Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Aga z miasteczka Bydgoszcz-Fordon. Od czasu do czasu, towarzyszy mi i beszczelnie zaniża średnią ;) łofcarek niemiecki - Nazgul Dorplant. Nazgulko po 10 latach pobiegł na chmurkę i tam spogląda na mnie, ja na niego, kiedyś jeszcze się spotkamy... Mam przejechane 16407.57 kilometrów w tym 3745.08 w terenie. Jeżdżę z prędkością ponad świetlną17.16 km/h i się wcale nie chwalę. ;)
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Serwis aparatów cyfrowych
Bydgoszcz



Szkolenie psów, Hodowla, Sport
Dorplant.pl




Forum właścicieli psów rasy owczarek niemiecki forum.owczarkopedia.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Aga.bikestats.pl

Archiwum bloga


Dane wyjazdu:
34.58 km 10.00 km teren
01:40 h 20.75 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

APOKALIPSA!!! ;D 13'stego wszystko zdarzyć* się może!!!!!!! ;D;D;D

Niedziela, 13 lipca 2008 · dodano: 13.07.2008 | Komentarze 6

APOKALIPSA!!! ;D 13'stego wszystko zdarzyć* się może!!!!!!! ;D;D;D
*i powtórzyć :D

uwaga, opis zawiera ocenzurowane słownictwo ;-)

nie no dzisiejszy dzień po prostu przerósł moje najśmielsze oczekiwania ;D a do drugiej części komentarza brak :D
ale od początku, od początku!! :D
na dzień dobry mialam wstac o 6 rano i popędzić ku województwie wielkopolskim :) tak się jednak nie stało za sprawą lenistwa i postanowiłam że pojadę do Wuja samochodem, a za to wrócę rowerem, przez pewną miejscowość, którą niedawno odkryłam na mapie :D

oj jaka dzisiaj będzie piękna pogoda........


...... żyć nie umierać, kłębiaste chmurki, jeziorka, pola, lasy.......... ;)


a na miejscu (Bory Tucholskie) nawet ścieżki rowerowe :)


poeksplorowałam tamtejsze tereny chwilę pieszo i o 14 postanowiłam że wreszcie czas zbierać się na powrót.
-"Aga, będzie padać"
-"yhy, daj kluczyki, składam rower i jadę" :P
-"no jak by co to dzwoń to my...."
-"oj cicho!" :P ( :D )
...... (...)
do widzenia, na razie! :D

wyruszyłam w lekkim deszczyku, oh jak pięknie jak cudownie ;) mknęłam sobie przez las, pola gdzie psy dupami szczekają i nawet gdyby człowiek chciał się tam położyć na środku drogi to by nikt go nie przejechał przez jakiś tydzień hehehe:D Mój Ojciec mówi, że tam to trzeba tyczką słońce przestawiać hihihi :D

No to sobie tak jadę, jadę.... co raz mocniej zaczyna kropić, ale asfalt jeszcze suchy. Mknę sobie po 25-32km/h, wiaterek w plecy mmmmm..... "oby tak dalej to szybko dojadę, kurcze, ale coś się za mną nie przejaśnia, może być wesoło" - myślę sobie rozgrzewając nieco już zmarznięte łapki po deszczu :P

No i tak sobie jade i jadę...... JEST mój CEL!!!!!!! :-)

Z pozdrowieniami dla.......... Lwicy Kosmacza :-) i zarazem przepraszam za tą liczbę na dole, wrócę tam za jakiś dłuższy okres czasu!!! :)


kilka km dalej, a mianowicie na 11,42 km bylam juz nieco mokra, deszcz zaczął mocniej padać no i zmuszona byłam wyjąć telefon z kieszonki :)
po 20 minutach był już transport do domku i to był dobry wybór bo non stop padało aż do samej Bydg ;)
jednak krótki rękaw i krótkie spodenki nie były najlepszym strojem w taką pogodę i na 100 km ;)


----------- rowerowanie cz. II --------- :D

mialam dzisiaj maly niedosyt, wychodząc z samochodu na krotkich galotkach stwierdziłam że pizga jak za cara i już raczej na rower nie wyjdę :P
eh, 11 km w niedziele, skandal! :)
i tak sobie marudzę na gg, marudzę....... aż tu nagle znalazła się osoba która nakręciła dzisiaj 0km, mianowicie.. Kita ;-)
hehehe
chwile rozważyłam moje słowa, czy na pewno aby dobrze zrobiłam że namawiałam żeby wyjsć na rower :D klamka zapadła - jedziemy! :D

20:35 - najpierw na dolinę śmierci, podjazd dość szybko śmigniety, tak samo jak trasa czarnym szlakiem przez las na Jarużyn :) tam szybka decyzja, lecimy przed siebie..... jedziemy jedziemy, oj jaki piękny widok... oj jakie piękne chmury :D
o k.....!!!!!!! burza!!!!! :D
-"no to co jedziemy!"
(Aga, odwracająca rower w tył zwrot) -"ożesz k... ja p..... nigdzie tam nie jadę, nie ma mowy kuźwa jego mać ja nie chcę w burzę, do Osielska, do Borówna byle nie tam!!!..... (...)" :D jakoś tak to leciało ;-))))))))
-"Do Borówna mówisz...?? :> :> ;> "
-"nie nie, na Osielsko, żartowałam z Borównem!!!!!!!" :D

hehehe
no i tak pojechaliśmy mijając Jarużyn Kolonię, wyjechaliśmy yyyyyy nie pamiętam - Niwy? ;)
szosą Gdańską, no i tam już niepotrzebnie patrzyłam się na niebo, które akurat znad fordonu rozjaśniały "flesze" :P
jeszcze nie padało, zjechaliśmy na Osielsko, później na zamczysko i już zaczynało sobie padać, wjeżdżając do fordonu zaczęła się APOKALIPSA, zupełnie taka sama jak kiedyś z Moniką :D

pozwolę sobie przypomnieć ulewę z 12sierpnia 2007 - dzisiaj było identycznie!!!!!! :D :
:D

eh no to szybka decyzja, co robimy?? pstrykamy fotki?? ;-)
zjechaliśmy na przystanek, a tam.... niespodzianka - kumpela ;)
świat jest mały ;-)
później normalnie miałam obstawę na osiedle, proponowałam różne warianty, ale Kita jednak wybrał wariant że wraca do domu na rowerze, w zajebistej ulewie i burzy...... hehe szalony to mało powiedziane!!!!!!! :)

Dzięki Krzysiek za odwiezienie w tej burzy bo by tego mój pulsometr nie wytrzymał, mam nadzieję że jakoś dojechałeś :D

ogólnie druga część dnia przezabawna ;)
ale jestem panikara przecież "tylko: błyskało i mocno padało:D starczy wrażeń jak na jeden dzień :D
hehe
pozdrawiam!!!!! :D

p1.
0-22-46 161 179 166 3 11 85

p2
1:18:58
162 :D
188
579
12
9
77

no i trzy tysiaczki pękły :)



Komentarze
Aga
| 17:36 środa, 16 lipca 2008 | linkuj Monia gdybym mogła cofnąć czas....... szukałabyś innej miejscowości, a ową możesz sobie podarować bo sama wiesz że czuję do tego imienia obrzydzenie :P To był największy błąd mojego życia :D Więc spoko ;)
Karola heheh aż się boję myśleć jak będzie wyglądać moja trzecia taka ulewa :D piorun mnie trzaśnie? ;)
Damian a ja miałam taką cichą nadzieję że co miało napadać to już spadło z nieba..... :D
Tomku co racja, to racja, ale dlaczego przyroda wyżywa się na rowerzystach uciekających przed burzą?? :D
Krzysiek no właśnie specjalnie dotrzymywałam Ci tempa żeby wreszcie trochę krewkę przepompować :) bo normalnie to mi się nie chce przemęczać a wiadomo że jak nie chce stać się w miejscu z formą to wypadałoby uwzględnić w swoim grafiku jazdy mocniejsze :P

pozdrófka
kitaxc
| 08:07 środa, 16 lipca 2008 | linkuj Przygoda, adrenalinka to jest to co trzyma mnie i nie tylko mnie na tym zapyziałym świecie.
Musi się dziać żeby uwalniać się od obowiązków szarego dnia pracy.

Aga ale średni puls to nie powiem.
Czy tempo było za wysokie ;d
tomalos
| 20:58 wtorek, 15 lipca 2008 | linkuj deszczowa niedziela :) przyroda musi nadrobić zaległości opadowe :) ja też zmokłem w niedzielę
karla76 | 06:21 poniedziałek, 14 lipca 2008 | linkuj uuu ale mokre spodenki!!!!!!:))))
gratki 3tysiaczków!:)))
pozdrowionka
kosma100
| 22:59 niedziela, 13 lipca 2008 | linkuj Dzięki ;)
No to ja teraz muszę zaliczyć jakieś Marianowo i zrobić fotę dla Ciebie ;)
Pozdrawiam ;)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!