Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Aga z miasteczka Bydgoszcz-Fordon. Od czasu do czasu, towarzyszy mi i beszczelnie zaniża średnią ;) łofcarek niemiecki - Nazgul Dorplant. Nazgulko po 10 latach pobiegł na chmurkę i tam spogląda na mnie, ja na niego, kiedyś jeszcze się spotkamy... Mam przejechane 16407.57 kilometrów w tym 3745.08 w terenie. Jeżdżę z prędkością ponad świetlną17.16 km/h i się wcale nie chwalę. ;)
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Serwis aparatów cyfrowych
Bydgoszcz



Szkolenie psów, Hodowla, Sport
Dorplant.pl




Forum właścicieli psów rasy owczarek niemiecki forum.owczarkopedia.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Aga.bikestats.pl

Archiwum bloga


Dane wyjazdu:
87.64 km 70.00 km teren
04:29 h 19.55 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

BIKE ORIENT = PIĘKNY dzień

Niedziela, 1 lipca 2007 · dodano: 01.07.2007 | Komentarze 19

BIKE ORIENT = PIĘKNY dzień

I aż nie wiadomo od czego zacząć! :)
Razem z Moniką przebudziłyśmy się o 5... że co..... PIĄTA? :D
hmmm chyba już byłyśmy tak najarane tym wyścigiem że najchętniej już byśmy tam stały heheh, dziwnym trafem przysnęłyśmy i ciężko było wstać o 7 ;)
Obudziło nas delikatne skwilenie skowronka (?)... pewnie siedział na dachu i odliczał nam minuty do startu :) (Moje miejskie wróble niestety potrafią tylko jedną melodię ;)) To było bardzo przyjemne.... Budzisz się, za oknem wstaje nowy dzień, niebieskie obłoczki mkną po błękitnym niebie, szumi złociste morze zborza... rześki powiew wiatru zdmuchuje z kwilącego ptaszka nocny kurz...
;)

Tak czy owak wstałyśmy o 7.
Małe śniadanko - ale coś nie wchodziło tak jak powinno, przygotowywanie się, latanie z góry na dół (ktoś tu zawsze czegoś szuka :D ), pogaduchy itd...

W międzyczasie ustrzeliliśmy kultową fotkę z Tomkiem hehehhh ;))
dostałam zgodę:D
Tak wygląda poranek zapalonego bikera uchwycony okiem i obiektywem agenciary :D
hmmm poranna joga ]:-> (ups...... ale mi się za to dostanie :D:D:D:D)


W sumie mieliśmy najbliżej a pewnie najpóźniej zjechaliśmy ;)


Hmmm no co ja mam Wam tutaj jeszcze pisac, przecież wszystko wiecie :) Z dalekiej krainy odwiedził[li :P ] nasz BikeStatowy kumpel Piast :) Piast, jak na Króla Chmielogrodu przystało, zjawił się w towarzystwie dwóch Rrrrrrrrycerzy ];->
Bardzo mi miło Królu, iż wybrałeś na swych podopiecznych naszych najlepszych kumplików z BS :D
Moje podziękowania pragnę wesprzeć ostatnią fotką, ot tak taki gratis dla wszystkich którzy lubią takie widoczki....

Spotkaliśmy się wszyscy razem, WRESZCIE się poznaliśmy i mogliśmy ze soba spędzić czas... My na rowerze, a Mateusz tym razem z posady kibico-trenera yeaaaaaa.......i głodomora..... ciekawe kto wszamał nam cały prowiant na punkcie kontrolnym NUMBER ONE! :D niedobly :D



.....ALE DO RZECZY!
Maraton! Tak, przecież to już za chwilę!:)
Chwila organizacyjna, ostatnie fotki, śmieszne numerki, mapeczki w dłoń, nóżki wpiąć i to w wielkim skrócie ;)
Generalnie fajnie się dzień rozpoczał :)

Z dumą muszę przyznać, iż:
*posiadamy dzielną brygade logistyczną: Monika, Piotrek
oraz:
* niezmącone zakręceniem towarzystwo humanitarne podbijania kart - sztuk: JEDEN :D czyt. agenciara :D

Squad brygady logistycznej :)

Pkt kontrolny nr 2..........
wałówa przyciąga rzeszę głodomorów :D

Ten fragment trasy podobał mi się najbardziej. Ładne widoczki. Punkt kontrolny nr 10. Z nieba lał sie żar... a wokół mnóstwo chłodnych kałuż :D mmmmmmmmmmmmmmmmmmm :D


Chałupy welcome toooo :D


Pkt 3 - Brzeg jeziora...... gdzieś na końcówce naszej przygody



Uśmiechnięte mordki?! A jak!!! Ostatni punkt zaliczony :D:D:D:D Teraz tylko sprint do mety - i to dosłownie ;>>>



Na trasie zgubiliśmy się może z jeden raz, ale później szło nam coraz lepiej. Punkty było łatwiej znaleźć niż przypuszczaliśmy, wystarczyło tylko odpowiednio uważać i oglądac mapę. Generalnie tereny świetne do rowerowania. Chciałabym tam jeszcze kiedyś zagościć, świetnie się bawiliśmy, czy to na rowerach, czy też nie, atmosfera na ocenę dopuszczającą ;)) no.... dwójkę akrobatkę z plusem..... czyli czyli 5+..... do szóstki brakowałoby jeszcze kąpieli w jeziorku ;))

The winner is..................... :D

Mateusz, daj pyszczek :D Twój kotlecik ma do Ciebie romansa ;)))


A to już niedziela..... 4 z kawałkiem z naszego tarasu. Jeszcze nigdy śniadanie mi tak nie smakowało :)


puls: time 5:28
av 153
max - ??
12
30
55


relację dopieszczę jak przestanę lunatykować czyli po conajmniej 12 godzinach snów :D
Dziękuje Wam wszystkim za świetną zabawę, za ciepłą atmosferę [bez skojażeń :P ], chociaz nie było śniadanka do łóżka to i tak ten wyjazd pozostanie dłuuuuuuuugo w mojej pamięci... SEKUNDA PO SEKUNDZIE.

Po prostu było pięęęęęęęęęęęnieeeeeeee :-)


Komentarze
Viola | 21:11 czwartek, 19 lipca 2007 | linkuj Sąsiedzi z gospodarstwa u Pani Marii (nr 5 i 85) pozdrawiają bikerkę i również mamy nadzieję, że zobaczymy się w przyszłym roku w tym samym miejscu! Gratulujemy zaliczenia wszystkich PK oraz niezłej kondychy :) Życzymy udanych wakacyjnych eskapad rowerowych! :)
pyszard
| 13:58 niedziela, 8 lipca 2007 | linkuj no niezupełnie bo Sker jest zaologowany na BS, tylko coś się nie może ogarnąć :)
Aga
| 10:07 niedziela, 8 lipca 2007 | linkuj JESZCZE RELACJA MATEUSZA I BEDZIE KUMPLET ;]
CZEKAMY............ ;]
Mlynarz
| 08:40 niedziela, 8 lipca 2007 | linkuj Ależ wesoło hehe
O BO już wszystko chyba napisano :D

Pozdrawiam przesympatyczną Agentkę!
Mlynarz
| 08:40 niedziela, 8 lipca 2007 | linkuj Ależ wesoło hehe
O BO już wszystko chyba napisano :D

Pozdrawiam przesympatyczną Agentkę!
czesiek
| 23:49 czwartek, 5 lipca 2007 | linkuj Odczuwam, że to takie bardzo sympatyczne nabijanie się. :)
Pozdrawiam - Czesiek
tomalos
| 23:21 czwartek, 5 lipca 2007 | linkuj tiaaa... nabijają się... ;)
Aga
| 06:20 czwartek, 5 lipca 2007 | linkuj Żurawius pospolitus ;)) W rzeczywistości wyglądało to bardziej komicznie ;) Monia jadla sniadanko, a ja krzątałam się po kuchni..... ktoś ospale rozpinał namiot...... i zrobił sobie małe posiedzenie :D ....... Biedna Monia śniadania już spokojnie dokończyć nie mogła :D:D:D Nic więcej dodawać nie muszę :D
Rosiu | 03:34 środa, 4 lipca 2007 | linkuj i tu też się wpisze z pozdrowieniami od Piotrkowskiej Grupy Rowerowej
i czekamy na Was następnym razem, do zobaczenia
Pixon
| 14:38 wtorek, 3 lipca 2007 | linkuj Wstawcie gdzieś te wasze zdjęcia w pełnych wymiarach. To sobie pościągamy :)
czesiek
| 12:26 wtorek, 3 lipca 2007 | linkuj Nie mogę jak patrzę na "żurawia" ;D
Tomasz Żuraw??? ;)
kosma100
| 12:16 wtorek, 3 lipca 2007 | linkuj Nie mogę jak patrzę na "żurawia" ;D
Hehehehehehehhe
Boska fotka ;))))))
I dodam: BYŁO PIĘKNIE!!!
;)
Pozdrawiam kompankę i współspaczkę ;)
pyszard
| 10:41 wtorek, 3 lipca 2007 | linkuj hehe Tomasz wyglądasz jak nie ty na tej fotce, jakiś łysy jesteś i zaspany ;)
flash
| 10:37 wtorek, 3 lipca 2007 | linkuj nie ma to jak bogata dokumentacja zdjęciowa do przyjemnego, nie za długiego opisu :)
ale.... czy ktos tu z prosiaczka robi kotlety? :>
tomasz | 10:24 wtorek, 3 lipca 2007 | linkuj e tam zaraz, że się dostanie, przecież dałem zgodę, czego się nie robi ku uciesze gawiedzi :p
pyszard
| 09:21 wtorek, 3 lipca 2007 | linkuj nono, nawet poezją zaleciało na początku :) czekam na "kultową fotkę z Tomaszem" może ją nam pokażesz?
czesiek
| 08:43 wtorek, 3 lipca 2007 | linkuj Jeszcze nigdy śniadanie mi tak nie smakowało :) "
Myślałem, że właśnie do łóżka było.... . ;)
Ale co tam... - najważniejsze, że jesteś zadowolona. :)
Fajny opis, tylko szkoda, że nie napisałaś kto jest kim na fotkach.
Na Sherlocka Holmesa to ja się nie nadaję. ;))))
Pozdrawiam - Czesiek
tomalos
| 08:27 wtorek, 3 lipca 2007 | linkuj to fotka ze mną urosła już do miana kultowej? :)
Pixon
| 00:34 wtorek, 3 lipca 2007 | linkuj Tak to prawda było pięknie, oby więcej takich chwil w życiu można było przeżyć
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!