Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Aga z miasteczka Bydgoszcz-Fordon. Od czasu do czasu, towarzyszy mi i beszczelnie zaniża średnią ;) łofcarek niemiecki - Nazgul Dorplant. Nazgulko po 10 latach pobiegł na chmurkę i tam spogląda na mnie, ja na niego, kiedyś jeszcze się spotkamy... Mam przejechane 16407.57 kilometrów w tym 3745.08 w terenie. Jeżdżę z prędkością ponad świetlną17.16 km/h i się wcale nie chwalę. ;)
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Serwis aparatów cyfrowych
Bydgoszcz



Szkolenie psów, Hodowla, Sport
Dorplant.pl




Forum właścicieli psów rasy owczarek niemiecki forum.owczarkopedia.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Aga.bikestats.pl

Archiwum bloga


Dane wyjazdu:
13.72 km 0.00 km teren
00:40 h 20.58 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Wyprawa na Zlocik do Moniki :)

Piątek, 10 sierpnia 2007 · dodano: 10.08.2007 | Komentarze 2

Wyprawa na Zlocik do Moniki :)
Bydgoszcz - Dąbrowa Górnicza :D:D (fordon- dworzec Pkp)

Moja komorka zaczela kwilić już o 4... był to dźwięk ktory nakazywał rozpocząć piękny dzień i ruszyć w poszukiwaniu przygód. :) Przygód jak się okazało bylo NIEzliczenie, NIEskończenie, NIEsamowicie i (NIE wiem jeszcze jak to określić ) absolutnie wiele ;)

Małe pakowanie, śniadanie... o 6 wyruszyłam na Bydgoszcz Wschód. W okienku kasowym, bardzo przemiła kasjerka, uświadomiła mi, że wybrane przeze mnie połączenie będzie mnie słoooono kosztować :) Dlatego zapronowała mi o 'większą' połowę tańszy ciapąg z Bydgoszczy Głównej.....
no i powiedziała na koniec......
"ale będzie musiała tam Pani dojechac" ;)
hah spoko spoko, czy dalam rade dowiecie się później :D:D:D:D (hmmm aż 5 km :D )

W ciapągu co rusz dosiadały się nowe osoby, i przed samym wyjazdem naroiło się ich mnóstwo :) Również zakonnica ;> Która modliła się siedząc bardzo blisko ramy o pomstę za mój rower.... No i oczywiscie dojeżdżając do Zawiercia okazało się, że spsuły się zaciski od piasty i...... uwaga uwaga :D:D:D LOKOMOTYWA :D
z rama pod pacha i kolami w drugiej rece przetransportowalam sie do drugiego ciapągu i jakos dojechalam :) W Dąbrowie czekali już na mnie Ci, których bardzo chciałam zawsze poznać czyli Wiola i Czesiek, oraz lwica Monika ;)
Zdobyłam nowe zaciski i pomknęlismy przez miasto do Moniki......
imprezka byla przednia :) do drugiej rano czekałam na Tomka, i padłam :) O 4 dojechał do nas z Sieradza, z WIELOOOOOOMA niespodziankami losu ... ale twardziel!!! :) Troche sie martwilismy itd, bo byla to dosc chlodna noc, a przecież terenen nieznany. o 2 juz wymięklam, a o 4 Tomek się pojawił... uf!! :) zguba się znalazła!! :)
i tak oto zakończył się pierwszy dzień... oczywiscie piękny dzień :) Zniecierpliwiona zasnęłam i czekalam na jutro :)



Komentarze
Mlynarz
| 17:03 poniedziałek, 13 sierpnia 2007 | linkuj Do tej pory nie rozumiem, jak można zepsuć ciapąga :D
czesiek | 20:39 piątek, 10 sierpnia 2007 | linkuj "o 16 przybywam do Dąbrowy z malymi przygodami.... a jak :D"
Wypady z przygodami, czyt. niespodziankami pamięta się najdłużej. :)
Pozdrawiam - NieMechanik Rowerowy :-((((((((((
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!