fota gdzie Monia tworzy śpiące akrobacje????? :D

Ajjjjj są tutaj piękne tereny do śmigania, super widoczki... chciałoby się tu jeszcze nie raz wrócic :):)

Wrazenia....... BEZCENNE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
POZDRAWIAM CAłA EKIPę BARDZO GORąCO!!!!!!!!!!!!!!! :)

puls [a tu z kolei zapomnialam spauzowac ;) ]
4:37
av 141
max 188
15
37
34


Dane wyjazdu:
13.72 km 0.00 km teren
00:40 h 20.58 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Wyprawa na Zlocik do Moniki :)

Piątek, 10 sierpnia 2007 · dodano: 10.08.2007 | Komentarze 2

Wyprawa na Zlocik do Moniki :)
Bydgoszcz - Dąbrowa Górnicza :D:D (fordon- dworzec Pkp)

Moja komorka zaczela kwilić już o 4... był to dźwięk ktory nakazywał rozpocząć piękny dzień i ruszyć w poszukiwaniu przygód. :) Przygód jak się okazało bylo NIEzliczenie, NIEskończenie, NIEsamowicie i (NIE wiem jeszcze jak to określić ) absolutnie wiele ;)

Małe pakowanie, śniadanie... o 6 wyruszyłam na Bydgoszcz Wschód. W okienku kasowym, bardzo przemiła kasjerka, uświadomiła mi, że wybrane przeze mnie połączenie będzie mnie słoooono kosztować :) Dlatego zapronowała mi o 'większą' połowę tańszy ciapąg z Bydgoszczy Głównej.....
no i powiedziała na koniec......
"ale będzie musiała tam Pani dojechac" ;)
hah spoko spoko, czy dalam rade dowiecie się później :D:D:D:D (hmmm aż 5 km :D )

W ciapągu co rusz dosiadały się nowe osoby, i przed samym wyjazdem naroiło się ich mnóstwo :) Również zakonnica ;> Która modliła się siedząc bardzo blisko ramy o pomstę za mój rower.... No i oczywiscie dojeżdżając do Zawiercia okazało się, że spsuły się zaciski od piasty i...... uwaga uwaga :D:D:D LOKOMOTYWA :D
z rama pod pacha i kolami w drugiej rece przetransportowalam sie do drugiego ciapągu i jakos dojechalam :) W Dąbrowie czekali już na mnie Ci, których bardzo chciałam zawsze poznać czyli Wiola i Czesiek, oraz lwica Monika ;)
Zdobyłam nowe zaciski i pomknęlismy przez miasto do Moniki......
imprezka byla przednia :) do drugiej rano czekałam na Tomka, i padłam :) O 4 dojechał do nas z Sieradza, z WIELOOOOOOMA niespodziankami losu ... ale twardziel!!! :) Troche sie martwilismy itd, bo byla to dosc chlodna noc, a przecież terenen nieznany. o 2 juz wymięklam, a o 4 Tomek się pojawił... uf!! :) zguba się znalazła!! :)
i tak oto zakończył się pierwszy dzień... oczywiscie piękny dzień :) Zniecierpliwiona zasnęłam i czekalam na jutro :)


Dane wyjazdu:
2.43 km 0.00 km teren
00:08 h 18.23 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

A miało być tak pięknie!!

Środa, 8 sierpnia 2007 · dodano: 08.08.2007 | Komentarze 1

A miało być tak pięknie!!
Ospała przyszłam do pracy.... po południu podjechałam po rower, szczęśliwa, że popracy uda mi się porowerowac, ok ok już się naumawiałam "taaaaaaak podjadę rowerem!" aż tu nagle.... trach.... wciągneli mnie do blachosmrodu ;( i do 20 nie wypuścili ;((
No i taki efekt że idę spac ;P
Chyba musze sobie znaleźć parkę do rowerowania bo tak samej to ciężko mi się zorganizować...... chlip........ ;P


Dane wyjazdu:
23.77 km 10.00 km teren
01:05 h 21.94 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

przeczochrana agenciara part II ;)

Poniedziałek, 6 sierpnia 2007 · dodano: 06.08.2007 | Komentarze 7

przeczochrana agenciara part II ;)
Fordon-Las Gdański-Myślęcinek-Źródełko-Ogród Botaniczny-Szosa Gdańska-Zamczysko-Fordon
Dzisiejszym pretendentem do przetyrania mnie był... 'Yatamada'... przecietny dojeżdżacz bikiem 8,6km do pracy ;> czynny fan piłki nożnej itd..... a brrrrrrrr szybki jest :) Myślalam że po zeszłorocznym przeczochraniu trochę bardziej mu dorównam, ale jak zwykle się myliłam :D
Było mocno........... w pewnych momentach czułam jak brakuje mi mocy..... ;>
i do tego ten nieprzesmarowany łańcuch :D .... heheh skleroza nie boli ;P

Z pozdrowieniami dla..... ;)))


puls
av 160
max 180
1
19
78


Dane wyjazdu:
102.91 km 2.00 km teren
04:35 h 22.45 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Świerszczyk :D

Niedziela, 5 sierpnia 2007 · dodano: 05.08.2007 | Komentarze 12

Świerszczyk :D

Nawet nie wyobrażacie sobie jaki ze mnie leń :) Już myslalam że nie ruszę tyłka na bika :P

Wyruszyłam o............ 15 :D

Trasa obrana spontanicznie. Początkowo pokierowałam się na Zamczysko i odbiłam w 'górę' do Osielska (tam mnie jeszcze nie było ;) )
I tak się rozkręciłam że nakręciłam do Koronowa, jednym tchem itd :D W koronowie uzupełnienie bidonu, oraz wyśmienite lody z automatu z polewą czekoladową:) Tak pyszne jak w Nakle!
Wracając przez Kanał Lateralny oczywiście musiałam się zatrzymać i powzdychać do widoczków ;))
A takie małe potworki ukryły się w krzaczorkach...... Prawie takie same jak te ulubione Cześka i rodziny :)









Chiba czas żniw.... oj będzie chlebek będzie :)




Pasem Koronowskim nakręciłam prosto, na Szosę Gdańską, tutaj wybiło ponad 50 km, ale miałam ochotę MORE AND MORE,więc wbiłąm sobie do głowy plan pojechania 'do Gdańska' ;) Zatankowałam dwa Marsy, ważne do 14 lipca 2007 ;> Ale nie chciało juz mi się lecieć robić zadymę w sklepie bo były zjadliwe, a jak wiadomo między NALEŻY a NAJLEPIEJ spożyć przed istnieje różnica, więc wszamoliłam ;)
Brakowało mi z 145 do Gdańska... jade jade.... a tu big zjazd.... ;> myśle sobie.... o nie nie tak to my się bawić nie będziemy, ja jeszcze do domu muszę wrócić :D
No to dlugo nie mysląc pstryknęlam fotę i zawinęłam tyłek na ZWROT :D


Objechałam zaludnione plażowiczami Borówno, Augustowo.... trochę się pogubiłam tam :D Później Żołędowo obserwując kolorowe niebo..... piękny zachód słońca...



ponownie Osielsko i do domku tak jak jechałam :)


Ogólnie bardzo sympatycznie. Pogoda wymarzona! Aż żal było wjezdzac w teren :P Przepraszam że to mówię, ale jak jest taki upał, to wolę jednak potyrać szosę bo jest przyjemniej i klima :)



a jeżeli chodzi o tytułowego ŚWIERSZCZYKA...... Towarzyszył mi od 70 km :D Ten łańcuch to ja chyba do 5 litrowego oleju na tydzień wsadze :D

I to by było na tyle ;) Jeszcze 5 dni do zlotu hurrraaaaa :)

probowalam sie dzisiaj oszczedzac :)

time 4:34:50
av 153
max 181
1
50
47
max speeeeedddd 46,27


a teraz siedze i piszę wpis i normalnie se robie masage nózek żeby nie zastygły hehe:D

pozdrówka :D
Kategoria Całodniowe


Dane wyjazdu:
39.35 km 12.00 km teren
01:58 h 20.01 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Szybko, łatwo i przyjemnie ;)

Czwartek, 2 sierpnia 2007 · dodano: 02.08.2007 | Komentarze 9

Szybko, łatwo i przyjemnie ;)
Mała traska po pracy..... musiałam się zrelaksowac bo dzisiaj to było wrrr ;D

Las Gdański, Myślęcinek, pętelka [wąwóz, singletrack (jakkolwiek to się pisze ;)], Centrum, Stary Rynek, Kamienna bla bla bla dom ;)

Dzisiaj spotkałam tych samych facetów w Lesie Gdańskim co wczoraj... biegacz i rowerzysta ;D chyba sie do nich przylacze ;)
pętelka jak zwykle nice, bo to jedno z piękniejszych miejsc do bikowania pod słońcem, tyle tam opcji itd...... :)
w Centrum mnóstwo psów, co kawałek się do kogos doczepiali ;| więc nie ryzykowałam przejezdzając na pasach i jechalam po prostu dalej chodnikiem, często było nie po drodze itd ;) Na Starym Rynku ludzi zatrzęsienie i zaczelam się zastanawiac czy dzisiaj czasami nie imprezowa sobota ;) Piękna pogoda wyciągneła wieeelu ludzi 'do ludzi' ;)
Pozwiedzałam stare kąty no i do domu :)

Kolega pod Operą Nova :) Jakiś kuń czy cu ihaaaaaa :) W tle nasze slynne Spichrze.


było mega sympatycznie :) bez wiatru, deszczu, piękna letni podiweczorek!!! Zapamiętam to na długo :) Hmm podwieczorek? Chyba się głodna zrobilam ;D

av 158
max 184
4
26
68

max sp. 40,77 km/h i zastanawiam się gdzie ja tyle zrobilam bo znowu nie czulam ;P


Dane wyjazdu:
29.25 km 3.00 km teren
01:26 h 20.41 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Lajcik....

Yes yes yes

Środa, 1 sierpnia 2007 · dodano: 01.08.2007 | Komentarze 3

Lajcik....

Yes yes yes wreszcie dolina śmierci zaliczona na białej damie :) Mykając w dół moją ostatnio ulubioną trasą czułam pełen luz i zadowolenie, że wreszcie ujeżdżam zaufanego bika :) Nawet nie spoglądałam nerwowo na licznik - ba - w ogole jak by go nie było :) ...A ta dziura która szybko zbliżała się do moich kół wcale taka straszna nie była, amor wreszcie poczuł się spełniony i doceniony ;) Jak dotąd źle spostrzegałam dziury na mej drodze, zawsze reagowałam klamkami ;P Oj dziure to ja spotkałam 100 metrów dalej heheheh ale to już trzebabyło ominąć bo inaczej miałabym loty ;)

A to widok na szczycie doliny - tutaj często świrują spadachroniarze, albo fascynaci małych samolocików wyprawiają podniebne akrobacje :)


Jako że wczoraj dałam pompie nieco w kość [aczkolwiek mogłabym się bardziej postarac ]:-> ], dzisiaj było leniwie :).
Zjeżdżając z moich górek pojechałam na Jarużyn [podjazd], Strzelce Górne, Borówno, Gądecz, Strzelce Górne, Jarużyn home. Jako że nie lubię jeździć po 18'stej Strzelcami Dolnymi bo jak sama nazwa wskazuje są na dole - jest tam zajebiście zimno :D A i tak mnie po wczorajszym gardło boli ;| No wlasnie.... co robicie żeby ochronić gardło w taka pogodę? Bo moja kurtaja coś nie daje rady, albo dusi i nie zakrywa gardła, albo zakryje i mam przeciąg ;P A po mojej lutowo/marcowej chorobie niestety coś już straciłam dawną super hiper odporność.... ale... damy rade :)

W sumie było dzisiaj śmiesznie ;) A to chłopacy w polonezie pozdrowili swiatelkami, a to 4 rozbojnikow na mej drodze zaspiewali mi Psalm Rubika ;D, a to pasazer niebieskiego Nissana machał ;)) eeeee i objechal mnie jakis Gość na trekkingu ;>> ale gdybym nie paplala przez telefon to moze by tego nie zrobil ;)) heheh

pozdroooooooooo

puls:
av 150
max 183
6
69 ;>
23


Dane wyjazdu:
22.39 km 18.00 km teren
01:04 h 20.99 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Małe, bardzo małe... conieco

Wtorek, 31 lipca 2007 · dodano: 31.07.2007 | Komentarze 1

Małe, bardzo małe... conieco
Dzisiaj już nie czekałam aż pogoda się poprawi, jest trochę wietrznie, ale pomyślałam, że co miało się napadać już chyba spłynęło z nieba ;) Nagle wymyślono mi 'cel' więc poszłam go zrealizować, a mianowicie wymienić coś na miescie. Jako iż czas mnie naglił, nici z rowerowania po dolinie śmierci... a mam taaaaką ochote tam pobrykac mmm juz jak szlam do/z pracy patrzylam się na te piekne tereny :)
Coraz bliżej Zlot u Moniki i maraton w Poznaniu...... :)
Nawet nie chce wiedziec co będzie dalej w październiku, listopadzie brrrr.......
ok ok nie myslimy o tym :):):)

dzisiaj tak konkretniej, ale z powodu wmordewindu nie widac po sredniej.
puls
av 162
max 173
hz 0 ;>
fz 11
pz 87

pozdrowko